"Niezwykłe uroki" Szeligowskiej. Mieszkańcy odbierają klucze

To ze droga jest wąska dziurawa nie mówiąc o chodniku i rowerzystach to jedno. Współczuję jednak mieszkańcom zaglądania soboe do okien i pyłu z ulicy. Odległość pomiedzy budynkami jest chyba minimalnie ponad normę. Dopóki metra nie bedzie dopóty Wiejska droga zostanie rozjeżdżona do gołej ziemii

Na drogę nie ma grosza ale na progi Rafu Patologia Czaskoski zawsze grosz wysupła.

Sprawa jest banalnie prosta. Miasto wydaje pieniądze bardzo oszczędnie i według swoich kryteriów. Tak się składa, że terenem Chrzanowa zainteresowani są deweloperzy, zdaniem władz miasta to oni powinni wybudować drogi. Rolę tej głównej ulicy pełnić ma na Chrzanowie przedłużenie Człuchowskiej aż do skrzyżowania z Rayskiego i Szeligowską. Dopiero wybudowanie tam stacji metra wyzwoli zainteresowanie władz miasta budową Szeligowskiej, nie wspominając o planowanej w okolicy szkole.

Prawdziwe urokliwe wille. Bliżej już chyba nasrać się nie dało

Cały ten obszar Chrzanowa jest z gruntu schrzaniony. Nie ma tam ani jednej szkoły, żłobka oraz innych budynków użyteczności publicznej, sensownego posadowienia budynków, publicznej (nie prywatnej) przychodni lekarskiej, brak wytyczonej siatki ulic z jakimś lokalnym centrum, gdzie ludzie mogliby się spotykać (coś jak plac Wilsona na Żoliborzu), przystanków autobusowych. Jednym słowem totalna samowolka budowlana, ubrana w oficjalne urzędowe dokumenty. Żenada. Tak też rosną kolejne osiedla w tym pięknym mieście, rządzonym przez lewacką zgraję.

Aktualnie jedyną ulicą dla ruchu pieszych na Chrzanowie jest Batalionów Chłopskich, 80% mieszkańców obszaru między Szeligowską a Górczewską tedy się przemieszcza. Do tego dochodzą pacjenci i personel przychodni przy Coopera, pracownicy budujący kolejne osiedla itd. Nie ma zresztą dla większości pieszych innej drogi dostępu. Dla ułatwienia im życia w ramach akcji przed wyborami samorządowymi postanowiono w miejsce dotychczasowej ścieżki rowerowej ustanowić parking dla samochodów. W lipcu ub roku naprawiono ewidentne błędy w oznakowaniu sposobu parkowania co trochę poprawiło bezpieczeństwo pieszych. Ale kierowcy nie zważają na nic, potrafią parkować nawet we wjazdach na posesje. Ani policja ani straż miejska nie reaguje w tego rodzaju sytuacjach, zapewne głośno się zrobi w tej sprawie kiedy jakieś dziecko na rowerku czy hulajnodze lub wrotkach wpadnie pod samochód wjeżdżający na posesję, którego kierowca nie ma szans zobaczyć dziecka podobnie zresztą jak dziecko jego. A ruch na chodniku bywa olbrzymi i do tego różnorodny, z udziałem również osób dorosłych będących opiekunami dzieci na różnorakich wehikułach jak też samodzielnych osób dorosłych na wrotkach, hulajnogach czy rowerach. W godzinach szczytu Batalionów to lokalna Marszałkowska. W mojej ocenie istnienie parkingu w pasie Batalionów Chłopskich jest niezgodne z prawem. Plan miejscowy dla obszaru Chrzanów 2 przewiduje wjazdy na posesje z Batalionów a właściciele tych posesji mają obowiązek zapewnienia pełnych potrzeb parkingowych na swoich działkach. Podobnie, na zbudowanych w oparciu o WZ osiedlach po południowej stronie Batalionów określono, że miejsca postojowe w ilości najczęściej 1,5 miejsca na mieszkanie plus miejsca dla klientów lokali typu sklep czy biuro znajdować się będą na działkach inwestorów poza pasem drogowym ulicy Batalionów Chłopskich. Błąd podstawowy przedwyborczych władz dzielnicy polegał na tym, że nie zadano sobie trudu przeczytania treści planu miejscowego ani zapoznania się z wydanymi WZ. Dla kierowcy, który musi jechać Batalionów, możliwość zaparkowania na tej ulicy, nawet niezgodnie z przepisami, jawi się jako jedyna szansa zaparkowania - po co ma jeździć po okolicznych uliczkach? Kolejny błąd władz dzielnicy polega na tym, że zastosowane rozwiązanie sposobu parkowania zezwala wręcz na darmowe garażowanie niektórych pojazdów całymi tygodniami co nie skłania właścicieli czterech kółek do zakupu lub wynajmu miejsca do parkowania. Widziałem w wielu miejscach stolicy rozwiązania z możliwością parkowania ograniczoną w czasie np do kwadransa, co ewidentnie zwiększa szansę zaparkowania. W przypadku Batalionów jak również Coopera takie rozwiązanie wydaje się konieczne. Urzędnicy, jak widać, mogą właściwymi decyzjami jeszcze dużo poprawić, podobnie jak niektóre ich decyzje wiele napsuły. Piszę o sprawie Batalionów po raz kolejny, moja intencją jest poprawa bezpieczeństwa ruchu. Widziałem już malucha z hulajnogą na masce samochodu, nie chciałbym powtórzenia się sytuacji której skutki mogą okazać się tragiczne. I jeszcze ciekawostka, z zachodu na wschód Batalionów można jechać 30 km/godz, w kierunku przeciwnym, gdzie znajdują się miejsca parkingowe, takich ograniczeń brak.

