Idiotyczny zakaz parkowania przy Żytniej
23 września 2013
Przy ul. Żytniej, na odcinku od Płockiej do Młynarskiej, stanęły znaki zakazu zatrzymywania się. - Chodnik ma ponad dwa metry. O co chodzi? O mandaty? - protestują mieszkańcy.
- Problem można byłoby łatwo rozwiązać: przy znakach zakazu powinno się dodać tablice z napisem "nie dotyczy chodnika". Zdaniem mieszkańców, miejsca jest dość przy autach zaparkowanych wzdłuż chodnika. Najlepiej byłoby w ogóle przywrócić starą organizację ruchu i usunąć te zbędne znaki - sugeruje Adam Sadowski, wolski radny.
Mieszkańcy i tak parkują jak dotychczas. Sporo przy tym ryzykując.
- Nie mamy gdzie parkować, w związku z tym stawiamy auta tak jak do tej pory. I narażamy się na mandaty, bo odpowiednie służby postępują według przepisów. Gdyby zostały chociaż ustawione tablice "nie dotyczy chodnika", to wszyscy byliby zadowoleni. I urzędnicy, którzy spełnili obowiązek, i mieszkańcy. Nie mamy gdzie parkować, w związku z tym stawiamy auta tak jak do tej pory - mówi mieszkaniec. Czy taka "innowacja" brana jest pod uwagę? Każdego dnia grożą nam kolejne mandaty - mówi mieszkaniec jednego z bloków przy Żytniej, pan Adam.
- Zmiana organizacji ruchu ma charakter czasowy w związku z przebudową ul. Gostyńskiej, co powoduje zwiększenie ruchu na Żytniej. Projekt zawierający m.in. ustawienie znaków B-36 zatwierdził miejski inżynier ruchu - wyjaśnia Karolina Gałecka, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich.
Kiedy dopytywaliśmy się o możliwość dołączenia do znaku tabliczki zezwalającej na parkowanie na chodniku, usłyszeliśmy, że "chodniki są na tyle wąskie, że brakowałoby miejsca dla przechodniów". Patrzymy na zdjęcie - chodnik co najmniej trzymetrowy, a zaparkowane auto typu kombi pozostawia pieszym przestrzeń minimum metrową.
Czy odpowiedź "nie da się" to już automatyczna sekretarka? Dotychczasowa organizacja ruchu powinna zostać przywrócona przed końcem roku.
mac