Dla władz miasta Warszawa się tu kończy

A ja mam wrażenie, że wiele inwestycji sportowych, którymi się chwali Burmistrz powstaje tylko na pokaz: ładnie wyglądają, można się nimi chwalić ale nie są dla mieszkańców. Tak jest z nowymi boiskami - są piękne i... puste! Bo jak może z nich "zwykły" człowiek po pracy z dziećmi skorzystać jak są pozamykane?! Dotyczy to np. orlika przy Kasińskiego czy boisk przy Gościeradowskiej. Otwierane są dopiero na
sezon letni i to tylko w wyznaczonych godzinach i codziennie "dyżuruje" inne boisko (obowiązkowo z opiekunem). Przychodzi godzina 18.00 czy 20.00 i ciach - zamknięte! Wszyscy won z boiska bo pan czy pani opiekun idzie do domu.
To jest jakaś paranoja! Ja nie potrzebuję opieki a o swoje dzieci zadbam sam! Tylko niech boisko będzie otwarte!
A o świetleniu można tylko zapomnieć - jest ale oczywiście nieużywane. Jak coś jest nieużywane to dłużej wygląda jak nowe i można się tym dużej chwalić. W innych dzielnicach jest zawsze co najmniej jedno boisko wielofunkcyjne z wolmyn dostępem i oświetleniem, gdzie można grać kiedy się chce i ile się chce do tego z oświetleniem. Na Targówku to nie możliwe - "bo przecież się zniszczy".

---

Basen Muszelka - kolejna porażka. Trzeba mieć nerwy stalowe, żeby skorzystać. Jest to znamienny przykład polityki prorodzinnej i prosportowej. Owszem jest tańszy bilet "rodzinny", no więc jest się czym chwalić - dzielnica wspiera politykę prorodzinną. Brawo. Ale na słowach się kończy. Żeby wybrać się z rodziną trzeba najpierw dokładnie sprawdzić grafik. Bo można się rozczarować przy kasie, gdy się okaże, że basen zajęty - szczególnie w weekendy.
No więc gdy się już człowiek zbierze z rodziną i trafi na wolny basen - tu następne rozczarowanie - bilet rodzinny jest ale...obowiązuje TYLKO W DNI PRACUJĄCE! To ja się pytam kiedy rodziny z dziećmi mają przychodzić jak nie w weekendy?? Mam się z pracy zwalniać czy co? Idotyzm! To tylko Targówek potrafi.

---

Ale to nie wszystko. Za 75 min. płaci się 39 PLN za rodzinę 2+1. Dodatkowo 4 PLN za drugie dziecko. A za trzecie i kolejne? Tego już nie przewidziano. A więc wg cennika - po 12PLN. Liczba ludności spada, dlatego wspiera się wielodziectwo - ale tylko w słowach. W praktyce dzieci nie są mile widziane!
Ja akurat mam trójkę dzieci więc w weekend za 75 min. zapłacę 74 PLN - cennikowo, a potem jeszcze 1 zł za każdą przekroczoną minutę (oczywiście nie wiadomo dokładnie o której się wchodzi i łatwo przekroczyć).
Ale uwaga!: czas liczony jest od wejścia za kasę i powrotu do kasy. W tym czasie trzeba przebarać siebie i wszystkie dzieciaki 2 razy, wziąć prysznic i wysuszyć włosy - zatem efektywnego pływania jest góra 50 min! Gratulacje pomysłu wszystkim włodarzom. Taka wizyta na basenie jest dla mnie za droga. Jaka to zatem polityka prorodzinna??