Strażnicy leśni znaleźli szczątki ludzkie w spalonym samchodzie w Olszewnicy Nowej pod Legionowem. Samochód należał do legionowskiego lekarza, wszystko wskazuje na to, że w samochodzie leżały jego nadpalone kości.
Wrak ukryty był głęboko w lesie, kilka kilometrów od głównej drogi. Na siedzeniu kierowcy leżały nadpalone kości. Brakowało czaszki i dłoni. Policjanci sugerowali, że zabójstwa dokonano w innym miejscu, potem rozkawałkowano ciało, a jego część spalono razem z samochodem. Czy były to gangsterskie porachunki, a może dobrze upozorowane samobójstwo? Policja ustala, czy nadwęglone szczątki należały do właściciela opla - 53-letniego Mariana J. - Dla dobra śledztwa, w tej chwili nic nie możemy powiedzieć - takie słowa usłyszeliśmy kilkakrotnie próbując ustalić więcej szczegółów w komendzie stołecznej policji. Sprawę prowadzi wydział zabójstw. Wiadomo, że Marian J. jest oficjalnie uznany za zaginionego.
cehadeiwu