Na żądanie? Ale kto o tym wie?
18 grudnia 2009
W związku z robotami drogowymi na skrzyżowaniu ul. Marymonckiej z ulicami Lindego i Dewajtis, przystanki autobusowe znajdujące się przy Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego zostały cofnięte w stronę Szpitala Bielańskiego.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby na przystanku w stronę centrum, na którym zatrzymują się linie 103, 122 i 181 oraz nocny, oczekujący pasażerowie wiedzieli, iż jest to przystanek na żądanie. Niestety służby Zarządu Transportu Miejskiego o to nie zadbały, choć na przystanku po drugiej stronie ulicy taka informacja się znaj-duje. - Nie wszyscy pasażerowie muszą wiedzieć, że na jadący autobus trzeba na tym przystanku zamachać. Wielokrotnie byłam świadkiem, jak ludzie, którzy nie mieli pojęcia, iż w tym miejscu znajduje się przystanek na żadanie, nie wsiedli do autobusu, gdyż w porę na niego nie kiwnęli. Świadomość tego faktu posiadać mogą jedynie okoliczni mieszkańcy oraz korzystający stale z tego przystanku studenci UKSW - mówi "Echu" czytelniczka.
Czy ZTM naprawi swój błąd? - Oznaczenie znajdowało się na przystanku. Spra-wa ze znikaniem stamtąd tabliczki informującej jest nam znana. Mamy z tym przy-stankiem problem. Już trzykrotnie był on niszczony, łącznie z wrzuceniem go poza pobliskie ogrodzenie do lasu. Oczywiście, że zajmiemy się tą sprawą i natychmiast uzupełnimy tabliczkę - mówi Konrad Klimczak, rzecznik prasowy ZTM. Po wydaniu "Echa" tabliczka powinna zatem już być. Na jak długo?
Anna Przerwa
