Plan dla Chrzanowa uchwalony. Ogromne odszkodowania dla deweloperów

Pięknie. Gdyby ten plan powstał zanim zagnieździli się tam deweloperzy i linia metra to kosztowałby ułamek tej kwoty. Ale co tam. Jak się hrabia bawi to z kosztami się nie liczy. No chyba że to celowe działanie i komu trzeba skapnie pod stołem.
Poza tym od lat jest ogromny problem z działką pod szkołę a tu pyk - i wydzielmy teren na dwa kościoły. Nie se kurde kościół sam kupi ziemię, kasy mu nie brakuje - w przeciwieństwie do budżetu miasta.

To niech może zostanie rozpisane referendum w tej sprawie przy okazji wyborów. Niech mieszkańcy się wypowiedzą, w końcu to z ich pieniędzy będzie to finansowane...

600 mln zł dla deweloperów od miasta. Mafia i tyle. Guzik się należy. Jak deweloper chce budować, to powinien zapewnić miejsce na szkolę, park i służbę zdrowia. Skoro nie zapewnił i musi zająć się tym miasto, nie należy im się nic. Te tereny to pola kapusty i deweloperzy nie zapłacili za nie tyle ile dostaną odszkodowania, a dodatkowo sporo już zarobili na sprzedaży mieszkań. Mafia w urzędzie widać trzyma się mocno.

A za co wpadają do aut burmistrzów z PO reklamówki z gotówką?

---

W sprawie Chrzanowa była pełna zgoda PO i PiS.

@ Jelonkowy - o nie. Mafią w tym przypadku jest jadowity Kościół katolicki, z mackami ściskającymi naszego przedstawiciela. Jeśli Kościół chce stworzyć sobie kolejny złoty pałac, to Kościół powinien zapłacić odszkodowanie, a NIE MY.

Politycy boja sie referendow jak ognia. Podobnie jak debat wyborczych. Ma byc tak jak ich mocodawcy potrzebuja a nie bydlo jakim dla nich jestesmy.

Po 25 latach od wszczęcia prac powstał wreszcie plan dla Chrzanowa, konkretnie dla terenu po zachodniej stronie Lazurowej, na południe od Batalionów Chłopskich wraz z tą ulicą. Konsekwentnie przedstawiane w artykułach o tym planie zdjęcie pokazuje część obszaru objętego planem Chrzanów 2. Szkoda, że nie udało się uchwalić planu dla Chrzanowa jakieś 15 lat wcześniej, w efekcie to nie miasto lecz deweloperzy decydują w największym stopniu o przyszłości tego obszaru. To deweloperzy wykupili większość działek, miasto w pośpiechu nabylo jedynie działkę pod szkołę przy Szeligowskiej. Kościół też będzie musiał wykupić sobie teren pod świątynie lub dwie, miasto mu tego nie sprezentuje. Miasto powinno jedynie wykupić teren pod drogi publiczne, szkoły, przedszkola itp. Deweloperzy dostaną od miasta odszkodowania na podobnej zasadzie jak inni właściciele działek, czasem miasto jeszcze przy tym jest w stanie utargowac co nieco dla siebie. Skala wydatków jest duża bo i teren rozległy, to około 200 hektarów do zabudowy.

Ale przecież Kościół - o ile będzie chciał tam wybudować świątynię - będzie musiał kupić tę działkę od obecnego właściciela. Miasto nie jest zobowiązane kupować Kościołowi działek.

Żądanie tego od dewelopera jest bezprawne. W naszym kraju są to zadania, do których realizacji zobowiązana jest władza publiczna. Konstytucja obowiązuje!

Trochę szkoda, że nie obowiązuje u nas system podobny do francuskiego. Tam jeden podmiot wykupuje teren a następnie realizuje kompleksową inwestycję zgodnie z koncepcją narzuconą przez władze miasta, w tym np. kolor dachówek na domach. Oczywiście wówczas można uwzględnić szkoły, żłobki itp.

I jeszcze jeden istotny drobiazg. W zależności od przeznaczenia terenu w planie miejscowym dotychczasowy właściciel może uzyskać za niego bardzo różną kwotę, we wspomnianym wcześniej systemie stosowanym we Francji tego problemu nie ma.

Kurczę to na Białołęce nie ma lasy na zrobienie dróg bo są szutrowe i w sezonie zimowym niezdatne do komunikacji. Za taka kwotę to pewnie wszystkie drogi szutrowe na Białołęce by wyasfaltował. Słabe są te miejskie priorytety i podział finansów. W jednym miejscu nie robimy nic ani dróg ani wodociągów ani kanalizacji a gdzie indziej trwonimy masakryczne pieniądze . Dzięki ratuszu , kiedy zrobisz ulice Lemiesz, wież tu tez mieszkają ludzie i gratis masz ta niska zabudowę której pragniesz gdzie indziej.

Kurczę to na Białołęce nie ma kasy na zrobienie dróg bo są szutrowe i w sezonie zimowym niezdatne do komunikacji. Za taka kwotę to pewnie wszystkie drogi szutrowe na Białołęce by wyasfaltował. Słabe są te miejskie priorytety i podział finansów. W jednym miejscu nie robimy nic ani dróg ani wodociągów ani kanalizacji, a gdzie indziej trwonimy masakryczne pieniądze . Dzięki ratuszu , kiedy zrobisz ulice Lemiesz, wiesz tu też mieszkają ludzie i gratis masz ta niska zabudowę której pragniesz gdzie indziej.

