Mieszkania dla wybrańców
16 stycznia 2009
Wiele młodych rodzin w Wawrze zastanawia się dziś, czy w domowym budżecie wystarczy pieniędzy na przedszkole, angielski dla dziecka, albo urlop zimowy.
Zdecydowana większość ludzi ciężko pracuje, bierze kredyt i spłaca go przez całe życie. Dla nich to zupełnie normalne. I dlatego szlag ich trafia, kiedy dowiadu-ją się, że ich cwany kolega z pracy dostał mieszkanie komunalne, choć zarabia bardzo dobrze. Żal jest tym większy, że wszystko dzieje się z naszych podatków, pod patronatem władz Warszawy i dzielnicy.
Na ostatniej sesji rady Wawra radni przegłosowali przeznaczenie pod budow-nictwo komunalne działki o powierzchni 17 tys. m² pomiędzy ulicami Ciepielowską, Derkaczy, Jagienki i Włókienniczą. Według wstępnych zamierzeń lokalnych władz - zmieści się tu pięć lub więcej budynków, w których będzie co najmniej 200 miesz-kań.
Budownictwo komunalne w obowiązującym w Polsce wydaniu budziło i nadal budzi kontrowersje, co jednak nie przeszkadza liderom partyjnym w podejmowaniu kolejnych decyzji o bardzo drogich prezentach finansowanych m.in. z kieszeni tych, którzy na własne mieszkanie ciężko pracują przez całe życie.
Przykład sprzed dwóch miesięcy
Ostatnio oddano do użytku budynek komunalny na Białołęce. Postawiony został na jednej z najdroższych działek w dzielnicy, a standard wykończenia jest lepszy niż u niejednego dewelopera. Na podłogach klepka, zagraniczna armatura, ogrzewanie podłogowe w garażu. Czy taki standard będzie również w wawerskich budynkach?Polak potrafi
Teoretycznie uzyskanie lokalu komunalnego nie jest łatwe. Trzeba przejść niezbęd-ne procedury kwalifikujące do wpisania na listę oczekujących. Jednak czego się nie robi, aby nie spłacać latami rat kredytu.Aby zostać wpisanym na tę listę, na jednego członka rodziny musi przypadać maksimum sześć metrów kwadratowych w obecnym miejscu zamieszkania. Poziom dochodów rodziny również nie może przekraczać pewnego pułapu. Wszystkie te ograniczenia zostały wymyślone po to, aby mieszkania komunalne były przyznawa-ne osobom naprawdę potrzebującym.
Tymczasem Polak potrafi. Najczęstszym grzechem jest zgłaszanie nieprawdzi-wego miejsca zamieszkania. Komisja sprawdza małe mieszkanie rodziców, gdzie rzeczywiście sześciu osobom jest za ciasno. Tymczasem młodzi od dawna wynaj-mują mieszkanie na wolnym rynku, albo mieszkają w czterech pokojach kupionych formalnie przez babcię. Oficjalnie nie mają własnego mieszkania. Zdarzają się rów-nież przekłamania w dokumentach poświadczających wysokość dochodu rodziny. Ludzie pracują na kilku etatach, a zgłaszają tylko ten z najmniejszymi dochodami, albo oficjalnie nie zarabiają nic, bo rachunki za ich pracę wystawia ciocia. Plagą ostatnich lat są "samotne" matki, czyli kobiety żyjące w wolnych związkach. Wielu ludzi zrobi wszystko, by dostać mieszkanie za darmo. Przez takie kombinowanie ci, którzy faktycznie potrzebują mieszkania, bo np. żyją pod jednym dachem z alko-holikiem, znacznie dłużej na nie czekają. Warszawa, podobnie zresztą jak cała Polska, od lat nie ma pomysłu na budownictwo komunalne. Co kadencja to inne rozwiązania. A wszystkie w konsekwencji doprowadzą do jednego - uwłaszczenia lokatorów w zajmowanych przez nich mieszkaniach.
Polityka wiecznej przypadkowości
Samorząd jest bezradny wobec wypadków losowych, np. pożarów. Pogorzelcy ty-godniami tułają się po rodzinie i znajomych, zanim dostaną lokal zastępczy, tym-czasem wybrańcom robi się z pieniędzy podatników prezenty warte kilkaset tysięcy złotych.- Nie ma wątpliwości, że potrzebne są mieszkania socjalne, dla ludzi dotknię-tych przez los. Samorząd musi też posiadać lokale rotacyjne, np. dla pogorzelców lub osób nagle wykwaterowywanych z powodu grożącej katastrofy budowlanej. Miasto niekoniecznie jednak samo musi budować - mówi jeden z radnych Warsza-wy. - Moim zdaniem władze powinny korzystać z pojawiającej się co kilka lat deko-niunktury na rynku deweloperskim i wówczas tanio kupować mieszkania na takie cele. Teraz właśnie nadarza się taka okazja. Deweloperzy będą obniżać ceny.
Po co więc na budownictwo komunalne przeznacza się wielką i wartą wiele milionów działkę? Za pieniądze uzyskane z jej sprzedaży można zrealizować nieje-den ważny cel publiczny, a lokale socjalne można dziś tanio kupować od dewelo-perów.
