Nowe światła na Wincentego. Kierowcy niezadowoleni

Podczas budowy metra na Wincentego obowiązuje tymczasowa organizacja ruchu, faworyzująca autobusy komunikacji miejskiej. Gdy za kilka lat sytuacja wróci do normalności, na wysokości cmentarza kierowcy zastaną duże zmiany. Budujący bloki na dawnym polu PGR deweloper zabrał się za przystosowanie ulicy do wzmożonego ruchu.

Więcej świateł

- W ramach prac, które wykona deweloper, ul. św. Wincentego w rejonach skrzyżowań zostanie poszerzona, pojawią się pasy do skrętu w lewo oraz w prawo - zapowiada Zarząd Dróg Miejskich. - Ulice św. Wincentego, Borzymowska i Niwa zyskają również wydajne odwodnienie. Dodatkowo pojawią się szerokie, wygodne chodniki, przejścia dla pieszych z azylami, nowoczesne oświetlenie oraz przystanki komunikacji miejskiej.

Co najważniejsze, na dwóch kolejnych skrzyżowaniach zamontowane zostaną światła. W pierwszej kolejności sygnalizacja pojawi na krzyżówce Wincentego z Niwą, w drugiej - przy Borzymowskiej. Koniec inwestycji jest przewidywany dopiero na drugą połowę przyszłego roku.

Szerzej nie będzie

Pojawienie się świateł - na razie prowizorycznych - na wysokości nowych bloków wywołało poruszenie na facebookowej grupie "Targówek Bródno Zacisze TeBeZeT".

- Jak nie progi, to światła - narzekają mieszkańcy. - Może by zacząć drogi budować?! Wincentego jak żyję ma być poszerzane, i co? I nic. Bloki powstają i na obietnicach koniec.

Problemów z drugą jezdnią Wincentego jest kilka. Po pierwsze, obok ronda Żaba budowę blokuje drewniany dom, który zapewne trzeba byłoby przestawić, a także żydowskie pochówki poza obecnym obrębem cmentarza. Po drugie, samo rondo ma ograniczoną przepustowość i nowa jezdnia raczej przesunęłaby korki na południe, niż je rozładowała. Po trzecie i najważniejsze, w budżecie Warszawy nie ma pieniędzy na budowę. Na pocieszenie mamy dla kierowców informację, że nowe światła na Wincentego mają działać w koordynacji z istniejącymi.

(dg)