Jechał pod prąd na S8, uderzył w radiowóz. Kierowca idzie za kratki
30 września 2020
37-latek nie zatrzymał się do kontroli drogowej w Stanisławowie Pierwszym, następnie po długim pościgu przez nieporęckie miejscowości wjechał pod prąd na drogę ekspresową S8, a na koniec zawrócił i uderzył w policyjny radiowóz.
Kilka dni temu policjanci z Nieporętu patrolując Stanisławów Pierwszy chcieli zatrzymać do kontroli drogowej kierującego oplem. Kierowca, pomimo wyraźnych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, nie zatrzymał się. Policjanci rozpoczęli pościg za samochodem, jednocześnie o sytuacji informując dyżurnego.
- Kierujący nadal nie reagował na sygnały i uciekał z nadmierną prędkością przez kolejne miejscowości gminy Nieporęt, a następnie wjechał na teren powiatu wołomińskiego. Policjanci byli tuż za nim. 37-latek widząc, że prawdopodobnie nie uda mu się uciec przed policyjnym pościgiem, wjechał na trasę S8 pod prąd, czym naraził innych uczestników ruchu na wielkie niebezpieczeństwo. W pewnym momencie zawrócił, a następnie z dużą prędkością uderzył w radiowóz. Po zderzeniu mężczyzna porzucił swoje auto i kontynuował ucieczkę pieszo. Mundurowi ruszyli za nim, jednak na skutek doznanych obrażeń oraz z uwagi na nocną porę już po chwili stracili 37-latka z zasięgu wzroku - relacjonuje podkomisarz Justyna Stopińska.
37-latek znalazł się w policyjnej celi już następnego dnia. Usłyszał zarzuty dotyczące niezatrzymania się do kontroli drogowej, czynnej napaści na funkcjonariuszy, w wyniku której doznali oni obrażeń ciała oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo zdrowia innych uczestników ruchu drogowego. Na wniosek policjantów poparty przez legionowską prokuraturę, sąd zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące.
(DB)