Sajgon nie plan. Fawele w środku Europy. Tylko za nieporównanie większe pieniądze. Ktoś jednak pozwolił tym januszom biznesu budować w polach kapusty całe kilometry kwadratowe. Cały lewacki Urząd Miasta na czele z "prezydentem" - do wypieprzenia na zbity łeb! I już nigdy chooyów do żadnych urzędów państwowych i samorządowych. Wilczy bilet się należy tym palantom oraz miotła i kij na drogę! Wszyscy won!

Bardzo dobrze, że plan został wreszcie uchwalony. Autor powołuje się na opinie mieszkańców Chrzanowa, ja tu mieszkam od kilku lat i nie znam nikogo, kto by protestował przeciwko uchwaleniu planu. Nie jestem zwolennikiem pani Happich, ale w tej kwestii uważam, że ma racje.
Co do odszkodowań, to nie sądzę, by kwota podana przez autora była tą rzeczywistą. Działki po drogi czy metro można przejąć na podstawie specustawy wypłacając odszkodowanie według wyceny. Ponadto nie wszyscy właściciele sprzedali swoje działki i nie wszyscy deweloperzy kupili działki od właścicieli. Stosowaną praktyką jest zwarcie umowy o odkupienie gruntu w przyszłości pod pewnymi warunkami lub nawet po wybudowaniu budynku. Co do działek kościelnych, to jedna (mała bliżej Kopalnianej) jest już kupiona przez kościół, a druga większa przy S8 jest póki co prywatna i rozumiem, że do kupienia przez kościół.

Twierdzisz, że ratusz celowo przyjął błędne kwoty? To bardzo poważne oskarżenie, warte wizyty w prokuraturze!

Nie wiem skąd autor wziął te szacunki, bo nie ma ich w uchwale Rady Miasta. Miasto szacuje wydatki na cele komunalne wskazane w MPZP na 51,1 mln pln przy jednoczesnym wpływie z podatków ok 37 mln. Te 600 mln to fake news, by powstrzymać uchwalenie planu albo pobożne życzenia deweloperów i właścicieli gruntów.

Nie znasz się, to się nie wypowiadaj.
Wraz z projektem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego opracowywany jest dokument pod nazwą "prognoza skutków finansowych uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego". Kwota podawana przez ratusz (w tym przypadku wspomniane przez autora artykułu 615 mln zł) wynika właśnie z tej prognozy. Rzeczywista łączna kwota którą miasto będzie musiało wydatkować przez najbliższych kilka lat w związku z uchwaleniem planu może jednak sporo się od niej różnić - w górę lub w dół. Nikt bowiem nie jest w stanie przewidzieć jaki będzie w perspektywie kilku lat wzrost czy spadek cen nieruchomości, zależny między innymi:
- od stopnia inflacji czy deflacji;
- od ewentualnego wystąpienia krajowego czy światowego kryzysu gospodarczego;
- od pomyślnego kontynuowania czy też spowolnienia lub przerwania budowy metra na Karolin;
- od ewentualnych zdarzeń w krajach Europy Zachodniej, skutkujących powrotem do Polski dużej liczby emigrantów;
- od sytuacji politycznej i gospodarczej na Ukrainie czy Białorusie, skutkującej przybyciem z tych krajów do Polski dużej liczby imigrantów;
- od ewentualnych zmian na rynku pracy, spowodowanych wprowadzeniem na dużą skalę pracy zdalnej.
Prognoza skutków finansowych sporządzania jest po to, aby rada gminy (miasta) była w stanie ocenić, czy samorząd będzie w stanie udźwignąć skutki uchwalenia planu miejscowego. W wielu przypadkach jednostki samorządu terytorialnego nie przystępują do sporządzenia i uchwalenia planów miejscowych właśnie dlatego, że już wstępna prognoza wykazuje brak możliwości finansowych gminy. W tym przypadku Rada Warszawy uchwaliła plan, uznając że miasto będzie stać na to. Jakie jednak będą końcowe skutki finansowe uchwalenia tego planu - nikt nie wie, z powodów które podałem powyżej.

szkole niech wybudują nikt nie chce tu kościoła !!!! żeby jeszcze zakłócał cisze.... bede zglaszal go non stop na straz miejska !!!!

Pipsonie, nie pisz po pijanemu, bo bełkoczesz!

Miasto najpierw sprzedało za grosze ziemie, a teraz będzie płacić gigantyczne odszkodowania. Brawo wyborcy PO.

A ja pytam - dlaczego deweloperzy dostają ot tak odszkodowania liczone w setkach milionów, a zwykli ludzie z kredytami frankowymi na głowie zostali pozostawieni sami sobie? Kiedy się skończy wreszcie to żałosne odbijanie piłeczki pomiędzy rządem a bankami? My, frankowicze, jesteśmy osobami poszkodowanymi w praktykach banków sprzed kilkunastu lat. Państwo nie staje po naszej stronie, zupełnie nam nie pomaga. Jeśli jest tu więcej frankowiczów, to zapraszam na https://odfrankujsie.pl/ - tu się zrzeszamy i działamy, nie próżnujemy.