Garniak na Woli
21 grudnia 2011
Prace budowlane ruszyły z kopyta. Wkrótce przy ulicy Przyokopowej powstanie biurowiec Wola Center - jeden z ostatnich projektów tragicznie zmarłego architekta Stefana Kuryłowicza.
Przypomina garnitur
Są już gotowe ściany szczelinowe i rozpoczęto prace nad podziemnym garażem. Kolorem przewodnim ma być czerń. Zewnętrzna elewacja z czarnych kamieni w połączeniu z przeszklonym wnętrzem, gdzie szyby będą ustawione pod różnym kątem, ma ostatecznie nawiązywać do elegancji dobrze skrojonego garnituru. Na bryłę biurowca składać się będą cztery budynki, połączone ze sobą ogólnodostępnym, przeszklonym patio. W dolnej części kompleksu planowane są lokale usługowe, podczas gdy biura będą się mieścić na piętrach 2-12. Biurowiec dysponować będzie również dwupoziomowym parkingiem podziemnym.
Plusy dla dzielnicy?
Jednym z głównych atutów projektu ma być przeszklony dziedziniec, stanowiący otwartą, publiczną przestrzeń, którą będzie można wynająć i zorganizować imprezę. Projektanci liczą na to, że ożywią w ten sposób okolicę, której jedynym do tej pory atutem było Muzeum Powstania Warszawskiego. Właśnie ze względu na bliskie sąsiedztwo jednego z najbardziej popularnych muzeów, w biurowcu prócz lokali użytkowych znajdą się również restauracje i kawiarnie, których obecnie w okolicy brakuje. Z rozmów z pracownikami firmy dowiedzieliśmy się, że jest już pierwszy najemca na powierzchnię ok. 10 tys. m2, co stanowi jedną trzecią budynku. Zdania mieszkańców na temat nowej inwestycji są podzielone. Jedni cieszą się, że zaniedbany dotychczas teren będzie wreszcie zagospodarowany, inni już tęsknią za widokiem dawnych budynków zakładów. - Nieważne, co tu będzie, ważne, że nie zgliszcza - komentuje jeden z internautów. Drugi się cieszy. - Wreszcie nam Wola trochę odżyje. Są również i tacy, którzy chcą konkretów. Pytają, co z tego będzie miała ich dzielnica. Na odpowiedź na to pytanie jest jednak za wcześnie. - Finał inwestycji planowany jest na trzeci kwartał 2013 roku, więc to jeszcze dość odległa perspektywa - mówi rzeczniczka Woli Monika Beuth-Lutyk.
Marzena Zemlich