REKLAMA
W nocy 1 listopada strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie o pobiciu mężczyzny na Woli. Funkcjonariusze udali się w pościg za sprawcą i zatrzymali go. Okazało się, że również ofiara pobicia miała coś na sumieniu.
Strażnicy miejscy patrolujący we Wszystkich Świętych Cmentarz Bródnowski i jego okolicę nie mogli narzekać na nudę.
Wzywającą pomocy kobietę przy Cmentarzu Bródnowskim zauważyli strażnicy miejscy. Kiedy podbiegli myśląc, że chodzi o udzielenie komuś pomocy medycznej, niespodziewanie zauważyli pasażerki autobusu, które skutecznie zatrzymały kieszonkowca.
Przed godziną trzecią w nocy pewien 33-latek z Garwolina przyjechał pod cmentarz w Radości. Twierdził, że zrobił to, by odpocząć. W bagażniku auta miał kwiaty. Jego tłumaczenia były niespójne i nielogiczne.
Idącą ulicą Piotra Skargi kobietę zaatakował nieznany mężczyzna. Napastnik złapał 30-latkę za włosy i zaczął szarpać. Gdy upadła na chodnik, próbował wyrwać jej plecak. Kobieta broniła się, krzyczała i wzywała pomocy. I ją otrzymała.
Psychopatyczny strzelec wyborowy czy głupi wybryk nieletniego z wiatrówką? - tego zapewne nigdy się nie dowiemy, gdyż policjanci z Białołęki nie szukają sprawcy przestrzelenia szyby w samochodzie przejeżdżającym nieopodal parku przy Magicznej. O wszystkim dowiedział się jednak... Facebook. Być może "komendant" Mark Zuckerberg poprowadzi śledztwo?
Takich podziemnych "niespodzianek" z czasów II wojny światowej na terenie Warszawy jest jeszcze zapewne wiele. Przy ulicy Kolejowej operator koparki i jego kolega natknęli się na dwie bomby. Z pozoru bezpieczne prace mogli przypłacić życiem.
Senior z Targówka skuszony internetową reklamą kupił akcje jednej z firm. Nie dość, że nie pomnożył zainwestowanych pieniędzy, to je w konsekwencji stracił, a jego sprawą zajęła się policja.
Stare opony, części samochodowe, opakowania po płynach motoryzacyjnych, a nawet połamane plastikowe krzesło na terenie zielonym przy Bokserskiej - tego już było za dużo. Interweniowała straż miejska, która upomniała jedną z tutejszych firm.
Strażnicy miejscy ostrzegają przed fałszywymi wezwaniami do zapłaty mandatu, wkładanymi za wycieraczki samochodów zaparkowanych na warszawskich ulicach. Opłacenie nałożonego "mandatu" może nas słono kosztować.
Kobieta w zaawansowanej ciąży kilka nocy przespała na klatce schodowej. Tak pewnie byłoby dalej, gdyby nie wrażliwość i czujność mieszkańców jednego z bloków na Targówku.
Zaledwie 14-letni chłopiec z Mokotowa, targany emocjami po zawodzie miłosnym, rzucił się na lexusa, który właśnie przed chwilą zjechał z linii produkcyjnej.
Pewien 15-latek z Żoliborza zmienił rok urodzenia w legitymacji szkolnej. Dodał sobie aż 8 lat i był przekonany, że nikt tego nie zauważy. Fatalnie to jednak skalkulował, gdyż jako 23-latek już dawno powinien był skończyć podstawówkę. W rezultacie narobił sobie problemów.
Matka mocno krwawiącego niemowlaka poprosiła strażników miejskich o szybką eskortę do pobliskiego Szpitala Bródnowskiego. Ulice w tym czasie były zakorkowane, zaś św. Wincentego - tradycyjnie - wyłączona z ruchu.
Trzy tygodnie temu strażnicy miejscy podczas kontroli opuszczonych garaży na terenie Białołęki znaleźli brutalnie pobitego mężczyznę. Ofiara napadu została przewieziona do szpitala. Czy policji udało się znaleźć sprawców? Okazuje się, że nie i nikt ich nawet nie szuka. Jak to możliwe?
Policjanci z Bielan zatrzymali 30-letniego Ukraińca, który usłyszał zarzuty za kradzież 50 rowerów z terenu Warszawy. Złodziej naraził właścicieli jednośladów na straty sięgające łącznie prawie 100 tysięcy złotych.
Śledczy z Targówka poszukują 62-letniej Ewy Beaty Lesińskiej, która po raz ostatni kontaktowała się z rodziną ponad pół roku temu.
"Siema byczku, to wy przyjechaliście do mnie po zioło?" - takimi słowami zwrócił się 28-letni mężczyzna do policjantów z Bemowa zaliczając tym samym "wtopę stulecia". Został od razu zatrzymany w związku z podejrzeniem handlu narkotykami oraz posiadania znacznej ich ilości.
Mężczyzna w średnim wieku w kraciastej koszuli, eleganckim kaszkiecie i z nienagannie przystrzyżoną brodą podjechał czarnym mercedesem na stację BP znajdującą się przy Trasie Toruńskiej od strony Białołęki. Zatankował i nie fatygując się do kasy - odjechał. Nie wiadomo, czy celowo czy z powodu roztargnienia. Szuka go teraz policja.
O tymczasowym aresztowaniu na okres 3 miesięcy zdecydował legionowski sąd wobec 24-latki, która usłyszała zarzut fizycznego znęcania się nad swoim 3-letnim synem.
LINKI SPONSOROWANE