Czy policji rozum odebrało?
21 marca 2008
Modlińska nad portem Żerańskim. Ósma rano. Za chwilę wreszcie wjadę na most. Korek przyspiesza. Ale cóż to? Pisk opon przede mną! Kilka samochodów gwałtowanie hamuje! To samo na sąsiednim pasie. To policjant z drogówki wskoczył na jezdnię i ze skrajnego lewego pasa wygarnął jedno auto. Znów stoimy.
- Poranne kontrole prowadzone są nie tylko pod kątem zajmowania przez kie-rowców buspasa. O tej porze sprawdzamy również trzeźwość kierowców w ramach akcji Trzeźwy Poranek - wyjaśnia rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler.
- Czy akcja Trzeźwy Poranek musi wiązać się z "nietrzeźwymi" pomysłami poli-cjantów? - pyta Czytelnik "Echa". - Bardzo niewiele brakowało, by zakończyło się karambolem.
- Od kilku miesięcy zauważam pewną prawidłowość w natężeniu korków w go-dzinach porannego szczytu na Modlińskiej - pisze do redakcji inny mieszkaniec. - Przybierają wielokrotnie na sile w dniach, w których prowadzona jest kontrola po-licji. Rankiem ulica jest jak rzeka, posiada wiele wartkich dopływów i tylko jedno wąskie ujście. Przejechanie odcinka od Ekspresowej do Kowalczyka zajmuje zwyk-le 10-15 minut. Niestety od kilku miesięcy nad kanałem Żerańskim są regularne kontrole policji. Wtedy przejechanie tego odcinka zajmuje ponad pół godziny! Policjanci kontrolujący wybiegają na ulicę i ściągają samochody nawet z lewego pasa. Takie postępowanie łączy się z kompletnym zatrzymaniem ruchu. Wiemy, że mamy za wąskie ulice, za mało mostów, nie mamy tramwajów, metra i innych szybkich środków komunikacji zbiorowej. Wiemy również, że to się szybko nie zmieni. Żyjemy z tą świadomością i nadzieją, że w przyszłości będzie lepiej. Dla-czego jednak, znając bieżącą sytuację, pogarszamy ją jeszcze bardziej? Czy kontrole drogowe prowadzone w godzinach porannego szczytu są aż tak bardzo kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa? Nawet najbardziej szlachetne działa-nie powinno być dokładnie przeanalizowane pod kątem korzyści i strat, a w tym przypadku strat jest dużo więcej, niż zakładanych korzyści. Apeluję do policji o za-przestanie kontroli drogowych na opisanym wyżej odcinku w godzinach porannego szczytu, gdyż powoduje to jeszcze większy paraliż komunikacyjny najbardziej za-korkowanej dzielnicy Warszawy - podsumowuje nasz Czytelnik.
Do kontroli buspasa wystarczyłby odpowiednio zaprogramowany fotoradar. Akcję Trzeźwy Poranek też można prowadzić w znacznie mniej uciążliwy sposób.
- Staramy się wykonywać swoją pracę jak najlepiej - mówi rzecznik komen-danta stołecznego Marcin Szyndler. - Nie sądzę również, żeby policjanci aż tak bar-dzo tamowali i tak powolny ruch na Modlińskiej. Postawienie fotoradaru w tym miejscu nie jest złym pomysłem, za to bardzo kosztownym. Proszę sobie wyobra-zić, że teraz do każdego kierowcy musimy wysłać list polecony za 3,55 zł. Kierowca przywoływany jest do komendy. Sprawy się ciągną, bo ludzie dzwonią, że nie mogą się stawić w określonym terminie. Rozwiązaniem mogłyby być centrale do rozli-czania mandatów wzorowane na tych ze Szwajcarii czy Niemiec. Tam, każde wykroczenie zarejestrowane przez fotoradar, natychmiast przekazywane jest do centrali, w której funkcjonariusz dostaje pełną dokumentację i automatycznie wystawiany jest elektroniczny mandat, który na drugi dzień trafia do kierowcy. Taki system bardzo by się u nas przydał, ale nie mamy na niego pieniędzy. Postaramy się jednak baczniej przyjrzeć sytuacji na Modlińskiej. Może uda nam się przenieść patrole w bardziej dogodne miejsce. Musimy to jednak przedyskutować - dodaje rzecznik.
Oby szybko, bo taki sposób prowadzenia kontroli za bardzo daje się we znaki mieszkańcom. Jest też niebezpieczny. Wbieganie policjantów przed samochody jadące 50 km/h może zakończyć się wypadkiem. I trudno też dziwić się kierowcom, którzy pytają, czy policji rozum odebrało.
Agnieszka Pająk-Czech