Mandat za Veturilo. Jazda kosztowała go 1000 złotych
15 kwietnia 2020
O ile rowery miejskie są na ogół tanim środkiem lokomocji, to - jak się okazało - nie dla 34-latka z Warszawy.
W poniedziałek wielkanocny 13 kwietnia strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, prawdopodobnie nietrzeźwym, który porusza się rowerem miejskim. O ile sama jazda rowerem w uzasadnionym przypadku nie jest wykroczeniem, to już używanie go w czasie wydanego przez ministerstwo zakazu korzystania z wypożyczalni rowerowych i w stanie nietrzeźwości - tak. Patrol udał się zatem na miejsce zgłoszenia. Na widok radiowozu rowerzysta próbował uciec, ale został ujęty. Strażnicy zgodnie z przypuszczeniami wyczuli od niego woń alkoholu. Na miejsce trzeba było wezwać policję.
Mężczyzna tłumaczył, że jedzie do kolegów, "aby się dopić". Przybyli na miejsce policjanci szybko ustalili, że rower, którym jechał 34-latek, w systemie operatora uznany jest za zaginiony, a nieodpowiedzialny rowerzysta nietrzeźwy. Sprzęt został zabezpieczony. Mężczyzna przyjął ze skruchą karę finansową w wysokości aż 1 tysiąca złotych.
(DB)