Oczko wodne i polany piknikowe w Lesie Bemowo. "Ma to być dobro społeczne"
8 września 2017
Czym dla mieszkańców Ursynowa, Natolina i Kabat jest Rezerwat Przyrody Las Kabacki im. Stefana Starzyńskiego - tym dla mieszkańców Żoliborza, Bielan, Bemowa i Babic jest rezerwat Las Bemowo, zwany także Parkiem Leśnym Bemowo. Dwa rezerwaty przyrody, dwa bardzo podobne lasy na krańcach stołecznej osi północ-południe, a jednak różnica między nimi jest kolosalna.
Las Kabacki tętni życiem rodzinnym, towarzyskim i rekreacyjnym w jego domkach wypoczynkowych, barach, grillach, restauracjach, saunie, korcie tenisowym, siłowni, kręgielni, basenie, polankach piknikowych, boiskach, dmuchanym placu zabaw i parku linowym. Atrakcji tych dopełniają wypożyczalnie sprzętu sportowego letniego i zimowego. Tymczasem w Lesie Bemowo? Nie ma gdzie kupić nawet butelki wody ani rozpalić ogniska, a o jakiejkolwiek z atrakcji rekreacyjnych Lasu Kabackiego można zapomnieć.
Jest działka po wojsku - jest pomysł
Nikt nigdy nie protestował przeciwko inwestycjom w zagospodarowanie części Lasu Kabackiego wokół pomnika przyrody, jakim jest dąb "Hetman", mimo że jest to teren rezerwatu. Przeciwnie, codziennie można tam dostrzec, jak bardzo społeczność Ursynowa, Natolina i Kabat cieszy się tym miejscem. Tam właśnie kumuluje się wspomniana infrastruktura rekreacyjna Lasu Kabackiego.
Las Bemowo ma swoje miejsce na podobne inwestycje na 20-hektarowej działce po byłym 4. batalionie radiotechnicznym. Leży ona na końcu ulicy płk. Kazimierza Leskiego. Właścicielem działki jest osoba fizyczna - Marian Okręglicki.
- Od 13 lat, odkąd jestem właścicielem tego terenu, nigdy go nie ogrodziłem i zawsze deklaruję władzom samorządowym, iż sto procent działki udostępniam dla wszystkich bywalców Lasu Bemowo. Ma to być dobro społeczne. Obecnie proponuję zagospodarowanie terenu infrastrukturą rekreacyjną. Przy jej tworzeniu nie zostanie wycięte ani jedno drzewo. Władzom gminy Stare Babice będę proponował całkowitą rewitalizację tego terenu - zrobienie tam oczka wodnego, być może z wypożyczalnią łódek, ścieżek rowerowych, polanek piknikowych i wielu innych atrakcji dla rodziców i dzieci. Spotykam się nieraz na tej działce z grupami paintballowców, survivalowców, starszych pań zbierających tam zioła i wszyscy przyklaskują moim ideom zagospodarowania tego terenu - mówi Okręglicki.
Sposób na bezpieczeństwo
Od chwili likwidacji ogrodzenia wojskowego działka pozostaje oddana do użytku społecznego, gdyż taki jest zamysł właściciela terenu. Co jednak z bezpieczeństwem bywalców działki? 13 bunkrów w stanie degradacji, z niebezpiecznymi zbrojeniami wystającymi z betonu, nie wygląda zachęcająco i bezpiecznie, szczególnie dla wszędobylskich dzieci, ale też właścicieli psów, których wielu codziennie przewija się przez tę działkę.
Mówi właściciel: - Bezpieczeństwo stawiam na miejscu pierwszym. Działka będzie odbetonowana. Usunięte z niej zostaną drogi betonowe i wszelkie konstrukcje wojskowe, jakie nie będą przydatne do przyszłych projektów inwestycyjnych. Miejsca po usuniętym betonie zastąpi zieleń z nowych nasadzeń. Wieloletnie utrudnianie na różnym szczeblu władz jakichkolwiek prób zagospodarowania tej powojskowej działki i zadbania o jej zieleń ma niestety przełożenie na stan ekologii i bezpieczeństwa na niej. Z dużym smutkiem dostrzegam, iż nie wszyscy doceniają fakt, że oddałem moją olbrzymią prywatną własność dla lokalnej społeczności, a przecież mógłbym ten teren ogrodzić.
O tempora, o mores!
Prywatna, ale otwarta dla wszystkich działka po jednostce wojskowej 2471 jest bardzo popularna wśród mieszkańców Żoliborza, Bielan, Bemowa i Babic. Jest uczęszczanym miejscem turystyki pieszej i rowerowej. Ale nie tylko. Część aktywności na tym terenie od kilkunastu lat budzi gorycz jego właściciela.
- Niezmiernie szanuję to, jak bardzo w ostatnich latach zmienił się Park Leśny Bemowo i jak się o niego dba. Kiedyś nie było w nim utwardzonych dróg gruntowych, tablic informacyjnych o faunie i florze, daszków z ławkami, nie było też takiej, jak obecnie, konserwacji zieleni i nowych nasadzeń. Wszystkie te zabiegi podniosły walory parku. Ale istnieje niestety wielka różnica w kulturze obcowania ludzi z Parkiem Leśnym Bemowo i z moją działką. Mam wrażenie, że wychodzi się z założenia, iż co powojskowe to niczyje. Z mojego terenu uczyniono zlewnię olejów silnikowych, wysypisko śmieci, miejsce burd i wszelkich innych incydentów. Od lat wie o tym lokalna policja. Bunkry na tym terenie wypełniają butelki po alkoholu i strzykawki, a to się samo komentuje. Wszyscy moi partnerzy z Lasów Państwowych i Lasów Miejskich od wielu lat znają moją ideę zagospodarowania tego terenu i rewitalizacji jego zieleni, ale nie wszystko zależy ode mnie - mówi Marian Okręglicki.
Patrzmy na pozytywy
Co dalej z działką po JW2471? Wraz z obecnym projektem zagospodarowania tego terenu istnieje szansa na radykalną zmianę jakościową i harmonijne wpisanie go w obszar Lasu Bemowo, choć formalnie działka do niego nie należy, a jedynie jest usytuowana wewnątrz lasu.
Idea od lat pozostaje niezmienna - moja prywatna 20-hektarowa działka ma być dobrem społecznym otwartym dla wszystkich - komentuje Marian Okręglicki. - Jest w niej olbrzymi potencjał, aby stanowiła uatrakcyjnienie czasu spędzanego w Lesie Bemowo rodzinnie, towarzysko, rekreacyjnie. Przeprowadzę konsultacje społeczne na temat tego, czego lokalne społeczności oczekują na tym terenie, aby wzbogacić go o wszelkie możliwości aktywnego wypoczynku. Nie sądzę, aby ktoś sprzeciwiał się na przykład tak szlachetnym inicjatywom, jak hipoterapia, bo i tę rzecz planuję w omawianym miejscu.
(br)
