"A gdy się już zmierzchać miało, to się wtedy okazało, że to nie są milicjanci, że to byli przebierańcy" - śpiewał dawno temu Andrzej Rosiewicz. I wyprorokował: na Woli zatrzymano takiego właśnie fałszywego policjanta.
W okolicach Działdowskiej przed kilkoma dniami policjanci zatrzymali osobową cromę. Według świadków jej kierowca zatrzymywał przejeżdżające samochody twierdząc, że jest policjantem i usiłował wlepiać kierowcom mandaty za nieustąpienie przejazdu. Podczas interwencji od 37-latka prawdziwi policjanci wyczuli alkohol, a w samochodzie znaleźli policyjną czapkę. Marcin P. był wulgarny, agresywny - razem zebrało się na kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości (1,7 promila, co wykazało badanie w szpitalnym laboratorium, bo w komendzie na Żytniej 37-latek odmówił dmuchania w balonik), znieważenie funkcjonariuszy publicznych, naruszenie nietykalności cielesnej, wywieranie wpływu na czynności służbowe oraz za podawanie się za funkcjonariusza.
O wysokości kary zadecyduje sąd.