Wielka dziura w budżecie Warszawy. Czy wystarczy na metro?
18 marca 2021
Dochody samorządu radykalnie spadają, ale ratusz nie chce zaciskać pasa. W tym roku dziura budżetowa będzie mieć 2 mld zł.
Wpływy ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej mniejsze o 428 mln zł, wpływy z użytkowania wieczystego - o 222 mln zł, z podatku dochodowego - o 168 mln zł. To tylko kilka liczb, które padły 18 marca podczas obrad rady miasta.
Zadłużona Warszawa
To, że wpływy samorządu z użytkowania wieczystego i podatku dochodowego spadną, było wiadomo z dużym wyprzedzeniem.
"Metro za miliardy wolniejsze niż tramwaj". Trzecia linia to pomyłka
Upór ratusza, by zbudować metro jadące z Gocławia wielkim łukiem i zmusić pasażerów do dodatkowej przesiadki na Stadionie, jest zadziwiający i niezrozumiały.
Realnym zaskoczeniem jest jednak ogromny spadek sprzedaży biletów komunikacji miejskiej, które pozwalają dziś pokryć zaledwie 25% jej funkcjonowania.
Jednocześnie Zarząd Transportu Miejskiego nieustannie zwiększa wydatki a Miejskie Zakłady Autobusowe wycofują tabor spalinowy i kupują dużo droższe autobusy, napędzane prądem lub gazem. Planowane na ten rok wydatki bieżące na przewozy to już 2,9 mln zł.
Kontrowersyjne wydatki
Równolegle rosną inne wydatki. Warszawscy radni przegłosowali przyznanie 187 mln zł na budowę mostu pieszego z Pragi na bulwary oraz 42 mln zł na prace przygotowawcze do budowy metra ze Stadionu przez rondo Wiatraczna na Gocław. Póki co na budowę linii M3 brakuje około miliarda, bo urzędnicy z góry zakładają, że dostaną pieniądze z Unii Europejskiej.
- Z jednej strony zwiększamy deficyt, z drugiej pojawiają się nowe inwestycje, częściowo o charakterze wizerunkowym - powiedział podczas sesji radny Dariusz Figura. - Kładka przez Wisłę to fajna inwestycja, ale nie ma kompletnie żadnego znaczenia dla poprawy sytuacji komunikacyjnej. Jeśli chodzi o trzecią linię metra, to temat zasługuje na poważniejsze potraktowanie, niż nagłe wrzucenie bez dyskusji i analiz. Ze zdjętej ze strony ratusza analizy TransEko z 2018 roku wynikało, że metro na Gocław jest bardzo źle oceniane jako nieopłacalne. A to oznacza, że linia M3 nie ma szans ubiegać się o dotację unijną. Projekty o tak niskiej efektywności nie są dofinansowywane.
Śmieci pogrążą ratusz?
- Mamy niewesołą sytuację, ale... mamy spadki (notowań - przyp. red.), więc jeszcze bardziej wydajemy pieniądze - dodał radny Wiktor Klimiuk. - Co jeśli Naczelny Sąd Administracyjny podtrzyma wyrok w sprawie uchwał śmieciowych i ratusz będzie musiał oddać warszawiakom miliard złotych?
Przypomnijmy: w ubiegłym miesiącu Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził nieważność uchwały Rady Warszawy, wprowadzającej nowe zasady naliczania podatku śmieciowego. To skutek skargi złożonej przez kilka spółdzielni mieszkaniowych.
(dg)
.