Bez opieki na balkonie
25 sierpnia 2006
Jest wielce prawdopodobne, że czujny sąsiad i policjanci uratowali życie małej dziewczynki, która wchodziła na taboret i wychylała się przez barierki balkonu na siódmym piętrze bloku przy ul. Leśnej w Legionowie.
W mieszkaniu panował ogólny nieład (na balkonie znajdowały się odchody psa). Policjanci wylegitymowali kobietę, którą okazała się Sylwia S., oraz ustalili personalia córki - Wiktoria S. Ustalono, że w mieszkaniu zamieszkuje również, nieobecny podczas zdarzenia, mąż kobiety Jacek S.
Sylwia S. oświadczyła, że była bardzo zmęczona i nic nie słyszała. Pracowała w nocy, więc w dzień odpoczywała. Nie była pod wpływem alkoholu.
Mundurowi zauważyli ponadto, że na ciele małoletniej w widocznych miejscach znajdują się obrażenia ciała w postaci zsinień i zadrapań, które mogły wskazywać na dokonywanie czynów zabronionych na dziecku. Z oświadczenia matki wynikało, iż powyższych obrażeń córka doznała w wyniku bezpośredniej konfrontacji z psem. Dziewczynka się z nim drażni. Funkcjonariusze wezwali pogotowie ratunkowe. Le-karz podjął decyzję przewiezienia matki wraz z dzieckiem na badanie do pediatry.
Policjanci zarzucili Sylwii S. niedostateczną opiekę nad córką, tj. dopuszczenie do jej przebywania na balkonie siódmego piętra budynku w okolicznościach zagra-żających życiu i zdrowiu dziewczynki. Mundurowi skierowali wniosek o ukaranie do Sądu Grodzkiego w Legionowie.
zinte