jkj 12.04.2015 14:07 |
|
I świetnie - trzeba promować lokalną historię!
Ale nie wspomnieliście dlaczego zmienia się nazwę: ulica została dawniej przecięta przez budowę podstawówki, a w ramach porządków w nazewnictwie naniesiono poprawki i teraz Podróżnicza zostaje na wschodnim odcinku, natomiast zachodni to Braci Zawadzkich. |
AnnaMaria1960 14.04.2015 07:49 |
|
To skandaln nadawać nazwę ulicy prowadzacej do szkoły podstawowej imieniem Braci Zawadzkich, którzy w latach 60-70-tych molestowali nieletnie dziewczynki przychodzace do biblioteki. Kim są rajcy, którzy to wnioskowali ! Chyba nie są z Wiśniewa, bo inaczej nie przypisywaliby Zawadzkim zasług (a przynajmniej znacznej części), które nie były ich udziałem - prawdopodobnie na podstawie zasłyszanych od braci samochwalczych opowieści.
Myślę, że może to jednak ma jakiś sens, bo zmobilizowało mnie do zabrania głosu i powzięcia decyzji o przedstawieniu historii Wiśniewa i rodziny Zawadzkich na podstawie wspomnień i dokumentów mojej rodziny zamieszkującej w Wiśniewie od ponad 100 lat. Ja także, jak wiele dziewczat z tamtych lat miałam nieprzyjemność kontaktu z bracmi Zawadzkimi w prowadzonej przez nich bibliotece na ul. Weteranów. |
# Perlenbacher 15.04.2015 23:25 |
|
Anna Maria, to byli pedofile?
|
AnnaMaria1960 16.04.2015 07:23 |
|
A jak inaczej nawać kawalerów w wieku 50-60 lat całujacych w usta i obmacujacych 11-latki?
|
# Michał 56 16.04.2015 08:20 |
|
najgorzej jak babcie sobie przypominają po 55 latach - a co zrobiły w tej sprawie wcześniej - trzymały tajemnice pod kołdrą to według mnie są współwinne moralnie - oczywiście jeżeli to prawda a nie wymysły niczym nie poparte - sprawa ta powinna być dogłębnie zbadana z wszelkimi konsekwencjami
|
AnnaMaria1960 16.04.2015 10:55 |
|
Szanowny dziadku Michale 56,czy gdyby to dotyczyło twojej osoby albo twojej młodszej siostry i przyjaciela ojca, a ty miałbys 11 lat, to co zrobiłbyś sam, jesli dorosli nie chcieliby przed sądem pozywać sąsiada? To były inne czasy, jak sam wiesz. Pedofilia była tabu. Tak jak ja, starałbys się pewnie o tym jak najszybciej zapomnieć.
|
# szczepan 26.04.2015 21:56 |
|
AnnaMaria1960 napisała 14.04.2015 07:49 Anno Mario rozumiem że jesteś z Polski i masz ogólnie zawiść do wszystkiego oprócz siebie, ale zadam Ci pytanie zasadnicze ile teraz masz lat?To skandaln nadawać nazwę ulicy prowadzacej do szkoły podstawowej imieniem Braci Zawadzkich, którzy w latach 60-70-tych molestowali nieletnie dziewczynki przychodzace do biblioteki. Kim są rajcy, którzy to wnioskowali ! Chyba nie są z Wiśniewa, bo inaczej nie przypisywaliby Zawadzkim zasług (a przynajmniej znacznej części), które nie były ich udziałem - prawdopodobnie na podstawie zasłyszanych od braci samochwalczych opowieści. Myślę, że może to jednak ma jakiś sens, bo zmobilizowało mnie do zabrania głosu i powzięcia decyzji o przedstawieniu historii Wiśniewa i rodziny Zawadzkich na podstawie wspomnień i dokumentów mojej rodziny zamieszkującej w Wiśniewie od ponad 100 lat. Ja także, jak wiele dziewczat z tamtych lat miałam nieprzyjemność kontaktu z bracmi Zawadzkimi w prowadzonej przez nich bibliotece na ul. Weteranów. |
# łatwo policzyć 26.04.2015 21:59 |
|
2015-1960=55
|
AnnaMaria1960 27.04.2015 14:59 |
|
Szczepanie, od urodzenia mieszkam w Wiśniewie i ciekawa jestem na jakiej podstawie twierdzisz, że mam zawiść do wszystkiego oraz jaki ma to zwiazek z moim wiekiem. Wybaczyłam Zawadzkim to co mi robili, jednak nigdy tego nie zapomnę. Nie moge pogodzic się z tym, że honoruje sie takich "pedagogów" przypisując im część zasług innych ludzi.
|
# tymczasowy 27.04.2015 17:50 |
|
Skoro nie możesz zapomnieć to znaczy, ze nie wybaczyłaś.
Ja to rozumiem i twierdzę, że masz prawo rozpamiętywać i wylewać swój żal nawet w internecie. Dobrze, że piszesz czytelnikom o tych faktach. |
# AntoniZ 20.05.2015 10:30 |
|
Cóż starzy kawalerowie....Z moich wiadomości (rodzina też mieszka od 100 lat na Wiśniewie) wynika, że opinia jest krzywdząca dla starszego z braci Wojciecha, który surowo odnosił się do poczynań młodszego z braci-Antoniego. Czy było to molestowanie to mogły by powiedzieć same zainteresowane, ale na pewno ponad przeciętne zainteresowanie płcią przeciwną, zwłaszcza w wieku młodym. Dotyczyło to też znacznie szerszego okresu niż do lat 60tych (80'-90'). Ciekawostką jest fakt, że była to klasyczna tajemnica poliszynela.
|
# ZCB 25.07.2015 08:19 |
|
(...)Traktował dzieci i młodzież jak swoje ukochane dzieci. Każdy sukces, najmniejszy nawet był powodem radości, a każda porażka - bolała (...) Pamięć o Panu Profesorze jest żywa wśród tych, którzy już teraz są dorosłymi ludźmi i z perspektywy swojej dorosłości oceniają Człowieka, którego postawa wykraczała ponad przeciętność. Ponad przeciętnością stoi cały Dom Profesora. Jego najbliżsi - to też osoby związane ze szkołą / Pani prof. Lipińska, p. prof. Antoni Zawadzki/. Prawość , bezinteresowność, najgłębszy patriotyzm /nauczanie w czasie okupacji na tajnych kompletach/ , umiłowanie człowieka - to to, co zapamiętałam, co pozostało w mojej świadomości, gdy myślę o Panu Wojciechu Zawadzkim.
