Linarium i przedszkole na Muszlowej zbudowane na prywatnej ziemi
4 października 2012
Otwarte dwa lata temu linarium w parku Górczewska kosztowało dzielnicę Bemowo prawie milion złotych. Teraz okazuje się, że dzielnica musi wyłożyć setki tysięcy złotych na wykup działki, na której zorganizowano lonopark. Okazało się bowiem, że teren należy do prywatnych właścicieli.
Linarium, począwszy od dnia otwarcia, robi furorę wśród najmłodszych, bo wspinaczka po linach stała się ulubionym zajęciem wielu małych bemowian.
Znaleźli się właściciele
Gdy Bemowo budowało obiekt, nie było prywatnych właścicieli terenu. Jedynym właścicielem było m.st. Warszawa. Dla urzędu dzielnicy Bemowo była to podstawa do rozpoczęcia inwestycji na tym gruncie.
5 stycznia br., kiedy do delegatury biura gospodarki nieruchomościami w dzielnicy wpłynęło pismo w tej sprawie - tłumaczy Michał Łukasik, rzecznik dzielnicy.
Zarząd Bemowa zaczął więc rozważać możliwość przeniesienia obiektu, ale okazało się to nieopłacalne.
- Zastanawialiśmy się nad przeniesieniem linarium w inne miejsce, ale sam koszt montażu i demontażu to 600 tys. zł, poza tym do tego dochodzi jeszcze działka. Musielibyśmy mieć własną albo specjalnie kupić - wyjaśnia wiceburmistrz Albert Stoma.
Zdecydowali się wykupić
- Przeprowadziliśmy już negocjacje z kancelarią prawną reprezentującą właścicieli. Ustaliliśmy, że 900 tys. zł to kwota ostateczna, więc zdecydowaliśmy, że działkę wykupimy - poinformował podczas ostatniej sesji rady dzielnicy wiceburmistrz Stoma.
Jak mówi burmistrz Jarosław Dąbrowski, urząd wykonał operat szacunkowy, a ustalona kwota to rozsądna cena rynkowa. - Pieniądze na działkę będą pochodzić z oszczędności w budżecie, które powstały np. podczas przetargów - informuje burmistrz.
Przedszkole na Muszlowej też zagrożone
Również działka przy ulicy Muszlowej, na której działają przedszkole i żłobek, ma prywatnych właścicieli. Urzędnicy podkreślają, że problem dotyczy nie tylko Bemowa, ale całego miasta. - Są na terenie miasta kancelarie prawne, które poszukują właścicieli terenów, na których powstały obiekty publiczne. Możemy więc spodziewać się kolejnych problemów - mówi wiceburmistrz Stoma.
Burmistrz Jarosław Dąbrowski nie wyobraża sobie, aby nagle dzielnica miała oddać działkę, na której kiedyś była prokuratura, a teraz przedszkole i żłobek.
- Nie dopuszczamy do siebie takiej myśli i mamy nadzieję, że ten teren uda nam się zatrzymać. Na razie to jednak początek drogi -mówi burmistrz.
Ewelina Kurzak