Gimnazjaliści wyskoczyli z lekcji
1 lutego 2012
Lekcje fizyki powinny być już w pierwszej klasie podstawówki. Dwaj nastolatkowie z Woli udowodnili to, bo nie mogli pogodzić się z myślą, że ferie się skończyły. Postanowili więc wyskoczyć z lekcji.
Niestety, brak doświadczenia w skokach spadochroniarskich tudzież przygotowania parkurowego, względnie podstaw fizyki dał o sobie znać w momencie zetknięcia się nóg z podłożem. Przyspieszenie ziemskie, wynoszące 4 metry na sekundę kwadrat, zwiększenie ciężaru plus grawitacja spowodowały, że kości łebskich chłopaków nie wytrzymały obciążenia. Jeden połamał obie kończyny dolne, drugi tylko jedną.
Straż miejska, w której pytaliśmy o szkołę, do której chodzą równie pomysłowi gimnazjaliści, odmówiła podania jej nazwy twierdząc, że szkoda by było bruździć placówce na podstawie wyczynu dwóch samorodnych talentów. Może to i racja - Fulik na wszelki wypadek też nie podaje nazwy szkół, jakie kończył. Dowiedzieliśmy się z innych źródeł, że chodziło o gimnazjum na Bema. Teraz, jak wysokowcy do szkoły nie chodzą, średni poziom inteligencji na pewno się podniósł.
TW Fulik
na podstawie informacji straży miejskiej