Zdzisława Czarnecka -Brzywczy uczennica prof. Wojciecha Z. |
# ZCB 25.07.2015 08:21 |
|
WSPOMNIENIE
motto "Byłem u Ciebie w te dni przedostatnie Nie docieczonego wątku Pełne , jak Mit, Blade - jak świt... - Gdy życia koniec szepce do początku: Nie stargam Cię ja - nie ! - Ja ... u-wydatnię!" Cyprian Kamil Norwid , " Fortepian Szopena " Byłam byłyśmy nie zapowiedziane nie było wtedy komórkowych a ze stacjonarnymi kłopoty wiedziałyśmy o chorobie, ale nieświadome rozmiarów jej stadium szłyśmy w nadziei, którą zbudowała wieloletnia tradycja otwartego gościnnego domu, niekłamanej radości, przyjaznego uśmiechu. Siedziałyśmy na werandzie oszołomione, że tu " koniec życia szeptał do początku". Opiekun profesora wspiął się po schodach , tam na górze w pokoju był nasz nauczyciel , już nie mógł nas widzieć, nie mógł nas poznać , " w te dni przedostatnie Pełne, jak Mit". Wiem , że nie pozwolę stargać pamięci wspaniałego człowieka Profesora oddanego młodym ludziom , których chciał zawsze widzieć dobrymi i ja tę dobrą pamięć zachowam i uwydatnię . Zdzisława Czarnecka - Brzywczy, 28 czerwca 2015 |
# ZCB 25.07.2015 08:22 |
|
Wojciech Zawadzki był człowiekiem, który całe swoje życie poświęcił pewnej idei. Jego ideą była nauka i wychowywanie dzieci, i temu celowi poświęcił całe swoje życie... Najlepszym dowodem kim był Wojciech Zawadzki i jak doceniana była przez społeczeństwo jego działalność podczas okupacji, był pogrzeb Wojciecha Zawadzkiego. Pogrzeb ten był już w latach siedemdziesiątych. Na jego pogrzeb na Powązki przyszły nieprzebrane tłumy ludzi. Był tak popularny, że można powiedzieć, że prawie żadna osoba, która żyła na tych terenach w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych nie mogła powiedzieć, że nie zetknęła się, czy nie słyszała o Wojciechu Zawadzkim. Moje zdanie jest takie, że Wojciech Zawadzki był najbardziej wartościowym synem ziemi białołęckiej... Jego religijność przejawiała się w pomocy ludziom słabym, biednym, chorym, głodnym. To była prawdziwa religijność w codziennym działaniu, a nie na pokaz... Jakim był człowiekiem, jakie miał cechy charakteru? - Można powiedzieć, że trzeba by było wziąć katalog języka polskiego , i sprawdzić, jakie są dobre cechy charakteru , bo prawie wszystkie, dobre cechy charakteru Wojciech Zawadzki posiadał...On nie potrafił żyć bez młodzieży, on szukał młodzieży... Na czym polegała więź, która łączyła Profesora z jego wychowankami? Jedna więź związana była z tym, że był pedagogiem, nauczycielem, a druga z tego, że zawsze lubiliśmy być w jego towarzystwie... Wojciech Zawadzki był takim nauczycielem, takim pedagogiem, który nam w niczym nie przeszkadzał, którego chętnie aprobowaliśmy wśród nas w godzinach polekcyjnych. Trudno to nazwać, że był naszym kumplem, bo nie był , ale był naszym przyjacielem... Pamięć o Wojciechu Zawadzkim przetrwała z prostej przyczyny. Nie było żadnego człowieka w tej okolicy , który nawet w przybliżeniu mógłby równać się z Wojciechem Zawadzkim, w zakresie tego co robił, jego patriotyzmu, jego zaangażowania w wychowanie młodzieży. Nawet najgorsi jego wrogowie oddają mu hołd za to co robił, w okresie , i okupacji , i w okresie powojennym. Nie było w okolicy osoby, która zrobiła tak dużo, jak on dla młodzieży, dla ludzi, nie żądając za to żadnego uznania, przywilejów, korzyści materialnych. Był osobą nie do naśladowania w okolicy. Nie znam i nie słyszałem o takiej osobie, którą można by porównać do Wojciecha Zawadzkiego...W ostatnich kilku latach życia, z racji jego przekonań ideowych i politycznych , zabroniono mu nauczania młodzieży, ponieważ nie pasowały one do idei wówczas rozpowszechnianych. Dlatego przesunięto go do szkolnictwa dla dorosłych , bo bano się o to, że ma zbyt duży wpływ pod względem wychowawczym, politycznym, ideowym na młodzież.
Jan Bukowski, uczeń prof. Wojciecha Zawadzkiego |
# ZCB 25.07.2015 08:24 |
|
W 1945 r. uczęszczałam przez kilka miesięcy do szóstej klasy. Po otrzymaniu promocji zostałam przyjęta do Gimnazjum im. Romualda Traugutta w Piekiełku. Było to gimnazjum samorządowe, którego organizatorem był prof. Wojciech Zawadzki.(...)
