Naczepa, a na niej buda. Tak się buduje w Warszawie
17 listopada 2016
W centrum Tarchomina stanął pawilon, przypominający salon sprzedaży mieszkań. Przechodnie nie mogą się nadziwić...
...bo teren między Ćmielowską, Myśliborską, Botewa a Światowida jest przez mieszkańców osiedla traktowany jak park. Co więcej, pawilon stoi na wkopanej naczepie, która w tajemniczych okolicznościach pojawiła się tam kilka miesięcy temu. Cała instalacja znajduje się na skraju niewielkiej prywatnej działki, ciągnącej się wzdłuż Myśliborskiej, otoczonej ze wszystkich stron terenami miejskimi. Ponieważ działka nie przylega do ulicy, dojście do pawilonu będzie prowadzić przez trawnik, którym zarządza samorząd. Nie wiadomo, w jaki sposób właściciel zamierza zapewnić budynkowi dostęp do prądu i wody. Na terenie inwestycji nie ma także tablicy informacyjnej, co samo w sobie jest karane mandatem w wysokości 500 zł.
Dziś po południu na "placu budowy" naprzeciwko kościoła przy Myśliborskiej pracowało kilku mężczyzn, którzy wykańczali pawilon. Inwestor nie poinformował ich o swoich zamiarach, ale pawilony tego typu są wykorzystywane jako sklepy, np. salony sprzedaży e-papierosów. Producenci reklamują je jako pozwalające ominąć pozwolenie na budowę, bo modułowe obiekty do 35 m2 można postawić na podstawie zgłoszenia.
- Wczoraj zgłosiłem tę sprawę do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego - mówi wiceburmistrz Białołęki Marcin Adamkiewicz. - W archiwum urzędu dzielnicy nie ma żadnych zgłoszeń od właściciela terenu ani pozwolenia na budowę. Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego nie ma tam miejsca na handel ani usługi.
Modułowy pawilon za kilkadziesiąt tysięcy złotych, naczepa, kilka łopat i kawałek ziemi - to teoretycznie wystarczy, by otworzyć sklep bez pozwolenia na budowę i konsultowania jego wyglądu z kimkolwiek. O tym, czy budka na naczepie stoi zgodnie z prawem czy też zostanie usunięta, przekonamy się po kontroli nadzoru budowlanego.
(red)