Izabela Stelmańska: Mazowsze serdecznie zaprasza
7 października 2019
O tym, dlaczego warto odkrywać zakątki Mazowsza oraz o życiu w stylu slow rozmawiamy z Izabelą Stelmańską, wicedyrektorem Departamentu Kultury, Promocji i Turystyki w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego, kandydatką do Sejmu z listy PSL - Koalicja Polska (miejsce nr 4).
- Ponoć wakacje na Mazowszu nigdy się nie kończą?
- Tak, chcemy bardzo, by mieszkańcy naszego regionu mieli takie poczucie. Nie oszukujmy się, powrót z urlopów, początek roku szkolnego - to te chwile, gdy trudno wraca się do dość rutynowej codzienności. Tęsknimy wtedy za innym widokiem z okna, za innym rytmem dnia. I to chcieliśmy nieco przedłużyć, organizując pikniki "Serdeczne Mazowsze", podczas których niezależnie od wieku można miło i - co najważniejsze - wspólnie spędzić czas.
- "Serdeczne Mazowsze" brzmi faktycznie serdecznie. Tak było?
- Zdecydowanie. Już nawet podczas spotkań, które organizowaliśmy w każdym z miast, by poinformować o weekendowych wydarzeniach. Gdy zachęcaliśmy do odwiedzania pikników, rozmawialiśmy ze spotkanymi ludźmi, wszyscy miło przyjmowali nasze zaproszenia. Atmosfera panująca na piknikach przypomina nieco tę wakacyjną, znaną z festiwali, imprez plenerowych. Mamy jednak inne atrakcje. To też moment, w którym w różnych konkursach uczestnicy mają szansę sprawdzać się w wiedzy o naszym regionie, a przy okazji odkrywać nieznane im rzeczy. W tym wszystkim mają szansę poznać Mazowsze, dowiedzieć się, gdzie i jak mogą spędzić czas, co mają do zaoferowania znajdujące się u nas instytucje kultury, poznać szlaki turystyczne - słowem zainspirować się do takich krótkich, weekendowych wypadów. To jest pomysł promowany przez nas od lat - spędzić weekend czy nawet pojechać jedynie na sobotę lub niedzielę nieco dalej niż zwykle, pozostając wciąż we własnym województwie. I to też proponujemy podczas pikników.
- Jakieś konkretne propozycje?
- Jeśli pogoda dopisuje, zawsze warto skorzystać z tego, co jest w plenerze. A mamy przecież wspaniałe skanseny - wśród nich dwa naprawdę imponujące: Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu i Muzeum Wsi Radomskiej, organizujące mnóstwo weekendowych atrakcji. Można jako punkt wyjścia obrać sobie zamkowe historie - w Ciechanowie, w Liwie. A czasem nie jechać do jakiegoś konkretnego obiektu, tylko wybrać jedną z proponowanych przez nas tras z cyklu Slow Road.
- Czym jest turystyka slow na Mazowszu?
- Chodzi o przeżywanie podróży w skupieniu i bez pośpiechu. Nie o zaliczanie atrakcji, ale kontemplowanie samej podróży i tego, co wokół. To też sztuka prawdziwego odpoczynku, którą wiele osób zatraciło, będąc nieustannie na najwyższych obrotach. I na Mazowszu nie brakuje miejsc do takiego wypoczynku - pensjonatów, gospodarstw agroturystycznych, restauracji czy sklepów z produktami regionalnymi, a przede wszystkim ludzi, którzy żyją w stylu slow.
- Wiele osób w podróżowaniu skupia się właśnie na ludziach i na kulinariach.
- Na Mazowszu takich otwartych gościnnych ludzi, którzy przybliżają lokalne tradycje, a często oferują regionalną kuchnię, nie brakuje. Pensjonaty w małych miejscowościach często oferują posiłki i są to lokalne przysmaki, często przygotowywane według receptur przekazywanych z pokolenia na pokolenie. W wielu miejscach potrawy przygotowane są też z lokalnych produktów - tworzonych w tych gospodarstwach, pochodzących z okolicznych ogrodów i sadów. Zachęcamy, by nie stać w korkach na zatłoczonych trasach do popularnych miejscowości, a wyskoczyć gdzieś niedaleko i czerpać radość z czasu spędzanego z bliskimi. Wierzę, że ta bliskość rodziny jest potrzebna, jest stabilnym fundamentem. Do niej się zawsze odwołuję i na nią stawiam.
- Również w programie wyborczym? Bo startuje Pani przecież do sejmu.
- Tak, priorytetami jest rodzina i wszystko, co z nią związane - czyli edukacja - w tym właściwe wychowanie, ochrona zdrowia, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci, młodzieży i osób najstarszych. Mam dwójkę dzieci, które uczą się w szkołach publicznych i na co dzień widzę, że edukacja wymaga nie tylko dużych nakładów finansowych, ale również uporządkowania wielu rzeczy systemowych, które nie sprawdzają się w obecnej oświacie. Obserwuję, z jakimi problemami spotykają się dzieci w szkołach. To się przekłada na kolejny ważny obszar - psychiatria dzieci i młodzieży. Ta część ochrony zdrowia jest niestety niedoszacowana, niedofinansowana i zaniedbana od lat, a w dzisiejszych czasach, bardziej niż wcześniej potrzebuje sprawnego funkcjonowania.
- A turystyka? Jako osoba związana z turystyką z pewnością mogłaby Pani w tej sprawie zrobić coś w sejmie?
- Ważnych zmian wymaga chociażby ustawa, która niedawno weszła w życie - o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych. Jest w niej mnóstwo niedookreślonych kwestii, np. terminów, które mogą być dla przedsiębiorców zajmujących się tą dziedziną sprawą "być albo nie być". Trzeba też doprecyzować terminy rozpatrywania reklamacji - to ważne również dla klientów. Parę lat temu powstał turystyczny fundusz gwarancyjny, który w pewnym sensie miał być zabezpieczeniem i dla przedsiębiorców związanych z turystyką, i dla klientów korzystających z ich usług. Miał on być uzupełniany składkami do pewnego pułapu, a później miały obowiązywać ulgi. Ta kwestia też jest niezamknięta, a ma w ostateczności wpływ na ofertę biur podróży. Poza tym trzeba dopracować ustawę o hotelarstwie, pokusić się o debatę na temat pilotażu turystycznego, ze sprawdzeniem, jak sytuacja wygląda naprawdę na rynku i zastanowić się, czy nie należałoby wrócić do pewnej regulacji tego zawodu. Ważna z punktu widzenia turystów podróżujących po Polsce jest kwestia znakowania szlaków turystycznych. To temat wywoływany co jakiś czas, a wciąż nierozwiązany. Nie mamy ustawy, nie mamy jednolitego systemu znakowania, nie mamy wskazanych instytucji odpowiedzialnych za znakowanie. A przecież chodzi o bezpieczeństwo tych, którzy się tymi szlakami poruszają. Jest naprawdę dużo do zrobienia - zarówno z punktu widzenia branży, ale też turystów, klientów tych firm, którymi na co dzień jest większość z nas.
Rozm. as