Profesor w gimnazjum uczył nas historii i języka polskiego. Oprócz godzin lekcyjnych, poświęcał dodatkowo swój wolny czas potrzebującym. Zdarzało się, że ktoś zaniedbał się w nauce i chciał poprawić oceny, wówczas profesor właśnie w tym wolnym czasie dodatkowo przepytywał. Robił to nie w szkole po godzinach lekcyjnych, ale w ogólnodostępnej bibliotece mieszczącej się w Jego domu prywatnym. Bibliotekę tą założył już w 1929 r. i przez cały okres okupacji hitlerowskiej potajemnie wypożyczał książki. Daniela Chełstowska, uczennica prof. Wojciecha Z. |
# s.K.D. 25.07.2015 08:25 |
|
(...) Znałam go jako gorliwego katolika chrześcijanina. Uczęszczał do kaplicy ss. Felicjanek w Wiśniewie, ul. Żywiczna 40 do której chodziłam codziennie od lipca 1960 - 1972 r..
W czasie eucharystii był skupiony, zatopiony w modlitwie. Jego twarz pogodna, wychodząc z uśmiechem kłaniał się obecnym w kaplicy. Od lipca 1960 r. do 28 lutego 1972 r. pracowałam u ks. prof. dr Wincentego Kwiatkowskiego zam. ul. Podróżnicza 10 ówczesnego rektora Akademii Teologii Katolickiej, obecnie Uniwersytet ks. kard. Stefana Wyszyńskiego , jako lektorka i opiekująca się ks. prof. pomimo utraty wzroku / 95%/ pracował naukowo. Wykładał na Wydziale Teologicznym Apologetykę na Akademii oraz w Seminarium Duchownym w Warszawie, ul. Krakowskie Przedmieście 52/54. W tym czasie wydał drukiem Apologetykę totalną w 2 tomach. Ks. prof. z pełnym szacunkiem i uznaniem opowiadał mi o Panu Wojciechu Zawadzkim jako człowieku kochającym Boga i Ojczyznę. Jako Polaku patriocie, kochającym młodzież i dbającym o ich wychowanie na dobrych ludzi, dobrych Polaków, pomimo problemów jakie z tego tytułu musiał pokonywać. Utkwiły mi w pamięci ich wzajemne serdeczne rozmowy na trasie powrotu do domu po Mszy św.. Dotyczyły one na ogół sytuacji w Ojczyźnie, trudności wychowawczych w tym systemie w jakim żyliśmy. Ks. prof. umacniał śp. Wojciecha na duchu, aby wzmocniony łaską Bożą pokonywał nadal trudności , nie poddawał się zniechęceniu, był wzorem dla otoczenia, z Bogiem można wszystko pokonać. s. Kazimiera Dybczyńska , Westiarka Jezusa |
# K.D. 25.07.2015 08:27 |
|
Prof. Wojciecha Zawadzkiego znałam w latach 1960-76 , był moim nauczycielem (...) Może być wzorem dla katolików. Poświęcił swe życie innym, nie licząc na zaszczyty, czy zapłatę.
Krystyna Dziurzyńska, uczennica prof. Wociecha Zawadzkiego |
# H.D. 25.07.2015 08:28 |
|
Prof. Wojciech Zawadzki uczył mnie języka polskiego i historii 3 lata , w 2, 3 i 4 klasie Gimnazjum w Piekiełku w końcu lat 40 -tych . Był wspaniały jako nauczyciel i przyjaciel , daj Boże więcej takich ludzi jak p. Wojciech . W trakcie nauki w szkole przez 2 miesiące początkowo 1 raz w tygodniu, potem 2 razy w tygodniu bezinteresownie pomagał mi , również moim koleżankom w nadrabianiu zaległości w nauce(...)Przychodziłem wypożyczać książki do Biblioteki braci Zawadzkich mieszczącej się w części prywatnego domu rodziny Zawadzkich w Wiśniewie przy ul. Weteranów, otwartej chyba w poniedziałki, środy , piątki i niedziele (...)Później w szkole im. Lisa-Kuli miał wielkie nieprzyjemności, poszło o religię, młodzież była już inna , bardziej demokratyczna i rodzice też , pozbyli się prof. Wojciecha Zawadzkiego (...)
Chodziłem do Biblioteki braci Zawadzkich również po śmierci p. Wojciecha, książki wypożyczał Antoni , brat p. Wojciecha (...) Co roku po śmierci p. Antoniego Zawadzkiego w 2001 r. w imieniu moich kolegów, byłych uczniów i wychowanków p. Wojciecha zamawiam msze św. w intencji prof. Wojciecha Zawadzkiego w kościele w Płudach. HENRYK GILECKI, uczeń prof. W.Zawadzkiego i czytelnik biblioteki , Wiśniewo, ul Weteranów 38/40 |
# tymczasowy 25.07.2015 08:45 |
|
Książkowe peany oficjalne mogą się zasadniczo i diametralnie różnić od indywidualnych, szczególnie osób pokrzywdzonych.
|
# E.K.P. 25.07.2015 08:49 |
|
Profesora Wojciecha Zawadzkiego znałam od zawsze , gdyż gdy byłam mała / 3 lata/ Polska Macierz Szkolna i biblioteka miała siedzibę w naszym domu na codzień więc widywałam profesora i jego pomocników. Mam takie zdjęcie, gdy jestem z jakimiś paniami i z p. Rydzewskim i p. Korniłowem. Ta znajomość i przyjaźń mojej rodziny i pp. Zawadzkich przetrwała przez wszystkie lata, choć biblioteka była już gdzie indziej. Panu Wojciechowi zawdzięczam dobre wychowanie i wykształcenie(...) Myślę ,że w pełni mogę powiedzieć, że był to człowiek świątobliwy. Jego szlachetne życie wyróżniało się w otoczeniu. Wiele osób przychodziło do niego po radę w różnych potrzebach, prawie jak do osoby duchownej. Był autorytetem dla wszystkich w okolicy i na pewno nigdy nie postąpiłby niesłusznie bo był bardzo szlachetny(...)
Elżbieta Karwicka z domu Przędzińska - Wiśniewo, uczennica prof. Wojciecha Zawadzkiego |
# J.K.G. 25.07.2015 08:51 |
|
Wojciech Zawadzki uczył mnie języka polskiego w latach 1949-52 w Technikum Chemiczno-Farmaceutycznym znajdującym się na terenie Zakładów POLFA, korzystałam też z biblioteki prowadzonej przez braci Antoniego i Wojciecha Zawadzkich w Wiśniewie przy ul. Weteranów. Po skończeniu szkoły korzystałam jakiś czas z biblioteki.
