Kto i dlaczego usuwa komentarze byłego dyrektora Świtu?

Było ponad sześćdziesiąt komentarzy, zostały cztery. Burza w mediach społecznościowych rozpętała się po tym, jak fanpage Dom Kultury Świt pochwalił się podpisaniem z wojewódzkim samorządem umowy na dofinansowanie blisko 4 mln zł nowego obiektu sportowo-rekreacyjno-kulturalnego przy Kołowej.

"Łubudubu" na cześć dyrekcji

We wpisie zachwalano aktywność dyrektorki Świtu, wspomniano o obecności na podpisaniu umowy zarządu dzielnicy oraz zaprzyjaźnionych radnych. Jacek Białek zostanie wyrzucony ze Świtu?
Gdyby dyrektor Domu Kultury Świt zarobione przez siebie pieniądze przepił, wydał na dziwki lub w inny sposób roztrwonił - jego pozycja byłaby niezagrożona. Tymczasem Jacek Białek zainwestował, a tego polskie prawo nie toleruje. Musi więc pożegnać się z posadą. Nie zabrakło zdjęć uśmiechniętych samorządowców. Komentujący mieszkańcy szybko określili wpis jako propagandę nowej dyrektorki, która otrzymała stanowisko bez konkursu. Głos zabrał były dyrektor Jacek Białek, zmuszony dwa lata temu do odejścia z powodu absurdalnych przepisów. Jego inwestycje w nieruchomości fiskus uznał za działalność gospodarczą, której nie wolno łączyć z pracą w samorządowym domu kultury.

- Nikt nigdy nie zaszczycił mnie takimi kwotami, o oprawie propagandowej nie wspominając - napisał były dyrektor komentując dotację dla Świtu. - Dla mnie kontekst jest jasny. Nie byłem osobą, której praca i osiągnięcia jednocześnie kojarzyły się z określoną partią i jej sukcesami. Na Targówku obecnie bardzo się to liczy.

Mnóstwo osób poparło opinię Jacka Białka, jednak jego komentarze zostały usunięte wraz z kilkudziesięcioma innymi.

"Nie cenzurujcie wypowiedzi"

- Administrator profilu nie skasował ani nie ukrył żadnych komentarzy - twierdzi Olga Gaertner, specjalistka d/s komunikacji w Świcie. - W naszej ocenie komentarze zostały ukryte przez ich autorów, albowiem również my ich nie widzimy.

Podobne tłumaczenia pojawiły się pod wspomnianym postem. Autorzy komentarzy nie dają temu wiary. Przekonują, że żadnych swoich wypowiedzi nie kasowali.

- Niczego nie kasowałem, jedynie modyfikowałem swoje wypowiedzi, zanim nie zniknęły - powiedział nam Jacek Białek. - W całej sprawie chyba nawet istotniejsze od cenzury jest to, że okazało się, iż rozmawiamy z fałszywym kontem. Komplementy dyrektorce i władzy Targówka prawiła nieistniejąca w rzeczywistości osoba. Dla mnie to nowość i szokująca sytuacja, choć ponoć ta praktyka trwa od lat w lokalnych grupach na Facebooku.

(db)