Czy pociąg dziś kursuje? Na torach awaria za awarią
9 stycznia 2019
"Szanowni Państwo, z powodu awarii urządzeń sterowania ruchem..." - te słowa zna na pamięć już chyba każdy pasażer naszej kolei miejskiej.
W środę 9 stycznia rano można było przeczytać je po raz kolejny. O 7:06 pojawiła się informacja o awarii na stacji Legionowo, skutkującej 30-minutowymi opóźnieniami pociągów Szybkiej Kolei Miejskiej i Kolei Mazowieckich. Tym razem zepsuł się rozjazd umożliwiający przejazd pociągów między Warszawą a stacjami Legionowo Piaski i Wieliszew.
Zmiana trasy SKM? Trzy dodatkowe stacje
S3 to jedyna linia warszawskiego przewoźnika, kursująca przez Dworzec Centralny. Nie podoba się to pasażerom dojeżdżającym na Ochotę i Powiśle, zmuszonym do podjeżdżania 1-2 przystanków tramwajem.
To kolejna w tym tygodniu awaria, utrudniająca pasażerom korzystanie z miejskiej kolei. We wtorek ok. 19:30 w pobliżu stacji Otwock zepsuł się pociąg KM. Godzinę wcześniej były problemy z systemem sterowania na stacji Sulejówek Miłosna a o 17:00 zapanował prawdziwy chaos: najpierw podano informację o zablokowaniu przejazdu po torach między Stadionem a Ochotą, a pięć minut później ją odwołano. Przewoźnicy rozkładają ręce.
Liczby mówią
- Jak nietrudno zauważyć, zwłaszcza w ostatnim czasie zdecydowana większość zdarzeń spowodowana jest awariami bądź usterkami różnego rodzaju urządzeń sterowania ruchem, za utrzymanie których odpowiada zarządca infrastruktury, spółka PKP Polskie Linie Kolejowe oraz awariami taboru innych przewoźników - mówił nam w sierpniu Kamil Migała, rzecznik SKM. - Poza tym, dużo rzadziej, zdarzają się przypadki potrącenia osób postronnych, przechodzących przez tory w niedozwolonych miejscach czy potrącenia dzikiej zwierzyny. Czasami konieczna jest też interwencja pogotowia do pasażerów, którzy gorzej się poczuli lub interwencja policji do osób agresywnych.
Statystyki SKM nie dają pełnego obrazu problemów, z którymi zmaga się warszawska kolej. Wyłącznie z winy miejskiego przewoźnika do opóźnień przekraczających 20 minut dochodzi w tym roku stosunkowo rzadko, bo 2-6 razy miesięcznie.
- Z uwagi na to, że kolej stanowi system naczyń ściśle ze sobą połączonych i powiązanych, często występuje tzw. efekt motyla - przyznaje Migała. - Oznacza to, że zdarzenie, jakie wydarzyło się np. na stacji w Otwocku, często wpływa na kursowanie pociągów nie tylko na linii otwockiej, ale również np. na średnicowej, rzutując przy tym na wszystkie pociągi, które tamtędy kursują.
(dg)
.