Biblioteka była pod lupą, krytykowana, niektóre książki np. Trylogia z innych bibliotek były wycofane a w bibliotece p .Wojciecha były dostępne książki będące na indeksie. Przez to sądzę, że miał więcej czytelników, bo zakazane książki były ciekawsze a u prof. Wojciecha był do nich dostęp (...)Pamiętam , że w 2-3 lata po śmierci prof. Wojciecha ks. Roman w czasie kazania w katedrze powiedział ,że p. Wojciecha zaliczyłby do świętych, że ze względu na jego pobożność i jego postawę życiową nie mógłby porównać ani siebie , ani innych znanych mu osób z prof. Wojciechem . JADWIGA KOŁAKOWSKA - GOŹDZIEWSKA -Wiśniewo, uczennica prof. Wojciecha Zawadzkiego i czytelniczka biblioteki , Wiśniewo, ul .Weteranów 38/40 |
# D.J.K. 25.07.2015 08:52 |
|
(...)Pan Wojciech uczył mnie języka polskiego i historii w Gimnazjum im. R. Traugutta w Piekiełku . P. Wojciechowi zawdzięczam znajomość języka polskiego i posługiwania się nim.
Był wspaniałym nauczycielem, wymagającym , wychowywał nas (...) Od 1945 r. chyba do 1975 r. chodziłam do Biblioteki prowadzonej przez braci Zawadzkich w Wiśniewie. Pan Wojciech był patriotą , wspaniałym pedagogiem i bardzo wartościowym człowiekiem, jego osobowość przyciągała młodzież do Biblioteki na rozmowy. Pan Wojciech był przede wszystkim wychowawcą młodzieży , nie tylko uczył, ale też i wychowywał., uznawał nas za własne dzieci (...) DANUTA KRÓL- JANKOWSKA -Żerań, uczennica prof. Wojciecha Zawadzkiego i czytelniczka biblioteki , Wiśniewo, ul Weteranów 38/40 |
# S.M.DM 25.07.2015 08:53 |
|
Wiem, że to co napiszę o Panu Wojciechu Zawadzkim, nie będzie adekwatne do wielkości osoby Pana Wojciecha. Dla mnie był on wzorem wielkiego PATRIOTY, KATOLIKA, Syna, który do końca poświęcił się opiekując się leciwą i chorą mamą. Myślę, że z tego względu by zapewnić dobrą opiekę mamusi i być dyspozycyjnym dla niej, jak również w pracy jako nauczyciela i wychowawcy młodzieży. Był przykładem dobrego sąsiada, wokół siebie rozsiewał dobro i nim promieniował. Był bardzo oddany swej pracy nauczyciela, mimo trudnych czasów w jakich przypadło się zmierzyć trudnościami nigdy nie narzekał, był pełen poświęcenia w służbie młodzieży, której poświęcał się w swej prywatnej bibliotece.
S.M. DONATA MARSZAŁEK |
# J.K.M. 25.07.2015 08:54 |
|
Prof. Wojciech Zawadzki był człowiekiem niezwykłym , takim, którego można spotkać tylko raz w życiu(...)Pana Profesora - jak Go wszyscy nazywali, poznałam , gdy miałam 10 lat. Razem z innymi dziećmi pobiegłam do biblioteki, żeby wypożyczyć książkę. Była wtedy wojna (...) Pan Profesor z prywatnych swoich zbiorów- w jednym z pokojów swojego domu - zorganizował wypożyczalnię książek w Wiśniewie. Miejsce to stało się punktem spotkań dzieci i młodzieży, tam zaczęły tworzyć się przyjaźnie, pierwsze dyskusje o książkach, o życiu. Pan Profesor stał się naszym przyjacielem, powiernikiem. Wiedział o nas wszystko. Wiedział, jak sprowokować nas do zwierzeń. W indywidualnych rozmowach pomagał nam rozwiązywać nasze problemy, zmuszał do rachunku sumienia, pokazywał, co jest dobre, co ma w życiu prawdziwą wartość. Swoich uczniów odwiedzał również w domu, nawiązując kontakty z rodzicami, wspólnie z nimi pracował nad naszym wychowaniem (...) Pan Profesor potrafił stworzyć intymną atmosferę w rozmowie z czytelnikiem. Niepostrzeżenie dochodził do prawd wiary i do ich omówienia (...) Nie, proszę nie myśleć, że rozmowy z Panem Profesorem to był nieprzerwany wykład z teologii. On w specyficzny, bardzo prosty sposób przekazywał prawdy wiary, a młody człowiek przyjmował to z ufnością ( ...) Po Powstaniu zostałam uczennicą gimnazjum ogólnokształcącego prowadzonego przez prof. Zawadzkiego. Jako biedne dziecko zostałam zwolniona z wszelkich opłat. W gimnazjum - w którym nauka trwała wtedy cztery lata, nauczyłam się przede wszystkim tego, co znaczy być człowiekiem uczciwym i co w życiu jest prawdziwą wartością( ...) Pan Wojciech nie złożył nigdy własnej rodziny. Żył naszym życiem, życiem swoich bardzo wielu wychowanków, którym całkowicie się poświęcił (...)Był dobry, łagodny, kochał ludzi (...) Kontakt z Panem Profesorem miałam od roku 1942 do chwili Jego śmierci.
Jadwiga Klomba z domu Michalczykówna -Wiśniewo, uczennica prof. Wojciecha Zawadzkego i czytelniczka biblioteki |
# J.M. 25.07.2015 08:55 |
|
(...) Był prawym człowiekiem to bez wątpliwości (...)Wojciech bardziej promieniował wartościami, aniżeli nauczał, od niego się czuło, że on pewnym wartościom hołduje , w taki sposób nienaruszalny, wszyscy wiedzieli jakim wartościom hołduje , także tu nas nie zaskakiwał, więcej było w nim wychowawcy jak nauczyciela, właśnie promieniowania tymi wartościami (...)Dla innych moich kolegów , z niego promieniowały trochę głębsze wartości, ta prawość, uczciwość, dobro, raczej to, aniżeli konkretny materiał, którym nas przyuczał (...)
