Polski piłkarz w Turcji: człowiek mógł się poczuć jak Cristiano Ronaldo

Michał Nalepa od 2020 r. (z roczną przerwą) gra w Turcji. Występował już w czterech tamtejszych klubach: Giresunsporze, Sakaryasporze, Corum oraz obecnie Genclerbirligi. 29-letni pomocnik opowiedział m.in. o życiu w Turcji.

- Nie mogę powiedzieć, że jest to mój drugi dom albo moje miejsce do życia. Nie ukrywam, że jestem tutaj głównie w celach zarobkowych i korzystam z tego, że mam już wyrobioną markę i tutejsze kluby mnie chcą. Brakuje mi jednak, by w jednym miejscu osiedlić się na dłużej - mówi Przeglądowi Sportowemu Onet.

I wyjawia, że w Turcji można się czasem poczuć jak gwiazda. - Nigdy nie spotkałem się z negatywnymi reakcjami, za to sporo zaznałem miłych gestów. Kiedy przyjechałem tu po raz pierwszy, grupa kibiców Giresunsporu przyjechała pod mój hotel z tortem. Jestem na bazarku i sprzedawcy wrzucają mi do siatki więcej pomidorów czy dają truskawki dla dzieci. W restauracji odsuwają z uśmiechem krzesło. Albo ostatnio kelner przyniósł deser i powiedział, że to prezent od innych klientów.

- Niedawno, kiedy już rozeszła się informacja, że odchodzę z Corum, byliśmy z rodziną w restauracji na kolacji. Kiedy zostałem rozpoznany, wszyscy pracownicy kuchni przyszli i ustawili się w kolejce do zdjęcia. Przynieśli desery i napoje, moje dzieci wyściskali i wycałowali. Człowiek mógł się poczuć jak jakiś Ronaldo, a ja przecież jestem zwykły szary Polaczek, jak ja to mówię. To są bardzo miłe gesty, w Polsce nigdy z czymś podobnym się nie spotkałem.

W nowym klubie Nalepa jak do tej pory rozegrał cztery mecze, spędził na boisku 157 minut. Jego Genclerbirligi zajmuje 4. miejsce w tabeli 1. ligi (drugi poziom rozgrywkowy) po sześciu kolejkach z 11 pkt. Bezpośredni awans wywalczą dwie najlepsze drużyny.

Źródło: przegladsportowy.onet.pl