37 zł od psa

Uchwała przewiduje, że zwolnieni z opłaty podatkowej są emeryci i renciści prowadzący samodzielnie gospodarstwo domowe. Na zapis taki nie chciał wyrazić zgody radny Paweł Teresiak, argumentując że zwolnienie z podatku powinno objąć tylko emerytów i rencistów o niskich dochodach. W głosowaniu wniosek ten jednak przepadł.

Radny Teresiak ujawnił przy okazji, że posiada od tego roku psa owczarka i zapłacił za niego pełną stawkę podatku. W toku dyskusji również wiceburmistrz Krzysztof Jeż oświadczył, że posiada psa i z tego tytułu odprowadził podatek. Można więc powiedzieć, że przykład idzie z góry. Powinni z niego korzystać mieszkańcy gminy.

Jeden z radnych sugerował, by proponowaną wysokość podatku podnieść o 19 groszy (możliwość taką daje rozporządzenie ministra finansów), gdyż kwota ta przemnożona przez liczbę psów przyniesie gminie wymierny dodatkowy dochód. Burmistrz Jerzy Smoczyński uznał jednak, że nie jest to żadna znacząca kwota. Nie starczyłaby nawet na jedną kawę dla radnych obradujących na sesji. - Możemy sobie tę kawę darować - powiedział. Tak też uczyniono.

W tym roku białołęczanie posiadający psy wpłacili do gminnej kasy 12.700 zł.

gc