Głębocka. Najbardziej znienawidzony remont w dziejach
20 maja 2019
Po Białołęce krąży plotka, że przebudowa jednej z głównych ulic dzielnicy złapała kolejne opóźnienie. Tymczasem w internecie można podziwiać prawdziwe morze "hejtu".
- Dla mnie to jest żenada, co tam się dzieje - czytamy w jednym z wielu komentarzy, publikowanych na portalach społecznościowych. - Brak chodnika. Na ma przejść. Wózki dziecięce i inwalidzkie mogą zapomnieć o sprawnym przejściu. W sobotę była pierwsza komunia. Korek masakryczny. Nawet na piechotę nie dało się bez problemu przejść, bo nogi można było połamać o pseudoprzejścia.
*
Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych odpiera zarzuty, prezentując zdjęcia pokazujące postęp prac. Jak wyliczają drogowcy, aktualnie trwa m.in. budowa chodników, a lada dzień rozpocznie się asfaltowanie drogi rowerowej.
- Po wschodniej stronie Głębockiej w znacznej części chodniki zostały wykonane - pisze ZMID. - W tym miesiącu rozpoczną się prace przy budowie pozostałych chodników po stronie zachodniej. Ułożone zostały już kable niskiego i średniego napięcia. Wykonawca jest w trakcie ustalania harmonogramu przełączeń na nowo wybudowaną sieć.
Oby do jesieni
Mieszkańców Białołęki najbardziej interesują jednak terminy, a te nie wyglądają dobrze. Pierwotnie planowano, że z gotowej ulicy skorzystamy "wczesną wiosną 2019". Teraz ZMID zapowiada, że prace budowlane zakończą się we wrześniu, a cała inwestycja dopiero w listopadzie.
- Ruch dwukierunkowy na Berensona powróci po wykonaniu prac na ulicy Kąty Grodziskie i jej skrzyżowaniu z Berensona - zapowiada inwestor.
Wszystko pod kontrolą?
- Czy przewidujecie wyciągnąć jakieś konsekwencje wobec osoby odpowiedzialnej za remont Głębockiej? - pyta mieszkaniec. - To był chyba rekord miasta co do czasu między rozkopaniem ulicy a rozpoczęciem prac.
- Do końca września mają się zakończyć prace budowlane - powtarza ZMID. - To są aktualne terminy wynikające z podpisanego aneksu do umowy. Zawsze mogą wystąpić okoliczności niezależne od wykonawcy lub inwestora, skutkujące zmianą harmonogramu prac. Dotyczy to każdej inwestycji, np. z powodu intensywnych opadów deszczu, niezidentyfikowanych sieci lub innych obiektów znajdujących się w gruncie.
Ogromne opóźnienie
- Powodem zmiany terminu zakończenia inwestycji były przedłużające się procedury związane z uzyskaniem dostępu do sieci niskiego i średniego napięcia celem ich przebudowy - wyjaśniała w lutym Anna Piotrowska, dyrektorka ZMID w piśmie do burmistrza Grzegorza Kucy. - Warunkiem było zawarcie z Innogy Stoen Operator umowy na niekorzystnych warunkach.
Drogowcy twierdzą, że właściciel sieci energetycznej wpisał do projektu umowy niedozwolone klauzule, których przyjęcie spowodowałoby naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Spór z operatorem rozpoczął się w kwietniu ubiegłego roku, niemal równolegle z rozkopaniem Głębockiej. Umowa została podpisana dopiero 12 października, więc przez pół roku główna ulica wschodniej Białołęki była zamknięta bez żadnego sensownego powodu. Dopóki nie było umowy z Innogy Stoen Operator, nie mogły ruszyć także inne roboty branżowe.
(dg)