O tym, że Warszawa prowadzi zupełnie bezmyślną politykę mieszkaniową prze-konała się ostatnio cała Polska. Kobiecie wyrzuconej z dziećmi z wynajmowanego mieszkania miasto nie miało nic do zaoferowania. Burmistrz Bemowa Jarosław Dąbrowski mógł pochwalić się na cały kraj, że pomógł, wyłącznie dlatego, że 20-metrowy lokal znalazł prezes osiedla Przyjaźń.
Socjalizm w wykonaniu PO
Gdyby dziś zawalił się lub spłonął jakiś wielorodzinny dom - władze Warszawy leża-łyby i kwiczały, ale pomóc nie miałyby jak, bo nie ma w mieście rotacyjnych lokali socjalnych, które potrzebne są podczas wypadków losowych.Za to prezenty warte ponad pół miliona dla wąskiej grupy wybrańców - oczy-wiście. W każdej dzielnicy. Na taki socjalizm liberalna Platforma Obywatelska pie-niądze ma i to dużo.
Demoralizująca polityka przecinania wstęg
- Budownictwo komunalne w obecnie proponowanym kształcie jest demoralizujące - mówi radny Warszawy. - Jestem jego zdecydowanym przeciwnikiem, ale niech pani nie podaje mojego nazwiska, bo zanim zbiorę sojuszników w radzie miasta, to mnie powieszą. Nasze władze lubią przecinać wstęgi, nawet te najbardziej bezsen-sowne - podsumowuje radny.Z reguły tam, gdzie nie buduje się mieszkań komunalnych, nie ma też kolejek po nie, zaś zapotrzebowanie rośnie wraz z rozpowszechnianiem informacji o no-wych budowach. Zgłoszenie się po darmowe mieszkanie nic przecież nie kosztuje.
Najbardziej potrzebujący
Obserwując parkingi przed oddawanymi ostatnimi laty TBS-ami i budynkami komu-nalnymi w stolicy, można zaryzykować stwierdzenie, że przekłamania we wnios-kach o przydział lokalu są drastyczne. Na parkingach stoją drogie samochody, a mieszkańcy wychodzący z bloków ubrani są lepiej niż standardowo.W nowym budynku komunalnym na Białołęce przez okna widać ścienne tele-wizory plazmowe warte kilkanaście tysięcy złotych. - Mnie na taki nigdy nie będzie stać - pisze na stołecznym forum internetowym matka dwójki dzieci spłacająca kredyt mieszkaniowy.
- W podgrzewanym garażu zbudowanym dla osób teoretycznie najbardziej po-trzebujących już pojawiły się samochody z najwyższej półki - komentuje inna mieszkanka Białołęki.
Zatrzymać pseudopomoc dla najuboższych
Nawet jeśli w chwili przydziału lokatorzy spełniali warunki otrzymania mieszkań, to czy spełniać je będą za kilka lat? Dlaczego mieszkania komunalne przyznaje się na całe życie? Z faktu, że ludzie nie mają zdolności kredytowej dziś, nie wynika, że nie będą jej mieć również za jakiś czas. Wtedy powinna następować kolejna weryfi-kacja. Być może dobrym rozwiązaniem byłoby określanie z góry, że lokal komu-nalny otrzymuje się na nie dłużej niż pięć lat. Byłaby to czasowa pomoc dla ludzi młodych i niezamożnych, a jednocześnie danie im bardzo długiego czasu na zna-lezienie źródła dochodu i uzyskanie kredytu w banku.Dla zdecydowanej większości młodych ludzi normalna postawa to zaciągnięcie i spłacanie kredytu mieszkaniowego. Budownictwo komunalne kojarzy im się z roz-dawaniem mieszkań cwaniakom oraz krewnym i znajomym królika. Lektura sto-łecznej prasy z kilku ostatnich lat daje na to dziesiątki przykładów. To tylko te zła-pane. Ile umknęło uwadze dziennikarzy?
Czas najwyższy, by władze miasta poważnie zastanowiły się nad fundowaniem z podatków większości - mieszkań dla mniejszości. Brak wypracowanej polityki we-ryfikacji dla naprawdę potrzebujących, kilka różnych koncepcji budowania w ciągu zaledwie czterech kadencji i wreszcie fatalne błędy popełniane przy przyznawaniu lokali (nie mówiąc o rozdawnictwie pomiędzy rodziny radnych i urzędników) stawia-ją pod dużym znakiem zapytania wydawanie publicznych pieniędzy na budownictwo komunalne. Czas najwyższy na zmianę przepisów w tym zakresie.
Do dzieła, Pani Prezydent!
Mieszkanka Wawra, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz ma wielkie możliwości, by takie zmiany w Sejmie przeforsować. Czy stanie na wysokości za-dania, czy też Warszawa rozda w najbliższych latach tysiące bardzo drogich pre-zentów, nie rozwiązując ani na jotę prawdziwych problemów mieszkaniowych mieszkańców stolicy? Polska potrzebuje przemyślanej polityki dopłat do kredytów mieszkaniowych dla wszystkich. Teraz można mieć na koncie trzydzieści milionów i dostać mieszkanie komunalne jako bezrobotny. Obecne budownictwo komunalne sprzyja patologii wyłudzania. Jest demoralizujące i niesprawiedliwe.Agnieszka Pająk-Czech, Bartek Wołek, oko