Głośne morderstwo na Bielanach. Akt oskarżenia trafił do sądu
5 sierpnia 2021
Polska Agencja Prasowa podała nowe informacje w sprawie głośnego morderstwa 34-latka, dokonanego w Sylwestra 2020 roku. Domniemanym sprawcą ma być jego rówieśnik, kucharz jednej z najlepszych warszawskich restauracji. Do sądu wpłynął już akt oskarżenia.
Przypomnijmy: na początku roku policjanci z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw Komendy Stołecznej Policji zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o udział w zbrodni, do której doszło ostatniego dnia 2020 roku.
Morderstwo na Marymonckiej
- Nasz drogi Daro zaginął 31 grudnia. Od tego czasu nie kontaktował się z nikim, jego telefon i wszystkie komunikatory milczą - informowała na początku stycznia w mediach społecznościowych rodzina Dariusza K.
Jeszcze tego samego dnia około godz. 6:00 34-latek widziany był na Marymonckiej. Z ustaleń śledczych wyłania się ponury obraz tej historii. Wieczór przed zaginięciem Dariusz K. spędził w towarzystwie swojej przyjaciółki Moniki w jej mieszkaniu przy Marymonckiej. Oprócz nich byli tam także 34-letni Tomasz B. i 38-letni Paweł Z. Kobieta wyprosiła gości około północy, skąd mężczyźni skierowali się do mieszkania Pawła Z., przy tej samej ulicy i tam kontynuowali spotkanie pijąc alkohol.
- Podczas spotkania doszło do kłótni pomiędzy dwoma mężczyznami. W trakcie szarpaniny jeden z nich zaatakował drugiego nożem, czego następstwem była śmierć 34-latka - informowała Komenda Stołeczna Policji.
Wywieźli zwłoki do lasu
Śledczy ustalili, że 4 stycznia Tomasz B. kupił volvo. Pożyczył też od znajomego łopatę wyjaśniając mu, że planuje zakopać martwego psa. Wraz z Pawłem Z. wywieźli zwłoki ofiary zawinięte w dywan do lasu w okolicach Anina. Zakopali je w dole o głębokości około 80 cm. Volvo natychmiast sprzedali na złom, jednak nie zostało zniszczone. Dzięki temu auto zostało zabezpieczone na potrzeby śledztwa, poddano je oględzinom i pobrano próbki do badań.
O podejrzeniu, że poszukiwany od grudnia Dariusz K. nie żyje, poinformował policję prywatny detektyw. Policjanci ustalili, że Tomasz B. sprzedał swoje mieszkanie za 210 tys. zł i planuje wyjechać za granicę. 34-latek został zatrzymany 12 lutego, gdy wychodził od notariusza.
Kucharz przed sądem
Do sądu wpłynął właśnie akt oskarżenia w tej sprawie. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że domniemany sprawca morderstwa to kucharz w jednej z najlepszych warszawskich restauracji. On i jego kolega byli w przeszłości karani. Tomaszowi B. grozi dożywocie, Pawłowi Z. pięć lat więzienia.
(db)