Frankowicze górą. To dotyczy wielu warszawiaków
3 października 2019
Decyzja w Luksemburgu, waluta ze Szwajcarii, mieszkania w Warszawie. Właśnie zapadł wyrok, otwierający drogę do starań o unieważnienie umów kredytowych.
O sprawie "frankowiczów" stało się głośno w 2015 roku, gdy osoby zaciągające kredyty - najczęściej mieszkaniowe - we frankach szwajcarskich liczyły na pomoc polityków przed wyborami parlamentarnymi i prezydenckimi. W największym skrócie: jeszcze 10-15 lat temu wydawało się, że wzięcie kredytu denominowanej w walucie Szwajcarii lub indeksowanej do niej jest rozwiązaniem korzystniejszym od kredytu w walucie polskiej. Tymczasem w styczniu 2015 roku kurs franka do złotego nagle się zmienił i raty "frankowiczów" poszybowały w górę. Właściciele wielu mieszkań na nowych warszawskich osiedlach wpadli w spiralę zadłużenia
Luksemburski wyrok
Przez ostatnie cztery lata trwał spór między "frankowiczami", oskarżającymi działające w Polsce banki o nieuczciwe zapisy w umowach a instytucjami finansowymi przypominającymi, że biorąc kredyt w obcej walucie trzeba liczyć się z ryzykiem. 3 października Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu orzekł, że jeśli bank zawarł w umowie kredytowej niekorzystne dla klienta klauzule, może ona zostać rozwiązana.
Decyzja TSUE otwiera drogę do setek tysięcy spraw sądowych, w których "frankowicze" będą domagać się unieważnienia umowy kredytowej. Wszystko za sprawą małżeństwa, które w 2008 roku wzięło 40-letni kredyt indeksowany w szwajcarskiej walucie. "Frankowicze" poszli do Sądu Okręgowego w Warszawie, by unieważnić umowę, a ten skierował się do Luksemburga z prośbą o wykładnię.
800 tys. problemów
W sierpniu Biuro Informacji Kredytowej podawało, że kredyty mieszkaniowe we frankach spłaca prawie 800 tys. Polaków. Wysokość pozostałych do uregulowania zobowiązań wynosiła wówczas ok. 131 mld zł.
(dg)