jkk napisał(a) 16.05.2021 17:23]

---

Od tego są rodzice, żeby dziecko nie wyjeżdżało i nie wychodziło przed nadjeżdżające samochody. Ale oczywiście ludzie zdają się być coraz bardziej bezmyślni. Władza też to zauważa, dlatego od czerwca zrzucono na kierowców dodatkową odpowiedzialność za bezprawne do tej pory zachowania pieszych. Nie wiem czy to pieszym pomoże, ale zawsze można kierowcy zabrać parę złotych. W końcu na benzynę ma, drań jeden.

Czy mowa o tych bloczkach gdzie jak będziesz robił kupę i patrzył przez okno to w odległość 2 metrów będziesz widział jak sąsiad sąsiadkę w sąsiedniej "willi" bzyka ?;)

Chrzanowo, obszar urbanistycznej klęski żywiołowej, porzucony przez nieudolne władze miasta na pożarcie deweloperom.

Kierowcy też zobowiązani do przestrzegania przepisów, szanowania innych uczestników ruchu i ich komfortu oraz nie parkowania gdzie popadnie bo im tak wygodnie bo przejść się kawałek nie chce.

Crt. Rodzice też mają swoje obowiązki ale w przypadku kolizji pojazdu wjeżdżającego na posesję z pieszym do odpowiedzialności pociągnięty zostanie kierowca tego pojazdu. Faktyczny współsprawca sobie po prostu odjedzie. Jest jeszcze jeden aspekt sprawy, po co plany miejscowe czy WZ nakazują deweloperom tworzenie określonej ilości miejsc postojowych skoro się tych miejsc nie wykorzystuje? Przykładem choćby osiedla JW przy Coopera gdzie przez ponad 10 lat część miejsc nie została jeszcze wykupiona. Władze miasta nie wykorzystują szansy uporządkowania sprawy parkowania, mało tego, same tworzą bałagan.
Uważam, że skoro kogoś nie stać na kupno lub wynajem miejsca do parkowania swojego samochodu to oznacza, że nie stać go na samochód - to przecież skladowa kosztów utrzymania pojazdu.