Janusz Morawski - Piekiełko, uczeń prof. W.Z. |
# Z.P. 25.07.2015 08:57 |
|
Poznałem Go , kiedy po mojej pierwszej Komunii Świętej w 1941 r. rozpocząłem wypożyczać książki. Za przykładem starszych kolegów zacząłem korzystać z Biblioteki w Wiśniewie , prowadzonej przez braci Zawadzkich. Do Biblioteki mieliśmy ponad dwa kilometry. Pan Wojciech, który obsługiwał młodszą " klientelę" wydawał mi się bardzo poważnym panem, pomimo zawsze uśmiechniętej miłej twarzy. Zawsze rozmawiał z nami życzliwie i bardzo po przyjacielsku. Chciał znać nasze zainteresowania, aby podpowiadać ciekawą lekturę. Mimowolnie słuchałem rozmów z innymi dziećmi (...) Przez cały czas nauki korzystałem z Biblioteki w Wiśniewie. I to było w moim życiu najważniejsze. Przez 6 lat stały kontakt z tym niezwykłym Człowiekiem pozwolił mi na poznanie humanistycznych wartości wychowania i konieczności walki z pokusami i w ostateczności pokonywanie zła . On właściwie głównie kształtował mój charakter, który momentami może wydawać się nudny i zbyt uciążliwy a zasady głoszone przeze mnie nierealne. Obok nauk i nakazów rodziców a szczególnie matczynej nadopiekuńczości ,On mówił , jak traktować ludzi. On uczył, jak służyć Ojczyźnie i Bogu i jak modlić się. Teraz po latach, kiedy przywołuję w pamięci obraz tego Wielkiego dla nas Nauczyciela doskonale rozumiem głębię tamtych nauk.
Pan Wojciech był niesamowity. Nie tylko dlatego, że był doskonałym nauczycielem i znawcą języka polskiego, polskiej i obcej literatury czy historii. Był przede wszystkim człowiekiem pochylającym się nad każdym potrzebującym wsparcia. Był jak apostoł i lekarz i ciągle myślał o innych. Miał wielkie serce dla innych i bardzo małe potrzeby dla siebie. Nigdy nie pragnął mieć, wystarczało mu skromne życie, ale wpajał nam zasadę, że trzeba być. Być człowiekiem. Co nie jest takie proste! On był! Był też człowiekiem niezwykle pokornym, ale imponował odwagą cywilną. Zbigniew Prokop -Marcelin, uczeń prof. Wojciecha Zawadzkiego i czytelnik biblioteki ,Wiśniewo, ul Weteranów 38/40 |
# S.P. 25.07.2015 08:59 |
|
Pana Profesora znałam, bo byłem Jego uczniem w latach 1951- 1952 w Szkole przy Tarchomińskich Zakładach Farmaceutycznych "Polfa".
Później byłem uczniem w latach 1952 -1953 w Szkole Budowlanej w Pomiechówku. Pan Profesor był dobrym i bardzo lubianym Polonistą. Po ukończeniu Szkoły utrzymywałem kontakty z Panem Profesorem, ponieważ prowadził bibliotekę, a ja wypożyczałem książki. Miał duży księgozbiór o tematyce patriotycznej i religijnej. Był człowiekiem bardzo wierzącym . Czytał często Ewangelię w Kaplicy Sióstr Felicjanek. Był dobrym wychowawcą młodzieży. Pomagał młodzieży w różnych sprawach. Utrzymywałem kontakty z Panem Profesorem Wojciechem Zawadzkim aż do Jego śmierci. Stanisław Potrzuski - Pomiechówek, były wychowanek prof. W. Zawadzkiego |
# B.P. 25.07.2015 09:00 |
|
Wojciech Zawadzki uczył mnie języka polskiego i historii w ostatnich klasach Gimnazjum Chemicznego w Wiśniewie, to był rok chyba 1947 albo 1948, następnie przez 2 lata uczył mnie w Liceum Chemicznym przekształconym w Technikum Chemiczne. Znałam prof. Wociecha Zawadzkiego od czasu gimnazjum i utrzymywałam z nim kontakt do jego śmierci.(...) Prof. Wojciech organizował wśród młodzieży dyżury przy Grobie Pańskim w Wielkanoc w Płudach , wiem, że z tego powodu miał kłopoty.
Pracował w szkole przy ul. Burdzińskiego, chyba to było w latach 60-tych, zwolnili go za działalność patriotyczno-religijną. Moja teściowa , która znała go wcześniej, mówiła , że rodzina Zawadzkich to zacna rodzina (...) Rodzina Zawadzkich żyła bardzo skromnie, w bardzo ciężkich warunkach ,ale prof. Wojciech nie chciał nigdy od nikogo pieniędzy za lekcje języka polskiego udzielane prywatnie. Był bardzo oddany młodzieży, dla niego hasłem było: Bóg, Młodzież , Ojczyzna. W niedziele chodził na msze św. do kaplicy Sióstr Felicjanek, mieszczącej się przy ul. Żywicznej. Dom prof. Wojciecha był niezwykły. Rodzina państwa Zawadzkich wyróżniała się zachowaniem, np. ciocia pana Wojciecha zawsze zatrzymywała się , aby porozmawiać. Pan Wojciech swoim intelektem przewyższał miejscową społeczność . Od 1955 r. z teściową chodziłyśmy do biblioteki, wypożyczałam książki zachodnich pisarzy katolickich. W bibliotece prof. Wojciech Zawadzki zwracał uwagę na wypożyczane książki , rozmawiał z młodzieżą, dobierał dzieciom i młodzieży książki (...) Umieszczenie w 1981 r. w kościele Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Płudach tablicy upamiętniającej pana Wojciecha Zawadzkiego, wybitnego polonisty i wychowawcy, wiązało się z jego duchowymi zaletami , religijnym i patriotycznym zaangażowaniem w pracy z młodzieżą. Ze względu na sposób postępowania z dziećmi można uznać go za świętego, był całkowicie oddany Bogu i młodzieży, wychowywał młodzież. Wojciech to był dla mnie urodzony zakonnik, dla dzieci i młodzieży był jak ojciec w rodzinie, dbał , aby przedwcześnie nie rozwinęła się, rozmowy z nim to był rodzaj spowiedzi. BRONISŁAWA PASTER z domu URBANÓWNA- Henryków uczennica prof. Wojciecha Zawadzkiego i czytelniczka biblioteki , Wiśniewo, ul Weteranów 38/40 |
# R.S. 25.07.2015 09:02 |
|
Pana Wojciecha Zawadzkiego poznałem w 1946 r. w Gimnazjum im. Romualda Traugutta w Piekiełku (...) P. Wojciech był nauczycielem języka polskiego i historii w Gimnazjum, był wspaniałym pedagogiem , zarówno p. Wojciech jak i Antoni. Obydwaj byli kawalerami, bardzo zajmowali się młodzieżą.
