Linia 114 istnieje tylko teoretycznie?
27 lutego 2015
Dziwne rzeczy przychodzą do głowy podczas 25-minutowego oczekiwania na autobus, który kursuje co 10 minut. Ostatnio stojąc na przystanku Żerań FSO uznałem, że linia 114 - jak państwo polskie w opinii byłego ministra - istnieje tylko teoretycznie.
Przystanek na estakadzie jest dobrym punktem obserwacyjnym. Czekając na autobus do Szpitala Bródnowskiego można zobaczyć mnóstwo ciekawych rzeczy. Modernistyczny kościół przemalowany na odrażające kanarkowe kolory wyłania się spośród ślimaków-wiaduktów jakby próbował uwolnić się z uścisku potwora. Na dole tonący w błocie robotnicy dzielnie walczą o postępy w budowie trasy S8 - w tym momencie palą jednak papierosy. Ktoś na przystanku także zapala papierosa a porywisty wiatr sprawia, że dym leci prosto na innych czekających na autobus. Pasażerowie pokornie odsuwają się od truciciela, a ja zaczynam się zastanawiać, jak bardzo trudne jest zwrócenie uwagi... Mam nadzieję, że czytelnicy poczuli się już na tyle znudzeni, by wczuć się w klimat oczekiwania i domyślić, że 114 nie przyjechało na czas. Ani następne.
Na przystanek na górze w regularnych odstępach, choć z opóźnieniem, podjeżdżały za to autobusy linii 186, które wyjątkowo kursują teraz ul. Marywilską. I obecność 186 jest chyba rozwiązaniem wielkiej zagadki znikającego 114. 186 pokonuje całą Trasę Armii Krajowej, jadąc prosto od samego węzła przy Cmentarzu Wojskowym. 114 wjeżdża na trasę dopiero na Marymoncie i najwyraźniej właśnie tam są tak ogromne utrudnienia dla autobusów.
Skoro przez 25 minut nie udało się zastać 114 na Żeraniu, to może odnajdzie się na pętli Bródno-Podgrodzie. Okazało się, że autobus podjechał tam i praktycznie od razu ruszył dalej. Kierowca wyjaśnił mi, że opóźnienie sięga już pół godziny, więc nie ma czasu na przerwę. A drugie śniadanie będzie jadł stojąc w korku. Pora na to idealna, bo właśnie minęła 12:00. Korek na remontowanej S8 i moście Grota-Roweckiego jest nawet poza godzinami szczytu. A remont trwa i trwa. Trzymajmy kciuki, żeby skończył się przed walentynkami roku 2016. Jeszcze coś się spali i trzeba będzie zacząć od nowa. Może lepiej byłoby, gdyby robotnicy nie palili papierosów?
Dominik Gadomski