Dziecko utknęło w windzie. "Sąsiedzi udawali, że nie słyszą"
10 września 2019
W jednym z warszawskich bloków 13-letnia dziewczynka zatrzasnęła się w windzie. - Ludzie udawali, że nie słyszą alarmu. Przerażająca znieczulica - opowiada pani Patrycja.
- Ludzie, jesteście bez serca! Mając mieszkanie oddalone kilka lokali od wind, słyszałam dzwonek, że ktoś utknął. Przechodziliście jakby nigdy nic schodami, ktoś tylko rzucił: "o ktoś utknął" i dalej sobie poszedł. To była 13-letnia dziewczynka! Wezwałam straż pożarną i poczekałam, aż ją wyciągną. Pół godziny to trwało, a przez ten czas nikt ze schodzących po schodach nie zareagował. W takich sytuacjach ważne jest nawiązanie kontaktu z drugą osobą, uspokojenie jej, że pomoc już nadchodzi. Sprawa zakończyła się szczęśliwie, ale ta znieczulica mnie przeraża! - opowiada pani Patrycja na jednej z warszawskich grup na Facebooku.
- 13-letnia dziewczyna na bank ma telefon i nawet jak nie zna numeru 112, czy straży pożarnej, to na pewno ma zapisany w telefonie numer do rodziców/opiekunów... Kilkuletnie dzieci sobie teraz lepiej radzą z telefonami i wyszukiwaniem numerów w internecie od nas. Bez przesady z tą histerią - odpowiedział jej pan Mariusz.
"Dlaczego ja miałbym to robić?"
Skąd się bierze zjawisko bezczynności i obojętności na krzywdę innych, powszechnie nazywane znieczulicą? Zdaniem naukowców jest to nic innego jak rozproszenie odpowiedzialności - zareagować może przecież ktoś inny. A skoro nikt nie reaguje, to widać nie ma takiej potrzeby. "Dlaczego ja miałbym to robić?" - myślimy. Często sytuacje kryzysowe są niejasne - nie do końca wiadomo, co się dzieje, czy należy podjąć jakąś aktywność, a jeśli tak, to co konkretnie należy zrobić. Wyznacznikiem odpowiedzi na te pytania stają się inni ludzie obserwujący zdarzenie, którzy... zastanawiają się dokładnie nad tym samym. W efekcie nikt nie rusza z pomocą. Czasem wystarczy reakcja jednej osoby, aby zainicjować działania pozostałych obserwatorów.
Co zrobić, kiedy utkniemy w windzie?
W przypadku awarii i zatrzymania się windy między piętrami należy wcisnąć przycisk alarmowy i/lub skorzystać z interkomu, jeśli winda jest w takie urządzenie wyposażona. Wówczas pozostaje oczekiwanie na pomoc. Nie należy się obawiać, że zabraknie powietrza.
- Nie wolno otwierać drzwi na siłę. Opuszczanie windy w takiej sytuacji powinno się odbywać wyłącznie pod nadzorem profesjonalnych służb ratowniczych. Uwalnianie pasażerów z kabiny znajdującej się poza strefą przystanku jest potencjalnie jedną z najbardziej niebezpiecznych czynności, dlatego mogą to wykonywać wyłącznie konserwatorzy z odpowiednią kategorią uprawnień. Należy pozostać w kabinie i nie próbować wychodzić do czasu przybycia pogotowia dźwigowego, w szczególności jeśli proponuje to osoba postronna - radzą strażacy.
(DB)