Pycha Łycha. Najlepszy bar mleczny w okolicy?

Tuż przy samej szkole "Trójce", między blokami na Broniewskiego, w pawiloniku, gdzie za dziecinnych lat kupowało się zeszyty, zabawki i rozmaite gadżety, działa sobie bar mleczny "Łycha". Między sklepem mięsnym i kwiaciarnią. Ani wnętrze, ani aranżacja raczej nie zachęcają do wejścia - jasny wystrój, kafelki, trochę sterylnie, kilka prostych stoliczków, na szybach wilgoć. Przydałaby się odrobina intymności i jakieś akcenty, które ociepliłyby lokalik, nadałyby mu nieco domowego charakteru. Mam świadomość, że na tak małej przestrzeni niewiele da się zrobić, ale jednak..

Smacznie i tanio

Ale wejść do Łychy warto! Dlaczego? Bo jest tu po prostu smacznie i tanio. W mojej opinii to bodaj najlepszy bar mleczny w Legionowie, dystansujący konkurencję rzeczą podstawową - smakiem. W "Grubej Kaśce", w "Stacji Micha" bywa różnie, tymczasem "Łycha" póki co karmi pysznie. Owszem, wybór nie jest tu może oszałamiający. Codziennie do wyboru kilka zup i drugich dań, ale częste rotacje sprawiają, że nawet regularne stołowanie się tutaj nie grozi monotonią. Zacznijmy od zup - pomidorowa, rosół, ogórkowa - doprawione, robione z jakimś domowym sznytem, czymś trudnym do zdefiniowania, co sprawia, że smak odbiera się jako właśnie domowy. To samo ze schabowym, z naleśnikami, sznyclem z serem, kotletem pożarskim. Wszystko zrobione ze smakiem, doprawione, nie czuć w daniach sztuczności. Surówki świeże, ziemniaki pierwszorzędne, kruche. Tylko spaghetti smakowało mi mniej - zrobione po polsku, dość mdłe i bez wyrazu.

I teraz najlepsze. Każdy obiad kosztuje tu tylko 10 zł. Za dowóz na terenie Legionowa trzeba dopłacić 3 zł. Dodatkowe punkty za obsługę - miłą, życzliwą, sympatyczną, gotową przygotować coś a la carte, jeśli akurat nie ma za dużego tłoku. Tak dobre domowe jedzenie w tak niskiej cenie to prawdziwy ewenement! Polecam.

(wk)