Władze Bemowa mogą, a Białołęki nie robią nic!

Przystanki na Białołęce nie zachęcają do korzystania z komunikacji miejskiej. Mieszkańcy skazani są na długie oczekiwanie na autobus nie mając szans na schronienie się przed deszczem, silnym wiatrem czy słonecznym żarem. Nic dziwnego, że chcą to zmienić.

Mieszkańcy wschodniej Białołęki na co dzień zmagają się z wykluczeniem komunikacyjnym, które fundują im władze stolicy.

W tym roku dwa projekty złożone do budżetu obywatelskiego Białołęki poświęcone są wolno żyjącym kotom.

Na tym wydarzeniu powinien pojawić się każdy rowerzysta. Już 27 i 28 kwietnia w Galerii Północnej na Tarchominie będzie można m.in. dokonać przeglądu swojego jednośladu, a także spróbować jazdy na "zakręconych rowerach" i zobaczyć wystawę nietypowych pojazdów, jak: trzykołowy bolid Formuły 1, "latające rowery" lotników z czasów II Wojny Światowej oraz kultowe konstrukcje z okresu PRL-u.

Na wschodniej Białołęce jest tylko jedna stacja Veturilo. Dla terenów zamieszkałych przez blisko 70 tysięcy mieszkańców jest to zdecydowanie za mało. Jest pomysł, aby to zmienić.

Część kierowców ze wschodniej Białołęki uważa, że na wielu skrzyżowaniach powinny pojawić się ronda, które upłynniłyby ruch i zapewniły większe bezpieczeństwo. O które lokalizacje chodzi i czy takie inwestycje mają szansę na realizację w najbliższym czasie?

- Brak podwójnej linii ciągłej zakazującej wyprzedzania na ul. Wałuszewskiej, na wysokości wyjazdu z osiedla Park Dworski, stanowi istotne zagrożenie dla pojazdów wyjeżdzających z osiedla - uważa radny Filip Pelc. Urzędnicy są jednak innego zdania.

Porozrzucane dookoła zabawki, klocki, książki i inne bibeloty - to niestety częsta codzienność niejednego pokoju dziecięcego. Utrzymanie porządku może być wyzwaniem nie tylko dla dzieci, ale też rodziców. W centrum handlowym MARYWILSKA 44 na Białołęce znaleźliśmy kilka pomysłów, które pomogą osiągnąć ten cel. Podpowiadamy!