Las w kłębach wapiennego pyłu. "Przecież to wszystko uschnie"
9 października 2020
Zjazd z asfaltowej na usypaną wapiennym żwirem ulicę Ornecką na granicy Białołęki i gminy Nieporęt jest w stanie doprowadzić niejednego użytkownika tej drogi do łez a pieszych do przecierania oczu z tumanu kłębiącego się po całej okolicy pyłu. Dlaczego tak jest i kto za to odpowiada?
- Kto wysypał tym ulicę Ornecką? Przejechać tamtędy to tragedia, cały samochód w pyle, już nie mówiąc o płucach przechodniów i wpływie na tamtejsze środowisko. Biało tam po każdym przejechaniu, żwir chyba najgorszej klasy. Biały osad dosłownie osiada wszędzie i za każdym razem trzeba go z samochodu zmywać. Pokrywa też drzewa i krzaki, przecież to wszystko uschnie - powiedział nam zdenerwowany mieszkaniec.
"Kruszywo tanie, które lubią wykonawcy, ale najgorsze z możliwych"
- Droga należy do dzielnicy. Jednak z doświadczenia wiemy, że takie drogi robi się kilkoma warstwami, zagęszcza się je i faktycznie można zrobić to wapiennym żwirem. My takiego dolomitowego kruszywa unikamy, ponieważ przy suchych okresach bardzo się kruszy a z kolei jesienią potrafi się rozmazywać. To kruszywo jest oczywiście tanie, ale to materiał najgorszy z możliwych - mówi wicedyrektor Lasów Miejskich Andżelika Gackowska. - Nie słyszałam, żeby on był toksyczny. Jednak przebywanie w tak zapylonym miejscu nie jest dobre dla organizmu - dodała Gackowska.
"Materiał pobrany z najniższych warstw, gdzie pyłu jest najwięcej"
- Ornecka ma częściowo nawierzchnię żwirową. Aby poprawić jej stan, powstające w drodze ubytki uzupełniamy kruszywem łamanym. Na zlecenie dzielnicy zajmuje się tym wykonawca wybrany w przetargu. Używa on naturalnego kruszywa, które jest rozdrabniane mechanicznie. Pożądaną frakcję uzyskuje się poprzez przesianie kruszywa. Nie ma jednak możliwości wyeliminowania wszystkich frakcji tzw. pylastych. Po obróbce materiał składuje się w hałdach. Pył opada na dolne warstwy. Prawdopodobnie zakupiony przez wykonawcę materiał został pobrany z najniższych warstw hałdy, w której frakcji pyłowej jest więcej. Aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości, zobowiązaliśmy wykonawcę, by dokładniej sprawdzał materiał, a jeśli trzeba - wypłukał pył z kruszywa - wyjaśnia rzeczniczka urzędu dzielnicy Marzena Gawkowska. Jak dodaje, dzielnica póki co nie planuje położyć asfaltu na tej drodze.
- Białołęka - przy ogromnym tempie rozwoju, cierpi na deficyt pieniędzy na nowe drogi. Dlatego w pierwszej kolejności realizujemy te inwestycje, które są kluczowe dla obsługi komunikacyjnej danego rejonu - wyjaśnia Gawkowska.
Dla wyjaśnienia - chodzi o mniej więcej 150 metrów ulicy. Aż taka bieda w kasie czy raczej brak chęci?
(DB)