Miasto bez parku
16 września 2011
Pod koniec sierpnia Instytut Problemów Jądrowych w Świerku otrzymał czterdzieści kilka milionów złotych dotacji unijnej na budowę parku naukowo-technologicznego. W parku znajdą swoje siedziby firmy związane z branżą energetyczną, nie tylko jądrową, ale i klasyczną, a także z elektroniką, medycyną i bezpieczeństwem publicznym.
Na świecie w ostatnich kilkudziesięciu latach parki technologiczne powstały w każdym mieście, mającym ambicje odgrywania roli ośrodka naukowego i przemysłowego nowych technologii. Trudno bez nich wyobrazić sobie osiągniecie przez państwa Zachodu dzisiejszego poziomu rozwoju. W Polsce, gdzie badania naukowe wciąż są oderwane od potrzeb przemysłu, parki technologiczne są szczególnie potrzebne. Dziś działa ich już u nas ponad trzydzieści, z których wiele, nie tylko Świerk, uzyskało dotacje unijne.
Jedynym dużym miastem, w którym nie ma parku naukowo- technologicznego, jest Warszawa. Jeszcze w ubiegłej dekadzie, gdy Bemowo było gminą, pojawił się pomysł budowy parku w oparciu o bemowską Wojskową Akademię Techniczną. Jak to jednak zwykle w Polsce bywa, pomysł został zgłoszony przez niewłaściwe osoby w niewłaściwym czasie. W latach dziewięćdziesiątych zresztą mało kto wiedział, o co z parkami technologicznymi chodzi. Kolejne podejście nastąpiło w kadencji Lecha Kaczyńskiego, który zaproponował budowę parku na Łuku Siekierkowskim. Podpisał porozumienie z rektorami warszawskich uczelni, powołał spółkę z prężnym biurem prasowym, po czym przyszedł rok 2005 i projekt okazał się kolejną wydmuszką służącą kampanii wyborczej PiS. Przez trzy lata nie uregulowano nawet praw do nieruchomości na Siekierkach.
Dobry czas dla rozwoju badań naukowych w Unii Europejskiej trwa. Warszawie brak jednak gospodarza, który umiałby wykorzystać jej potencjał. Politycy rządzący miastem kierują się wyłącznie swoimi potrzebami wizerunkowymi. Widzieliśmy to na przykładzie kultury: gdy władze miasta starały się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, zapowiedziom działań na rzecz kultury nie było końca. Gdy tytułu nie dostaliśmy, kultura poszła w odstawkę. Nauka w Warszawie nie miała nawet takiego impulsu - z polskich miast to Wrocław ubiegał się, by mieścić siedzibę Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii. A dobry czas się kiedyś kończy.
Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)