P. Wojciech wyróżniał się religijnością, nie tylko zawsze był na mszy św., ale uczestniczył w spotkaniach różańcowych w Kaplicy Sióstr Rodziny Maryi w Płudach (...) Uczestniczyłem w mszy św. pogrzebowej w 1976 r. i chyba we wszystkich corocznych mszach św. w intencji prof. Wojciecha Zawadzkiego. ROMAN SŁAWIŃSKI -Wiśniewo, uczeń prof. W. Zawadzkiego |
# K.S. 25.07.2015 09:05 |
|
W latach 1954 - 1965 mieszkałam w Wiśniewie, przy ul. Kazimierza Szałasa 13. Będąc wówczas uczennicą Szkoły Podstawowej nr 117 następnie Liceum Ogólnokształcącego nr 46 często korzystałam z biblioteki odległej o 10 min. drogi od mojego domu .
Nie była to zwyczajna biblioteka a Wojciech Zawadzki nie był zwyczajnym bibliotekarzem. Przez całe życie bezinteresownie pracując w bibliotece troszczył się o podniesienie oświaty i kultury mieszkańców lokalnej społeczności Wiśniewa i okolic. Była to jedyna biblioteka w tej okolicy , w okresie powojennym rzadko w którym domu było radio i telewizor , rodziców nie stać było na kupno książek , tym większe znaczenie należy przypisać bibliotece braci Zawadzkich. Dla wielu uczniów nie wyjeżdżających na wakacje, czytanie książek biblioteki braci Zawadzkich stanowiło pożyteczny sposób spędzania wolnego czasu (...)Jego dom był miejscem spotkań z młodymi ludźmi zarówno w bibliotece jak i prywatnej części domu. Po pracy Profesor prowadził wypożyczalnię książek dla dzieci i młodzieży w wyjątkowy sposób. Dbał , abyśmy czytali wartościową literaturę, uczył umiejętności czytania - rozmawiał z nami o przeczytanej lekturze. Nie tylko doradzał wartościowe książki, wskazywał na to co w nich wartościowe i pomijał taktownie milczeniem mierne lektury, ale też rozmawiał z nami o tym, co aktualnie przeżywaliśmy, wykazując ogromną troskę o nasze wychowanie. Pytał nas nie tylko o przeczytane książki , rozmawiał z nami o wielu rzeczach poczynając od prozaicznych , zwracał uwagę na nasze stroje, pożywienie, nasze przyjaźnie , pytał o obecność na lekcjach religii, które odbywały się poza szkołą w punktach katechetycznych przy kościele, w czasie niedzielnych wizyt w bibliotece pytał o uczestnictwo we mszy św.. Profesor interesował się naszymi sprawami, cieszył się zarówno naszymi większymi osiągnięciami jak i drobnymi powodzeniami .Rozmawiając z nami wprowadzał pełną wesołości rodzinną atmosferę (...)Dom rodziny Zawadzkich był ostoją kultury bycia i moralności . Wojciech Zawadzki , nauczyciel i wychowawca z charyzmą ,znany w okolicy cieszył się ogromnym autorytetem wśród mieszkańców. Zapamiętałam Pana Profesora jako człowieka oddanego całym sercem pracy z młodzieżą , wielkodusznie wypełniającego narzucone samemu sobie obowiązki bibliotekarza . Wychowanie młodych i nauczanie języka polskiego były Jego pasją życiową . Pedagog z powołania, człowiek o nieskazitelnej moralności ,Wojciech Zawadzki własnym życiem dał wzór wspaniałego wychowawcy i świetnego nauczyciela. Krystyna Suszko- Wiśniewo, czytelniczka biblioteki, Wiśniewo, ul. Weteranów 38/40 |
# J.S. 25.07.2015 09:06 |
|
Pan prof. Wojciech Zawadzki był moim nauczycielem języka polskiego w Technikum Chemiczno-Farmaceutycznym znajdującym się przy Zakładach Polfy w latach 50 - tych.
Korzystałem też z biblioteki prowadzonej przez braci Antoniego i Wojciecha Zawadzkich w latach 50-tych i później aż do śmierci p. Wojciecha. Wspominam p. Wojciecha jako bardzo dobrego nauczyciela i wychowawcę, religijnego i pobożnego, starającego się przekazać najlepsze wartości dzieciom i młodzieży . Kształtował nasze charaktery, abyśmy wyrośli na porządnych ludzi . Poglądy p. Wojciecha Zawadzkiego były sprzeczne z panującymi powszechnie w okresie komunizmu , w związku z tym miał kłopoty (...)Całe życie poświęcił pracy w szkole i pracy społecznej w prowadzonej w części własnego domu bibliotece. Dzięki zaangażowaniu w pracę z dziećmi i młodzieżą był rozpoznawalnym nauczycielem bardzo szanowanym nie tylko w Wiśniewie, gdzie mieszkał , ale również w rozległej okolicy. JERZY SZLASKI -Piekiełko, uczeń prof. Wojciecha Zawadzkiego i czytelnik biblioteki , Wiśniewo, ul Weteranów 38/40 |
# S.W. 25.07.2015 09:07 |
|
Prof. Wojciech Zawadzki był moim nauczycielem języka polskiego przez 2 lata w Technikum Chemiczno-Farmaceutycznym, mieszczącym się początkowo przy Zakładach Polfy w Warszawie , następnie przeniesionym na ul. Hożą.
