Metrem na Bródno. Pozostał niecały rok

"dojazd do Dworca Wileńskiego ze skrzyżowania Kondratowicza z Rembielińską będzie trwał tyle samo, co tramwajem"

---

Nawet jeśli, to metro zabiera nieporównywalnie więcej pasażerów. Korzyść będzie i tak.

---

Tak, i będą to głównie pasażerowie dojeżdżający do metra z całej okolicy.

bez sensu jest to, że metro się tu, na Bródnie, kończy. Trasa Toruńska stoi codziennie w gigantycznym w korku, a metro, które ostatni kawałek biec będzie równolegle do trasy, kończy tu trasę. Tak jak napisano w artykule, powinien być kolejny przystanek na wysokości Żerania - co prawda nikt tam nie mieszka, ale jest to ważny węzeł przesiadkowy. Może nawet dałoby się to jakoś połączyć z przystankiem kolejowym Warszawa-Toruńska; i dalej, metro powinno pod Wisłą połączyć się (ponownie) z 1 linią - czy to ze stacją Marymont, czy Słodowiec. I wtedy to by miało sens.

Ktoś kto odrzucił pomysł węzła przesiadkowego przy Trasie Toruńskiej jest kompletnym dyletantem i powinien kiedyś za to odpowiedzieć

Przecież napisano kto odrzucił ! nie będzie węzła przy trasie Toruńskiej , S8 będzie stała jak co dzień to widzimy ! i basta ! Wiwat ratusz !

Jeśli dojazd metrem z Rembielińskiej do Dworca Wileńskiego będzie trwał tyle samo czasu co tramwajem, to...zlikwiduje się tramwaje xD

tn "ktosie" to przecież znani decydenci z imienia i nazwiska. Skoro nie akceptujemy ich decyzji to wystarczy nie wybierać właśnie tych "ktosiów" na przyszłe kadencje, aby dłużej nie podpisywali się pod decyzjami niezgodnymi z oczekiwaniami ogółu.

Decydenci w Ratuszu zdecydowanie nie chcieli hubu komunikacyjnego przy Trasie Toruńskiej. Co nimi kierowało - pozostanie niezbadane.
Do decyzji przyłożył się Transprojekt Gdańsk, który wykonywał "prognozy potoków pasażerskich". W czasach gdy Transprojekt wykonywał swoje badania Toruńska stała przez większość dnia - Transprojekt jednak zawyrokował "będą niewystarczające".

---

Trzeba się pochylić nad fatalnym marketingiem radnych Białołęki (zapomniałem nazwisko tego radnego - marzyciela). Rzucenie hasła "metro na Białołękę" zmobilizowało wszystkich zwolenników zawijasa na Bródnie do walki z metrem "pod polami kartofli" i obok "rzadko rozrzuconych chat zamieszkanych przez słoiki". Rysunki wspomnianego radnego z przebiegiem metra aż do Kobiałki pozwoliły w miare sprawnie wykończyć pomysł hubu komunikacyjnego. Gdyby sprawa była promowana jako "zbudujmy hub komunikacyjny Trasa Toruńska", być może wszystko potoczyłoby się inaczej. Tak to w życiu bywa - opakowanie ma znaczenie.

---

Zastanawia mnie też w tym wszystkim fatalna rola mediów. Redaktor Ossowski z Wyborczej intensywnie wspierał Ratusz. Nawet lubiany przeze mnie za swoje historyczne artykuły redaktor (dg) z niniejszego portalu argumentował, że "lepiej zbudować zawijas" niż ryzykować brakiem funduszy EU na skutek opóźnień wywołanych przez ponowną analizę. Tak więc mamy - idiotyczny zawijas na Bródnie. Wywalenie setek milionów na coś tak beznadziejnego było lepszą opcją?

Mieszkańcy Bródna na pewno podziękują miastu za zrobienie z ich osiedla wielkiego centrum przesiadkowego. Żegnajcie wolne miejsca parkingowe, witajcie wieczne korki oraz smród spalin starych diesli z wołomińską rejestracją.
Zobaczcie, co się zrobiło z Wawrzyszewa po uruchomieniu tam metra. Zero miejsca do zaparkowania, a straż miejska ma przeznaczone dla niej miejsce postojowe (obok Dantego 5, sprawdźcie w googlach).