Klimiuk: PiS jest gotowy do koalicji z PO
12 stycznia 2017
Rozmowa z przewodniczącym rady dzielnicy Białołęka Wiktorem Klimiukiem.
- Kiedy radni znów spotkają się na sesji?
- W przyszłym tygodniu. Będą to formalnie trzy sesje jedna po drugiej. Najpierw dokończymy przerwane o drugiej w nocy obrady, następnie odbędzie się krótka sesja, której nie udało się otworzyć poprzednio z powodu zbyt późnej pory, a po niej kolejna, z dość obszernym porządkiem obrad.
- Czym rada ma sie zająć?
- Będziemy chcieli zadać kilka istotnych pytań zarządowi, w szczególności wiceburmistrzowi Jackowi Poddębniakowi, przeciwko któremu został złożony wniosek do prokuratury. Jedna z firm pracujących na budowie szkoły twierdzi, że wiceburmistrz sfałszował protokół ze spotkania i nie wypłacał pieniędzy podwykonawcom. Także burmistrz Ilona Soja-Kozłowska będzie musiała wytłumaczyć się, na jakiej podstawie wypłaciła dietę radnej, która nie złożyła ślubowania. Wojewoda prawdopodobnie będzie chciał wszcząć w tej sprawie postępowanie o złamanie dyscypliny finansów publicznych. Jest też parę wniosków o zmiany w składach komisji. Trzeba wreszcie te sprawy uporządkować po rocznym bałaganie, niektóre wnioski czekają na rozpatrzenie ponad pół roku. Na przykład komisja rewizyjna nie spotkała się od ponad roku, choć wiem o kilku istotnych skargach wymagających stanowiska tejże komisji. Obawiam się, że dzielnicy mogą grozić odszkodowania z powodu nierozpatrzenia skarg. Z kolei komisja mieszkaniowa od marca ubiegłego roku nie ma przewodniczącego, bo poprzednim był wybrany na wiceburmistrza Marcin Adamkiewicz. Pozostałe komisje jakoś działają, choć wiem, że bywają kłopoty z frekwencją i radni niejednokrotnie przechodzą z pokoju do pokoju, żeby było kworum podczas głosowań. Z taką praktyką musimy wreszcie skończyć. Porządkowanie komisji będzie dużym testem dla Platformy Obywatelskiej, czy potrafimy współpracować.
- Dotychczasowa praktyka pokazuje, że nie potraficie.
- Z komisji nie ma szczególnych korzyści politycznych, więc gdzie jak nie tutaj można wznieść się ponad podziały i skutecznie działać? Komisje nie podejmują wiążących uchwał a jedynie doradzają radzie. To sprawia, że mniej tam miejsca na "zagrania pod publiczkę" a więcej na merytoryczną pracę. Zobaczymy. My w każdym razie wyciągamy rękę do PO.
- Czy oznacza to coś więcej? Czy Prawo i Sprawiedliwość jest gotowe na koalicję z Platformą? Macie na to zgodę partii?
- Kilka razy zwoływałem konwent seniorów i jasno dawałem do zrozumienia, że jest to dla nas sposób na nawiązanie współpracy. Chciałem sprawdzić, czy jest na to szansa. Niestety przedstawiciele PO ani razu nie pojawili się, ale ja nadal uważam, że ten spór w naszej sytuacji, gdy w radzie dzielnicy jest pat, można rozwiązać tylko na bazie współpracy klubów PiS, Razem dla Białołęki i PO.
- Platforma uważa, że nie ma Pan racji twierdząc, że jest pat. Koalicja jest zdania, że bezprawnie nie dopuszcza Pan do zaprzysiężenia radnej Lucyny Wnuszyńskiej. Gdyby dopuścił Pan do obrad Wnuszyńską, to stosunek głosów byłby 12:11 i rada by Pana odwołała.
- Z tego co mi wiadomo, wojewoda wygasi mandat Lucyny Wnuszyńskiej.
- Na jakiej podstawie prawnej?
- Zdaniem wojewody zarówno Rada Dzielnicy, jak i Rada Warszawy nie spełniły swojego obowiązku, bo to właśnie rada miasta powinna była ten mandat wygasić z powodu niezłożenia przez Wnuszyńską ślubowania. W związku z tym wojewoda musi to zrobić jako organ nadzorczy.
- Wnuszyńska składała ślubowanie kilka razy na sesjach prowadzonych przez Annę Majchrzak.
- Czyli przez osobę, która podawała się za przewodniczącą rady, ale nią nie była, co jasno potwierdził Naczelny Sąd Administracyjny, więc jej ślubowania nie mają mocy prawnej. Możliwe, że Lucyna Wnuszyńska odwoła się do sądu, ale wtedy do czasu wyroku w radzie będzie pat 11:11.
- Czyli awantury i bałagan do końca kadencji...
- W marcu będzie kolejny wyrok NSA. Tym razem najprawdopodobniej sąd potwierdzi, śladem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, legalność wyboru zarządu z burmistrzem Janem Mackiewiczem i zastępcami Łukaszem Oprawskim i Marcinem Adamkiewiczem. Hanna Gronkiewicz-Waltz będzie musiała go uznać.
- Pani prezydent, jak pokazuje praktyka, dość dowolnie uznaje zarządy dzielnic, czego przykładem są wydarzenia na Bemowie.
- Na pewno sytuacja, w której jeden zarząd będzie działał zgodnie z wyrokiem NSA, a drugi na przykład dostanie pełnomocnictwa Hanny Gronkiewicz-Waltz, to absurd i takiej sytuacji chcemy uniknąć. Dlatego dążymy do ustabilizowania sytuacji, wyciągamy rękę do PO i pytamy czy partia ta jest gotowa na zarząd, w którym burmistrz byłby bezpartyjny, a wiceburmistrzowie z PO i PiS.
- Bezpartyjny, czyli Jan Mackiewicz?
- My akceptujemy jego kandydaturę, czekamy na stanowisko PO. Osobiście uważam, że byłoby to najlepsze rozwiązanie wyjścia z kryzysu i skupienie się na pracy. Pytanie też czy PO jest w ogóle zainteresowana scenariuszem, w którym burmistrz nie należy do tej partii.
- Czy ktoś z PO na temat takiego scenariusza się wypowiedział?
- Burmistrz Ilona Soja-Kozłowska przekazała, że ona osobiście jest za prowadzeniem z PiS-em rozmów o koalicji, ale niestety nie jest osobą decyzyjną w Platformie.
Rozm. oko