P. Wojciech był uroczym, serdecznym nauczycielem, wobec uczniów był wyrozumiały, nie było przed nim lęku. Był prawym człowiekiem i życzliwym dla uczniów nauczycielem. Tak prof. Wojciecha wówczas chyba wszyscy ocenialiśmy (...)3 marca 2014 r. uczestniczyłam w obchodach upamiętniających setną rocznicę urodzin p. prof. Wojciecha Zawadzkiego zorganizowanych na Cmentarzu Powązkowskim przy Jego grobie. Żałuję, że stan zdrowia nie pozwolił mi uczestniczyć tego dnia w dalszych uroczystościach tzn. mszy św. w intencji p. Wojciecha i akademii szkolnej w Gimnazjum nr 121 im. Wojciecha Zawadzkiego. SABINA WOSZCZYŃSKA z domu RYCHLIŃSKA- Jabłonna, uczennica prof. W. Zawadzkiego |
# tymczasowy 25.07.2015 09:09 |
|
Książkowe "peany" oficjalne mogą się zasadniczo i diametralnie różnić od indywidualnych, szczególnie osób pokrzywdzonych.
|
# M.W. 25.07.2015 09:09 |
|
Pierwszy raz poznałam Wojciecha a raczej braci Zawadzkich pod kaplicą sióstr Felicjanek w sierpniu 1942 roku (...) Jak kazali zlikwidować wszystkie biblioteki Macierzy Szkolnej a Zawadzcy do swego domu wzięli tę bibliotekę. No jak to nie boję się , przecież był nakaz ,że wszystkie publiczne biblioteki Niemcom oddać to ja powiem, że zrozumiałem ,że opróżnić lokal i wziąłem do siebie. Tak Wojciech tłumaczył. On miał taki wspaniały spokój właśnie nie było tego [strachu]. Uważam ,że zrobił bardzo dobrą rzecz (...)Wojciech interesował się literaturą, a przede wszystkim pracą z młodzieżą (...) Pracy z młodzieżą oddawał się z pasją. Ja byłam świadkiem na przykład, jak którejś niedzieli, po kościele, w kaplicy sióstr Felicjanek, zaszłam do państwa Zawadzkich, a tam młodzież przychodziła właśnie do biblioteki . Wypożyczali książki cudownie. Wojciech wzbudził moje uznanie i podziw. Z każdym indywidualnie chłopcem czy dziewczynką rozmawiał: A zwróć uwagę na to i na to , a później mi opowiesz (...) Był bibliotekarzem wypożyczającym książki nadzwyczajnym . W życiu takiego bibliotekarza nie spotkałam. Pięknie prowadził [rozmowy biblioteczne ] (...) Miał jakieś ciepło wewnętrzne, które zniewalało, promieniowało od niego. Oboje z mężem bardzośmy go cenili , bardzo i ta młodzież też lgnęła do niego. On był prawym człowiekiem. On był spokojny, łagodnością wielką się odznaczał , a jednak budził respekt. Młodzież, młodziutka młodzież, bo cóż to byli chłopcy i dziewczęta 12- 14 lat najwyżej, bardzo go szanowali, budził szacunek właśnie. Czuło się życzliwość ogromną, dla każdego i wiarę w człowieka. Robił dużo, żeby zaszczepić ideologię, bardzo pobożny był, to też jest ważna cecha. Był ułożony. Był dobrze wychowany młody człowiek ale cechy charakteru były jego własnością, wytworem jego pracy nad sobą (...) Był doskonałym wychowawcą (...) Lubił dzieci. Wymagający był na pewno, ale był życzliwy dla wszystkich, i taki opiekuńczy. Surowy nie był, z niego promieniowała ta życzliwość, pogoda ducha, takie właśnie podtrzymywanie na duchu mogłabym powiedzieć. Budził zaufanie i rodziców i dzieci, z którymi miał do czynienie i nas jako kolegów. Nie musiał dokumentować tego, budził zaufanie (...) Wychował (...) prawych ludzi i zacnych i wykształconych - prof. Pawłowski i prof. Morawski (...)
Maria Wujtewicz, nauczycielka tajnych kompletów prowadzonych w Wiśniewie podczas okupacji hitlerowskiej |
# gość 25.07.2015 09:15 |
|
Ej, "Zawadzki", co próbujesz wmówić występując pod powyższymi nickami pisanymi wielkimi literami ?
|
# K.S. 25.07.2015 09:24 |
|
BIBLIOTEKA BRACI ZAWADZKICH
"Dobroć tego domu szare, deszczowe dni zamieniła w słoneczne, a ciernie życia w najpiękniejsze kwiaty." fragment wiersza "Biblioteka ",Krystyna Suszko, Warszawa 1998, archiwum Gimnazjum nr 121, Warszawa, ul. Płużnicka 4 |
# tymczasowy 25.07.2015 09:26 |
|
Książka książką. Książkowe "peany" oficjalne nie są miarodajne i mogą się zasadniczo i diametralnie różnić od indywidualnych, szczególnie osób pokrzywdzonych.
|
# gość 26.07.2015 12:47 |
|
Bardziej wiarygodny jest osobisty przekaz internautki "AnnaMaria1960" niż te wszystkie cytaty książkowe.
|
AnnaMaria1960 27.07.2015 09:58 |
|
Widzę, że nastapiła powszechna mobilizacja d. uczniów pana Zawadzkiego z lat 40-50, głównie ze szkoły przy Polfie. Z niektórymi osobami miałam okazje pracować w tej firmie. Nie podważam ich osobistych ocen osoby p. W. Zawadzkiego, chociaz mam wrażenie jakby wszystkie wypowiedzi napisane zostały jedną i tą samą ręką.
