"Nastolatki siedzą, niepełnosprawni stoją". Świat się zmienia
25 maja 2018
Jakie zmiany zaszły w komunikacji miejskiej w Warszawie w ciągu ostatnich lat? Dostaliśmy maila z zaskakującą, ciekawą teorią.
Zauważyłem, że tustolica.pl często porusza tematy komunikacyjne, opisując m.in. problemy z transportem publicznym. Chciałbym dorzucić swoją cegiełkę w postaci zdjęcia, które zrobiłem dziś w autobusie.
Przyznam się bez bicia, że rzadko korzystam z komunikacji miejskiej. Autobusem nie jechałem od kilku lat, ale właśnie dziś miałem okazję. W środku czyściutko, chyba nawet włączona klimatyzacja. Jedzie się przyjemnie. Większość miejsc zajętych, a ja emerytem jeszcze nie jestem, więc grzecznie stoję przy oknie. Po kilku przystankach wszystkie fotele są już zajęte a do autobusu wsiada starszy człowiek o kuli, idący bardzo małymi krokami, z opaską z informacjami o stanie zdrowia na ręce. Osoba ewidentnie niepełnosprawna.
I tu moje zaskoczenie. Kiedyś, kiedy regularnie jeździłem autobusami, na widok kogoś takiego młodzież zrywała się z siedzeń. A tu dziwna sytuacja. Obok niepełnosprawnego siedzą dwie nastolatki, które na pewno go nie widzą, ale stojąca koleżanka nawet nie daje im znać, że warto ustąpić miejsca. Nie reagują też pasażerowie siedzący naprzeciwko dziewczyn, pan i pani w średnim wieku. Ja też nie zareagowałem, bo - mówię sobie - co ja będę się wcinać w sprawy obcego plemienia. Po paru przystankach nastolatki wysiadają a starszy człowiek siada na zwolnionym miejscu. Co to za nowe obyczaje?
Czytelnik
Widoczne na zdjęciu miejsca to siedzenia dla "osób niepełnosprawnych i o ograniczonych możliwościach poruszania się". Zgodnie z przepisami porządkowymi ZTM osoby takie "posiadają pierwszeństwo w zajmowaniu" oznaczonych miejsc. Nie jest przewidziana żadna kara za nieustąpienie miejsca, więc tego typu kwestie powinni rozstrzygać między sobą sami pasażerowie.
(dg)