Przez miesiąc nie mieli ciepłej wody. Jak do tego doszło?
31 sierpnia 2021
Mieszkańcy bloku stojącego cztery kilometry od Dworca Centralnego przez miesiąc obywali się bez ciepłej wody w łazienkach.
"Od miesiąca nie mamy ciepłej wody w całym pionie łazienkowym" - napisali do nas mieszkańcy bloku przy Wieluńskiej 1, stojącego obok węzła trasy Prymasa Tysiąclecia z Wolską.
Brak wody od miesiąca
Jak opisują mieszkańcy, 29 lipca miała miejsce awaria, która skutkowała zalaniem sufitu jednego z mieszkań. Ustalono źródło, lecz nie było do niego dostępu - mimo wielokrotnych prób, nie udało się skontaktować z właścicielem lokalu. Spółdzielnia Mieszkaniowa im. gen. Józefa Sowińskiego zdecydowała o zamknięciu wody w całym pionie łazienkowym, obiecując jak najszybszą naprawę awarii. Jak twierdzą mieszkańcy, aż do 18 sierpnia spółdzielnia nie zrobiła niczego.
- Dział techniczny spółdzielni nie udzielał żadnych konkretnych informacji - piszą mieszkańcy bloku. - Po około dwóch tygodniach włączono jedynie zimną wodę. Ciągłe, codzienne telefony do prezesa i jego zastępcy owocowały jedynie obietnicami jak najszybszego kontaktu z właścicielami mieszkania, jednak nie podjęto żadnych działań, oprócz zwrócenia się z prośbą o pomoc do lokalnej policji. Nie złożono także wniosku do sądu o umożliwienie wejścia na teren mieszkania bez zgody właściciela.
W asyście policji
Zarząd spółdzielni zapewnił nas, że od chwili wystąpienia awarii dokłada wszelkich starań, aby rozwiązać problem. W odpowiedzi na nasze pytania czytamy, że starano się skontaktować z właścicielem pechowego lokalu wszelkimi możliwymi sposobami. Ustalono, że osoba, której przysługiwało prawo do lokalu zmarła i nie zostało przeprowadzone postępowanie spadkowe.
17 sierpnia pracownikom spółdzielni udało się wejść do mieszkania w asyście policji. Okazało się, że w lokalu przez cały czas mieszkała pewna kobieta i że awaria dotyczy elementów, za które odpowiadają lokatorzy: baterii, umywalki i odpływu.
Świadomie zalewała sąsiadów?
Spółdzielnia zakręciła wodę i pouczyła lokatorkę, że nie wolno jej odkręcać zaworów do momentu, gdy usunie przyczynę awarii. Następnie przywrócono pozostałym lokatorom ciepłą wodę w pionie. Niestety, tylko na chwilę.
- Następnego dnia otrzymaliśmy informację o tym, że ponownie doszło do zalania, co oznacza, że lokatorka świadomie odkręciła zawory nie licząc się z tym, że wywołuje szkodę u sąsiadów - informuje zarząd spółdzielni.
Pracownicy spółdzielni byli zmuszeni ponownie odciąć mieszkańców od wody i 30 sierpnia wejść w asyście policji do mieszkania niesfornej lokatorki, która - jak piszą - miała opory przed wpuszczeniem kogokolwiek do środka. Tym razem pracownicy techniczni spółdzielni zadziałali bardziej zdecydowanie. Zaślepili instalację w sposób uniemożliwiający lokatorce samowolne odkręcenie zaworów przed usunięciem awarii. Pozwoliło to na przywrócenie ciepłej wody w pionie. Na jak długo? Czas pokaże?
(db)