Bracia Zawadzcy nie molestowali uczennic ze szkół średnich, w których pracowali, lecz małoletnie uczennice z Wiśniewa przychodzące do prowadzonej biblioteki. Chciałabym sprostować niektóre podane w postach fakty: 1. P. W. Zawadzki nie miał tytułu profesora - po wielu przerwach w nauce, po wojnie, w 1956r. w wieku 42 lat uzyskał dyplom ukończenia studiów I stopnia (dzisiejszy licencjat) - nie miał więc pełnych, formalnych kwalifikacji, aby nauczać w szkołach średnich. 2. P. S. Lipińska była przed wojną nauczycielką szkół powszechnych. "Za młodu" wyjechała do Francji i stąd dobrze znała język francuski 3. Biblioteka nie była prywatną własnością rodziny Zawadzkich. Powstała ze składek członków Towarzystwa Przyjaciół Osiedla Srebrna Góra - Wisniewo i okolice oraz Koła Macierzy Szkolnej powstałego w ok. roku 1936 w Płudach. Dopiero po wojnie księgozbiór trafił do domu, w którym mieszkali bracia Zawadzcy (P. Antoni Zawadzki ukończył opłacony przez Macierz szkolną kurs dla bibliotekarzy) 4. Rodzina mojego ojca także miała bardzo bobre zdanie o p. W. Zawadzkim. Dobrze znali się jeszcze sprzed wojny gdy p. Wojciech przyjeżdzał do Wisniewa na letnisko. Mój stryj O. Korniłow będąc w latach 50-tych dyrektorem w d. zakładach Spiessa ściagnął go do pracy w nowopowstałej szkole. Dlatego też na korepetycje wysłano mnie właśnie do niego. Były to korepetycje płatne. 5. Ks. prałat Wincenty Antoni Kwiatkowski był przed wojną Dyrektorem Instytutu Naukowego Badania Komuniżmu. Po ujawnieniu zbrodni katyńskiej wyjechał do Berlina, gdzie udało mu się uzyskać kopie dokumentów niemieckich na ten temat i wywieżć je do Londynu. Na emigracji pozostał, aż do śmierci gdyż ze wzgledu na swoją działalność nie mógł wrócic do kraju. Był znawcą sowietologii i pozostawił po sobie ogromnu dorobek naukowy. Ks. Kwiatkowski o którym pisze s. Kazimiera Dybczyńska nie jest osobą, która była współzałożycielen Koła Przyjaciół Osiedla Srebrna Góra-Wiśniewo i okolice. |
# krystyna.b 28.07.2015 11:08 |
|
W
W dzieciństwie często korzystałam z biblioteki prowadzonej przez braci Zawadzkich , obaj traktowali mnie jak córkę, nigdy nie słyszałam o wspomnianym powyżej zachowaniu. Słowo "profesor" oznacza tytuł naukowy przyznawany na uczelni , również jest to tytuł używany zwyczajowo w stosunku do każdego nauczyciela szkoły średniej . We wspomnieniach prawidłowo użyto określenia prof. Wojciech Zawadzki , gdyż był nauczycielem szkoły średniej. Prof. Wojciech Zawadzki miał pełne kwalifikacje do nauczania języka polskiego w szkole średniej - potwierdzają to dokumenty Archiwum Kuratorium Oświaty i Wychowania . W 1974 r. prof. Wojciech Zawadzki otrzymał Złotą Odznakę ZNP oraz Złoty Krzyż Zasługi. Księdza prof. Wincentego Kwiatkowskiego w latach 50-tych, 60-tych widywałam w kaplicy ss. Felicjanek w Wiśniewie, gdzie odprawiał mszę św. i spowiadał. W Encyklopedii Popularnej PWN jest notatka, że ks. Wincenty Kwiatkowski w latach 1956-65 był rektorem Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Pochowany jest na cmentarzu parafialnym w Tarchominie przy ul. Józefa Mehoffera. |
# gość 05.11.2015 12:12 |
|
Zamiast nowej dyskusji w wątku "Bohater Białołęki molestował dziewczynki?" z 5 listopada 2015 r. - proponuje dyskusje ciągnąć w tym wątku. Nie ma potrzeby aby się rozdrabniać bo ktoś napisał jeszcze jeden artykuł na ten sam temat.
|
# bodo 05.11.2015 12:31 |
|
#gość napisał(a) 05.11.2015 12:12 Zamiast nowej dyskusji w wątku "Bohater Białołęki molestował dziewczynki?" z 5 listopada 2015 r. - proponuje dyskusje ciągnąć w tym wątku. Nie ma potrzeby aby się rozdrabniać bo ktoś napisał jeszcze jeden artykuł na ten sam temat. Raczej nie na ten sam temat. Ten jest o nazwie ulicy a tamten o czynach pana Zawadzkiego. |
# gość 06.11.2015 00:01 |
|
"bodo", to jest ten sam temat wyrażony w dwóch artykułach prasowych. W przyszłości dziennikarz popełni jak będzie taka potrzeba kolejny artykuł na ten sam temat opatrzony innym ale podobnym tytułem.
|
# bodo 06.11.2015 02:01 |
|
#gość napisał(a) 06.11.2015 00:01 "bodo", to jest ten sam temat wyrażony w dwóch artykułach prasowych. W przyszłości dziennikarz popełni jak będzie taka potrzeba kolejny artykuł na ten sam temat opatrzony innym ale podobnym tytułem. Nie jest. Przeczytaj oba powoli, ze zrozumieniem. ZE ZROZUMIENIEM. |
# gość 06.11.2015 09:07 |
|
Jest. ze ZROZUMIENIEM.
|
# tymczasowy 07.11.2015 07:17 |
|
gość ma rację.
|
# z Wiśniewa 08.11.2015 13:04 |
|
Marsz, defilada, parada, krucjata, protesty, nagłaśnianie... Chwilowy efekt, później zapomnienie.
|
LINKI SPONSOROWANE