Niebezpieczne zabawki przy Lindego

- Dlaczego zabrano nam zabawki? Komu to przeszkadzało? Dlaczego dzielnica likwiduje to, co jest naprawdę potrzebne i nie daje nic w zamian? - zasypuje nas pytaniami pani Teresa, mieszkająca na osiedlu przy ulicy Lindego. Tłumaczy też, że z huśtawki czy zjeżdżalni najczęściej korzystały maluchy z pobliskich budynków przy Lindego 12, 14, 16 i 18. Czasem zaglądali też rodzice z innych bloków. Brak sprzętu dotknął wielu osób.

Zagrażały życiu

Zabawki na Lindego zagrażały życiu dzieci - ocenia straż miejska.

Okazuje się, że przed wakacjami place zabaw w całej Warszawie poddawane są szczegółowym kontrolom. W przypadku wykrycia uszkodzeń zagrażających życiu najmłodszych, straż miejska nakazuje usunięcie usterek. Tak było właśnie na osiedlu przy Lindego.

- Regularnie wizytujemy place zabaw. Na przełomie wiosny i lata kontrole są bardzo dokładne. Część sprzętu po zimie ulega zniszczeniu, a jak wiadomo w wakacje z placów zabaw korzysta mnóstwo dzieci - wyjaśnia Anna Czerwińska, rzeczniczka straży miejskiej.

Mieszkańcy nie rozumieją całej sytuacji. - Komu przeszkadzała huśtawka i zjeżdżalnia? Teraz dzieciaki nie mają gdzie się bawić. Tyle lat nadawały się do użytku, a teraz przestały? - narzeka pan Tadeusz.

Okazuje się, że sprzęt, pozornie nadający się do użycia, stwarzał zagrożenie dla dzieci. Dlatego na placu przy Lindego trzeba było zrobić porządek. Niestety nie mamy dobrych wieści dla mieszkańców. Przynajmniej w tym roku na montaż nowego sprzętu nie ma co liczyć. - Zabawki zostały usunięte ze względu na ich fatalny stan techniczny. W bieżącym roku w planie finansowym ZGNu nie zostały przewidziane żadne fundusze na zakup nowych urządzeń zabawowych - poinformował nas rzecznik urzędu dzielnicy Tadeusz Olechowski.

Anna Sadowska