Lustracja ulic
24 maja 2007
IPN stwierdził, że warszawskie ulice wysławiają system komunistyczny. Dlatego będzie występować do władz "o likwidację wszelkich form upamiętnienia zbrodniczych systemów: narodowego socjalizmu bądź komunizmu". Choć od dawna nie ma już placów Hitlera czy Stalina, a Lenin ustąpił z tabliczek na początku lat 90-tych.
Autorka jest radną Warszawy (Lewica i Demokraci) |
Po krakowsku
Listę patronów do wymiany przygotował nam kra-kowski oddział IPN. Początkowo wskazał do wymiany 11 nazw, dziś jest ich około 30. Do "miażdżących przykładów" zaliczył m.in. ulice Armii Ludowej, Dąb-rowszczaków, Juliusza Rydygiera ("filar sowieckiej siatki szpiegowskiej"), Zygmunta Modzelewskiego ("zdyscyplinowany komunista") czy gen. Waltera ("ikona komunistycznej propa-gandy"). Białołęka powinna pozbyć się Anastazego Kowalczyka, Bielany - Józefa Balcerzaka, Teodora Duracza, Kazimierza Grodeckiego, Antoniego Parola oraz pi-sarza Lucjana Rudnickiego, Targówek - Mieczysława Fersta, Jadwigi i Witolda Ko-koszków, Aleksandra Kowalskiego, Gustawa Reichera, bo zmarli ci "utrwalają tezy propagandy politycznej z okresu PRL". Na Żoliborzu przeszkadzał Rydygier - go-niący upiory przeszłości IPN nie zauważył, że stalinowca Juliusza chirurg Ludwik Rydygier zastąpił już w 1993 r.Niszczarka PiS-u chce przemielić walczących w hiszpańskiej wojnie domowej Dąbrowszczaków czy Edwarda Fondamińskiego, dowódcę powstania w getcie, który zginął co prawda razem z Mordechajem Anielewiczem, ale... przed wojną komu-nistą był. Więc trzeba o nim zapomnieć?
IPN jako instytucja budżetowa żyje z wydawania naszych pieniędzy, ale czy mimo wszystko ktoś tam zechciałby oszacować koszty, zanim sejm uchwali prawo zmuszające samorządy do "dekomunizacji" ulic i pomników?
Po poznańsku
Warszawiacy mówią, że większą kompromitacją będzie brak ulic na Euro 2012 niż ich nazwy. Przewrażliwionym nazewniczo proponują "wariant poznański". Tam zna-ni z gospodarności rajcy doszli do wniosku, że nie będą zmieniać drażniącej niektó-rych nazwy ul. ZMP (Związku Młodzieży Polskiej), ale uchwalili, że od teraz za tym skrótem kryje się zupełnie inna treść - ul. ZMP oznaczać będzie Zwiastowania Marii Panny. Inni postulują dodanie do wszystkich zakazanych nazw słowa "ofiar", zgod-nie z martyrologiczną modą, przerabiając ul. Świerczewskiego na Ofiar Świerczew-skiego, ul. Rudnickiego na ul. Ofiar Rudnickiego etc. Tanio, czysto i po myśli władców. Podobno pomysł spodobał się zwłaszcza restauratorom z rozkopanego Krakowskiego Przedmieścia i chcą mieć nowy adres - ul. Ofiar Krakowskiego Przedmieścia. Najbardziej radykalni proponują do wymiany całą Aleję Zasłużonych na Powązkach. Czas najwyższy rozkopać te groby - będzie miejsce dla nowych zasłużonych.Dziś przy zagrożonych zmianą nazwy ulicach mieszkają tysiące warszawiaków. Gdyby doszło do zmian, musieliby wymieniać dziesiątki tysięcy dokumentów, a sto-lica, zamiast łatać dziury w jezdniach, wydawałaby pieniądze na nowe oznakowanie budynków. Warszawiacy pytają: czy jeżeli się zmieni nazwę ulicy, to ludziom będzie się lepiej żyć? Nie, od tego nie będzie lepiej. Ale - zdaniem partii rządzącej - będziecie żyć słuszniej.
Agnieszka Kuncewicz
akuncewicz@warszawa.um.gov.pl