Drzewo zagraża dzieciom, a wycinka odłożona

Dyrekcja przedszkola "Zaczarowany świat" zwróciła się z prośbą o zbadanie swojego drzewostanu, ze szczególnym uwzględnieniem topoli. Na miejscu zjawili się przedstawiciele wydziału ochrony środowiska i podjęli decyzję, że na razie żadne działania nie będą podejmowane. Chociaż "na razie" nie oznacza, że nie będą podejmowane w ogóle.

- Wytniemy tę topolę w tym roku. Zanim to nastąpi, musi zostać wybrana firma, która tym się zajmie. Zapewne dojdzie do tego na wiosnę. Muszą zostać dotrzymane wszelkie procedury. W tej chwili mamy zimę, dzieci na placu zabaw nie ma, więc nie ma żadnego zagrożenia - wyjaśnia wiceburmistrz Grzegorz Pietruczuk.

- Ta topola jest ustawiona centralnie na placu zabaw. Rośnie w dość dziwny sposób. Jest rozdwojona, dwa konary rozchodzą się na boki, co sugeruje, że może się rozpaść. A topole to bardzo kruche drzewa. Wiadomo - jest dobrze, dopóki jest dobrze. Mieszkańcy Bielan dobrze wiedzą, co dzieje się z tymi drzewami, kiedy dochodzi do wichury. Czasami brakuje pieniędzy na zwykłe zbadanie drzewa, a co dopiero na jego wycinkę. Niemniej, nie pieniądze są tutaj ważne tylko bezpieczeństwo dzieci - zaznacza radny Ryszard Zakrzewski.

- Kwoty, jakie każdego roku przeznaczamy na wycinki, nie są małe. W ubiegłym roku było to 200 tys. zł. Mamy całą listę zgłoszeń. W pierwszej kolejności robimy to w szkołach i przedszkolach. Na pewno nikt nie będzie na tym oszczędzał. Nasze przedszkola są ładnie zadrzewione, naprawdę miło to wygląda. Na ich terenie przed laty sadzono jednak głównie topole, a to niestety drzewa, które szybko się degradują - mówi wiceburmistrz Pietruczuk.

mac