Przedszkole za miliony
3 listopada 2006
Prezydent Kazimierz Marcinkiewicz otworzył na Targówku najnowocześniejsze przedszkole w Warszawie. Zostało ono wybudowane na miejscu starego, które trzeba było zburzyć ze względu na zagrożenie rakotwórczym azbestem.
Rok temu poruszaliśmy w artykule "Przerost dyni nad portfelem" sprawę tego przedszkola. Ta niezwykle kosztowana inwestycja, sfinansowana z podatków, wydaje się być zupełnie nielogiczna. Przedszkole zachwyca wyglądem i wyposaże-niem, jest przestronne i ultranowoczesne. Artykuł na stronach internetowych urzę-du miasta, dotyczący tej placówki, miał tytuł "Przedszkole jak ze snów". Powstaje kilka pytań. Czemu wydano tak grube pieniądze na przedszkole, które można zbudować dużo mniejszym kosztem? Dla porównania: za osiem milionów można wybudować budynek mieszkalny na ponad 50 mieszkań po średnio 50 mkw. W tej kwocie jest również wartość gruntu. Z kolei grunt pod przedszkole nie kosztował nic, bo należy do dzielnicy. Czy nie lepiej by było za te pieniądze doinwestować przebywanie dzieci w przedszkolach prywatnych, które już istnieją? Czy sen władz samorządowych nie będzie koszmarem dla dzieci, które potrzebują raczej kompe-tentnych, dobrze opłacanych wychowawców i kameralnej, przyjaznej atmosfery, niż bogactwa i mnóstwa zabawek?
Władze samorządowe w Polsce są przede wszystkim nastawione na przecinanie wstęg i związany z tym efekt propagandowy. Tymczasem nasz kraj do najbogat-szych nie należy i bardziej przydałyby się przemyślane działania, niż szastanie pieniędzmi podatników.
mz