Piotr S. ukradł laminator z drukarni, w której pracował. Prawda szybko wyszła na jaw. Mężczyzna nie wykazał dużej skruchy. A powód kradzieży wprawił w zdziwienie nawet policjantów.
Policjanci z Targówka w mieszkaniu przy Pustelnickiej zatrzymali 33-letniego Piotra S. Był on podejrzany o kradzież laminatora z drukarni, w której pracował. Mimo, iż upłynęło prawie dwa miesiące od kradzieży, to i tak cała prawda wyszła na jaw. Pod koniec października firma dostała zamówienie na wykonanie prac, przy których niezbędny był laminator. Pracownicy drukarni na próżno szukali urządzenia. Nic dziwnego. 33-letni Piotr S. wyniósł je z pracy już pod koniec wakacji. Sprawa zniknięcia laminatora została poruszona w firmie na zebraniu pracowniczym. Właściciel podejrzenia skierował na Piotra S. i powiedział, że ma dowody na to, że maszynę z firmy wyniósł właśnie on. Natychmiast zwolnił nieuczciwego pracownika i powiadomił policję. Piotr S. następnego dnia zadzwonił do szefa i poinformował go, że ma tę maszynę i może ją oddać, bo do niczego nie jest mu potrzebna. Rozmawiając z policjantami poinformował, że ukradł urządzenie, ponieważ nie chciał na nim pracować, gdyż praca ta była bardzo męcząca.
cehadeiwu