Jest coraz więcej wilków. "W lasach trzymajcie psy na smyczy"
6 maja 2020
W Warszawie coraz częściej pojawiają się wilki - przyznają pracownicy Lasów Miejskich.
- Ludzie ostatnio mniej jeździli do pracy, nie robili długich wycieczek, więc wilki, jak i inne dzikie zwierzęta nie były płoszone. Mogły szukać czegoś do zjedzenia bliżej ludzi, niż zazwyczaj. Mogło się tak zdarzyć, chociaż tydzień, czy dwa to jest trochę mało czasu na radykalną zmianę upodobań zwierząt - mówi zastępca dyrektora Lasów Miejskich Andżelika Gackowska.
Czy w Warszawie są wilki?
Sabina Pierużek-Nowak ze "Stowarzyszenia dla natury" w rozmowie z Radiem Kolor poinformowała, że w Kampinoskim Parku Narodowym i w jego okolicach żyje na pewno jedna grupa rodzinna wilków, która od 2015 roku się rozmnaża. W kampinoskich lasach żyje też druga grupa rodzinna. Badania mają się zakończyć jeszcze w tym roku i wtedy dowiemy się, ile faktycznie wilków żyje w parku narodowym i jego okolicach. Jak się okazuje, nie tylko tam możemy spotkać te drapieżniki. W zeszłym roku leśnicy znaleźli potrąconego basiora we Włochach. Podobne zdarzenie miało też miejsce w Rembertowie. Skąd się biorą w stolicy? Odpowiedź jest prosta - szukają jedzenia, zatem migrują. Leśnicy najczęściej dostają sygnały o wilkach w Lesie Bemowskim i Lesie Młocińskim, a także w lasach na terenie Wawra i Rembertowa. Są przypadki, kiedy została zarejestrowana migracja tych zwierząt przez Las Młociński i dalej przez Wisłę na Białołękę.
Czy wilki są niebezpieczne?
- Musimy mieć świadomość, że tak duże zwierzęta w naszej okolicy są i mogą się pojawiać również na terenach miejskich. Wilki w swoim życiu mają taki okres, kiedy opuszczają watahę rodzinną i szukają swojego terytorium. W Polsce nie ma terenów leśnych, które by tworzyły nieprzerwane korytarze ekologiczne. Wilki są mądrymi zwierzętami, nauczyły się obecności człowieka i można uznać, że wilk na nas nie poluje. Zatem nas nie zaatakuje. Prędzej napotkamy wilka na drodze, kiedy go już potrącimy, niż np. podczas spaceru po lesie czy biegania - wyjaśnia Andżelika Gackowska.
Jak przestrzega, choć wilki nie atakują ludzi, to jednak mogą zaatakować psy. - Mniej w Warszawie, ale gdy wypuścimy psa w Kampinoskim Parku Narodowym, to spotkanie z watahą może się dla naszego pupila skończyć tragicznie. Nawet jeśli nasz czworonóg zalicza się do ras agresywnych, to i tak nie ma żadnych szans w starciu z wilkiem, który jest zaprawiony w polowaniach, ale też silniejszy i bardziej zwinny. Dlatego w lasach lepiej jest trzymać psy na smyczy - radzi Gackowska.
(DB)