REKLAMA

Puls Warszawy

samorząd »

 

Radni debatują podczas epidemii. "Inaczej nie dostaną kasy"

  12 marca 2020

alt='Radni debatują podczas epidemii. "Inaczej nie dostaną kasy"'

Nie mają żadnych realnych uprawnień, ale i tak przyjeżdżają do ratusza, by porozmawiać i zrobić zdjęcia na portale społecznościowe. Są naszymi przedstawicielami w radach.

REKLAMA

Osoby niezaznajomione z działalnością warszawskiego samorządu mogą nie wiedzieć, że jedynymi realnymi kompetencjami rady dzielnicy są: wybór burmistrza i jego zastępców. Wszystkie pozostałe głosowania są traktowane oficjalnie jako głos doradczy, a nieoficjalnie jako okazja do zareklamowania się mieszkańcom i dziennikarzom. Dlaczego? Dlatego, że wyniki wszystkich ważniejszych głosowań są z góry ustalone z warszawskim ratuszem i radą miasta, a tych mniej ważnych - jak dotyczące obecności krzyża w sali ślubów na Białołęce - nikt nie traktuje serio.

Warto zostać w domu

Choć szkoły, przedszkola i kina są nieczynne a rząd apeluje o unikanie dużych skupisk ludzi, sesje rady dzielnicy i tak się odbywają. Radni przyjeżdżają do ratusza, gdzie bezcelowo rozmawiają w obecności osób realnie pracujących i ważnych dla funkcjonowania samorządu: naczelników wydziałów. Biorąc pod uwagę, z jaką łatwością przenosi się koronawirus, na każdej sesji jeden chory radny może wysłać na zwolnienie kilka osób.

- Pracuję w szkole, mam kontakt z ogromną liczbą dzieci i dla naszego wspólnego bezpieczeństwa powinnam unikać niepotrzebnego chodzenia po mieście - mówi radna dzielnicy. - Po co robić spotkanie komisji w sprawie, która nikogo nie interesuje i nie ma żadnego znaczenia? Nie mam wątpliwości, że niektórym radnym chodzi tylko o pobranie diety i wmówienie mieszkańcom, że coś robią.

Kup bilet

"Jedyny normalny"

- Prosiliśmy przewodniczącego o odwołanie w tym tygodniu sesji, ale śmieje się nam w twarz i mówi, że wszyscy powariowali - dodaje wiceburmistrz jednej z dzielnic. - Nie ma żadnego powodu, żeby sesja się odbywała i żadnego powodu, żebyśmy na niej siedzieli. To tylko teatr.

Dla jednych teatr, dla innych zarobek. Radni muszą regularnie pojawiać się na sesjach i spotkaniach komisji, by móc podpisać listę i w rezultacie pobrać dietę. Za swój "głos doradczy" dostają obecnie ok. 2300 zł miesięcznie.

(dg)

 

REKLAMA

Komentarze (2)

# ddd

12.03.2020 15:37

Dlatego wybory rad dzielnicy to bezsens tak jak ich funkcjonowanie. To są organy zżerające miejską kasę a o niczym tak naprawdę nie decydują. A tak naprawdę często wydłużają proces decyzyjny. Powinna być tylko Rada Warszawy a w dzielnicach zarządy dzielnic powoływane przez Radę Warszawy

# Gosc

12.03.2020 16:51

A w dzielnicach Burmistrzowie wybierani w wyborach powszechnych. Jak ich wskaze rada miasta to bedzie folwark.
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje w Pulsie Warszawy

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane w Pulsie Warszawy

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024