Zabił w desperacji
6 czerwca 2008
46-letni przedsiębiorca z Nieporętu zastrzelił w nocy z 26 na 27 maja swoją żonę, ciężko ranił dwóch synów, a następnie popełnił samobójstwo.
Około pierwszej w nocy policjantów wezwała sąsiadka przedsiębiorcy, zaniepo-kojona narastającą kłótnią małżonków P. Wtedy jeszcze nic nie zapowiadało tra-gedii. Kiedy jednak policja dotarła na miejsce, w domu zastała jatkę: dwa martwe ciała i ciężko rannych synów małżeństwa. Trzeci z chłopców nie ucierpiał, opiekuje się nim teraz rodzina.
Ustalenia prokuratury wskazują na to, że Dariusz P. od dawna żył w stresie spowodowanym kiepską sytuacją finansową swojej firmy. Wszystko zaczęło się od skandalu związanego z budową ratusza w Wilanowie, który Dariusz P. budował wraz z tureckimi wspólnikami Wilanowskim samorządowcom postawiono zarzuty korupcyjne związane z przetargami na budowę ratusza, wspólnicy wyjechali z pie-niędzmi, interesy czterdziestosześciolatka zaczęły iść coraz gorzej. Zestresowany, zastraszony widmem bankructwa coraz częściej się awanturował. Przy kolejnej scysji z żoną sięgnął po sportową broń, którą legalnie posiadał.
Najstarszy syn ranny w strzelaninie w głowę pozostaje w śpiączce farmakolo-gicznej. Młodszego, Krzysztofa, przesłuchała już policja. Chłopiec zeznał, że ojciec kłócił się z matką przez kilka godzin, a od dłuższego czasu dręczył ją psychicznie. Feralnej nocy kobieta zagroziła wezwaniem policji. Dariusz P. nie czekał na reali-zację groźby. Strzelał, by zabić. Wreszcie sam sobie wymierzył sprawiedliwość.
Tragedia w Nieporęcie dowodzi, że ludzka psychika to twór niezwykle kruchy. Jak podkreślają sąsiedzi, Dariusz P. nie był nigdy agresywny czy napastliwy. Sięg-nął po broń zdesperowany i zgnębiony.
Sprawę morderstwa w Nieporęcie bada prokuratura w Legionowie.
(wt)