"Zmiennicy" od promili rozbili auto i... przekombinowali

W poniedziałek 12 grudnia kilka minut przed piątą rano patrol z Białołęki udał się na Skarbka z Gór, gdzie doszło do kolizji.

Zamienili się miejscami

- Na miejscu policjanci zastali właściciela uszkodzonego opla oraz świadka. Ten drugi wyjaśnił, jak doszło do zderzenia pojazdów. Podczas zakupów włożył broń palną do koszyka
Policjanci z komisariatu na Tarchominie zbadali sprawę kradzieży broni palnej. Śledztwo doprowadziło do zatrzymania 31-letniego obywatela Ukrainy, który miał przywłaszczyć sobie pistolet. Konsekwencje za niedopełnienie obowiązków wynikających z ustawy o broni i amunicji poniesie również właściciel broni. Z jego relacji wynikło, że peugeotem poruszało się dwóch mężczyzn. Po uderzeniu w zaparkowanego opla kierowca i pasażer wysiedli z pojazdu, po czym zamienili się miejscami za kierownicą. Nie zdawali jednak sobie sprawy z tego, że ich zachowanie zarejestrowała kamera monitoringu - wyjaśnia komisarz Paulina Onyszko z rejonowej komendy policji.

Policjanci sprawdzili ich trzeźwość. Alkomat potwierdził, że obaj pili wcześniej alkohol. Na miejsce wezwano załogę ze stołecznej drogówki. Mundurowi ponownie skontrolowali trzeźwość obywateli Białorusi. Jeden z nich miał 1,5, a drugi - 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Jeden z dwoma prawami jazdy, drugi bez

Obaj obywatele Białorusi zostali zatrzymani do wyjaśnienia. Policjanci zatrzymali też dwa blankiety prawa jazdy należące do jednego z nich. Drugi mężczyzna nie posiadał w ogóle prawa jazdy. Peugeot, którym się poruszali, został odholowany na parking depozytowy.

Policjanci przewieźli obywateli Białorusi do komendy przy Jagiellońskiej i osadzili ich w policyjnej izbie zatrzymań. Tam usłyszeli zarzuty, za które grozi im kara do dwóch lat pozbawienia wolności. Dodatkowo jeden z nich naraził się na grzywnę za jazdę bez wymaganych uprawnień.

(jr)