Totalna kompromitacja. Radny straci mandat po trzech tygodniach

Przypomnijmy: w środę 23 lutego odbyła się sesja online Rady Dzielnicy Białołęka, podczas której ślubowanie złożył Marcin Adamkiewicz, były radny i zastępca burmistrza. Zajął on miejsce Lucyny Wnuszyńskiej, która została zatrudniona w warszawskim ratuszu i prawo zabraniało jej jednoczesnego sprawowania mandatu samorządowego.

Kompromitacja radnego

W ostatnich latach Adamkiewicz pracował jako urzędnik wydziału sportu na sąsiedniej Pradze Północ. Jak się okazuje, w dniu ślubowania wciąż był formalnie zatrudniony, a to oznacza, że złamał prawo. Pracownikiem północnopraskiego urzędu był do 28 lutego. Od 1 marca jest urzędnikiem bielańskiego Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami. Tę pracę mógłby łączyć z mandatem radnego, ale na jednej z najbliższych sesji radni rządzącej na Białołęce koalicji zamierzają wygasić mu mandat.

Wygaszenie mandatu nie oznacza jednak, że Adamkiewicz automatycznie przestanie zasiadać w radzie. Będzie mógł odwołać się do sądu administracyjnego i jeśli to zrobi zachowa mandat do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy. Ponieważ wybory samorządowe są planowane na jesień przyszłego roku a podobne sprawy trwają co najmniej rok, jest duża szansa, że Adamkiewiczowi uda się dokończyć kadencję.

Kim jest Marcin Adamkiewicz?

Marcin Adamkiewicz po raz pierwszy dostał się do rady dzielnicy w 2014 roku, kiedy wywalczył mandat startując z listy Inicjatywy Mieszkańców Białołęki. Dwa lata później został zastępcą burmistrza Jana Mackiewicza, którego wybór nie został uznany przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz i doprowadził do dwuwładzy w samorządzie dzielnicy. W 2016 roku objął to samo stanowisko w konkurencyjnym zarządzie burmistrz Ilony Soi-Kozłowskiej.

Gdy w 2017 roku dwuwładza się zakończyła, Adamkiewicz pozostał zastępcą Soi-Kozłowskiej. Rok później nie dostał się do rady dzielnicy, mimo pierwszego miejsca w okręgu na liście Inicjatywy Mieszkańców Białołęki.

(dg)