Spotkanie z Krasnoludkiem

Święta Bożego Narodzenia to czas szczególny, pełen niezwykłych wrażeń, pozytywnych emocji i niesamowitej magii. Ponieważ jesteś wyjątkową i nieprzeciętną osobą, mam dla Ciebie równie niecodzienny prezent pod choinkę. Jest to bajka, której bohaterka spotyka krasnoludka. Może myślisz, że krasnoludki czy duszki nie istnieją? Oczywiście, że istnieją! Posłuchaj tylko, jak to było...

Pewnego grudniowego dnia znalazłam się w pięknej, drewnianej, leśnej chacie. W salonie wesoło iskrzył się ogień w kominku, a za oknem roztaczał się zachwycający widok na górskie szczyty oraz szumiący i wartki mimo mrozu potok.

Jednego byłam pewna: tegoroczne święta Bożego Narodzenia muszę zorganizować samodzielnie.

Najpierw usiadłam wygodnie w fotelu i wpatrywałam się w płonące w kominku drewno. Zamyśliłam się na chwilę i powróciłam wyobraźnią do poprzednich świąt Bożego Narodzenia, spędzonych z najbliższą rodziną. Były one cudowne, radosne, pełne miłości i czułości. Łezka popłynęła mi po policzku, a przez moją głowę przebiegła natrętna myśl: ,,ja sama nigdy nie urządzę choćby najprostszych świąt". Ale zaraz pojawiła się kolejna. Ta brzmiała już bardziej optymistycznie.

,,Może dam radę?! Muszę tylko stworzyć dobry plan".

Rozejrzałam się dookoła. Salon nadawał się na świąteczną ucztę, bowiem przy oknie stał duży stół i cztery krzesła.

W rogu, naprzeciwko kominka, znajdował się kącik wypoczynkowy z sofą, fotelami i małym, okrągłym stolikiem.

Na podłodze leżał miękki, biały dywanik z owczej wełny. Światło lampy solnej dodawało pomieszczeniu bajkowego uroku. Z mniej zadowoloną miną zerknęłam na żyrandol, w którym świeciła tylko jedna żarówka, gdyż pozostałych czterech brakowało. Dorzuciłam do kominka kilka gałązek i poszłam zobaczyć, jakie to specjały kulinarne odnajdę w kuchni.

Kuchnia okazała się niewielka, z niedużym blatem i kilkoma szafkami. Ale nie to było dla mnie najważniejsze. Ciekawiła mnie ich zawartość. Z niebieskich szafek kuchennych wyjęłam paczkę mąki, paczkę cukru, makaron, kompot wiśniowy, budyń waniliowy, ryż, suszone morele i puszkę ananasów.

W lodówce ze śmiesznym daszkiem i okienkiem były plasterki szynki, szczypiorek, sałata, przecier pomidorowy, mleko, masło, majonez, dwa jogurty truskawkowe oraz cztery jajka.